Na wyjeździe #6

17 marca 2014 23:24 / 1 osobie podoba się ten post
Bym się nie ośmieliła nawet:):):)Stwierdzam tylko fakt:):):):)
17 marca 2014 23:25 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Oglądam Surowych Rodziców-lubię ten program.Surowy tata rzucił fajnym tekstem,który może przyda się tym z Was,które mają w domu nastolatki:)Cytat:"Najgorszą krzywdą,jaka można zrobić nastolatkowi, to zmusić go do myślenia"Cudne:):):):):)

Też to oglądam czasem jak jestem w Reichu. Rozpuszczone bachory lądują w 'Afryce i muszą zasuwać 5 km z baniakami po wodę. Komórka im nie działa, mycie w zimnej wodzie, piwa nie ma w promieniu 20km. Koszmar dla nich, który ma za zadanie przemienić na lepsze - czy skuteczny - inna sprawa.
 
Zgłosiłam się do pracy w HR INvestment i pradopodobnie pojadę na sztelę z ogłoszenia na naszym forum. Jeśli rodzina zdecyduje, że to ja mam być, a nie konkurentka. Firma mnie wzruszyła -  płacą zależnie od trudności zlecenia, czyli do małżeństwa zawsze więcej, 1.200 euro dla języka komunikatywnego, pensja do wyboru złotówki lub euro i czas wolny ZAPEWNIONY w umowie - 2 godziny wychodnego codziennie lub dwa popołudnia w tygodniu.
 
Jedyna wada to niewiele zleceń na krócej niż 2 miesiące. Ale teraz pojadę na takie krótsze, okazyjne i ogólnie mam nadzieję, że będzie dobrze.
17 marca 2014 23:27
taa,marze o chlopcu ale wystarczy na razie jeden :D
17 marca 2014 23:31 / 5 osobom podoba się ten post
kasia63

Oglądam Surowych Rodziców-lubię ten program.Surowy tata rzucił fajnym tekstem,który może przyda się tym z Was,które mają w domu nastolatki:)Cytat:"Najgorszą krzywdą,jaka można zrobić nastolatkowi, to zmusić go do myślenia"Cudne:):):):):)

Dzisiaj musielismy zmusic do myslenia nasza nastolatke, niestety. Wlasciwie, to chyba bardziej do "poskarzyjek" sie nadaje, ale raz zasmiece, a co, mi tez wolno.
Drugi tydzien w szpitalu leci. Dzis zadzwonila lekarka do mojego slubnego z wezwaniem na jutro. Ponoc jest lepiej, ponoc na koniec tygodnia ma isc do domu, a tak tymczasem - nowy lek wprowadzaja, a ze nie jest on z gatunku aspiryna, to trzeba, zeby przyjechal i podpisal zgode na podawanie tegoz. Nowy lek to Cyklosporyna. Malo, ze Encorton, antybiotyk, to jeszcze to. Malo, ze lek wymaga scislej obserwacji w szpitalu - a ponoc ma wyjsc, to zostal podany dzis od rana (rano i wieczorem druga dawka), bez naszej, a przynajmniej mojego slubnego zgody.
Jako, ze mam kontakt z nastolatka przez net, to podeslalam jej linki do poczytania, ma juz lat 17 i czyta ze zrozumieniem. Jutro moj slubny jedzie i albo wroca obydwoje do domu, albo mnie murarska krew zaleje. Wiem, ze sa ludzie, ktorzy musza brac ten lek z uwagi na zagrozenie zycia, ale biorac pod uwage zniszczenia, jakich cyklosporyna moze dokonac w organizmie, jak i wiedzac, ze AZS-u wyleczyc nie idzie, bo jak na razie nikt uszkodzonych genow nie jest w stanie wymienic - zastanawiam sie skad takie pomysly u lekarzy? Robia jakies eksperymenty? Lek od niedawna stosowany w AZS i luszczycy, ale w przypadkach wagi super ciezkiej. Moja mlodsza, owszem, zycie ma trudne, ale nic nie zagraza jej bytowi, natomiast po przeczytaniu mozliwych skutkow - stwierdzila, ze krolikiem doswiadczalnym to raczej byc nie chce. 
No i tym sposobem proces, zwany mysleniem, ruszyl w jej biednej glowinie. Przestala sie szamotac i dreczyc, ze te wszystkie leki to tylko pozoracja, dokonala analizy i stwierdzila, ze skoro do tej pory ma sie dobrze (jak na to uszkodzenie genu), to widac tak ma byc. Sztuka tylko dobrac tak mazidla, zeby skora byla w dobrym stanie i dbac, zeby infekcje sie nie czepialy. No i sobie pomyslalam, ze mam madra dziewczynke ... Moze kiedys ktos wymysli, jak geny naprawiac ...
17 marca 2014 23:34 / 4 osobom podoba się ten post
romana

Też to oglądam czasem jak jestem w Reichu. Rozpuszczone bachory lądują w 'Afryce i muszą zasuwać 5 km z baniakami po wodę. Komórka im nie działa, mycie w zimnej wodzie, piwa nie ma w promieniu 20km. Koszmar dla nich, który ma za zadanie przemienić na lepsze - czy skuteczny - inna sprawa.
 
Zgłosiłam się do pracy w HR INvestment i pradopodobnie pojadę na sztelę z ogłoszenia na naszym forum. Jeśli rodzina zdecyduje, że to ja mam być, a nie konkurentka. Firma mnie wzruszyła -  płacą zależnie od trudności zlecenia, czyli do małżeństwa zawsze więcej, 1.200 euro dla języka komunikatywnego, pensja do wyboru złotówki lub euro i czas wolny ZAPEWNIONY w umowie - 2 godziny wychodnego codziennie lub dwa popołudnia w tygodniu.
 
Jedyna wada to niewiele zleceń na krócej niż 2 miesiące. Ale teraz pojadę na takie krótsze, okazyjne i ogólnie mam nadzieję, że będzie dobrze.

Romana :):):)Czarną kreda w białym kominie to nieoczekiwane objawienie Twoje na łonie forumowym chyba zapiszę:):):):)
 
Z oglądania tego programu nasuwa się tylko jeden wniosek-te rozpuszczone dzieciaki ktoś rozpuścił-to,że są takie,jakie są to niestety wina rodziców....nie szkoły,nie towarzystwa,nie innych czynników tylko rodziców.
 
Co do wzruszeń nad nową firmą to lepiej zachowaj te czułe uczucie na koniec kontraktu:):):)Wiesz....nie chwal dnia itd.:):):):)
17 marca 2014 23:42
alinka1339

Mój mąz to codziennie jak piszemy lub rozmawiamy to pyta jak u mnie dzien , a ja mam dosc powtarzania , że u mnie dzień jest jak codzień jak sie coś wydarzy to cie poinformuje mu gadam , a następnego dnia to samo pytanie .

Mnie też czasem drażni...."I jak tam Ci dzisiaj było Żaba?"...
 
No jak?No jak zwykle......Mam zaraz nerwa....,ale się gryzę w język i......Mówię ,że muszę się położyć ,bo jestem zmęczona....Tak jest najlepiej:)
17 marca 2014 23:51 / 1 osobie podoba się ten post
hogata76

Mnie też czasem drażni...."I jak tam Ci dzisiaj było Żaba?"...
 
No jak?No jak zwykle......Mam zaraz nerwa....,ale się gryzę w język i......Mówię ,że muszę się położyć ,bo jestem zmęczona....Tak jest najlepiej:)

Hogatka to mnie rozumie . Ja poprostu nie lubie odpowiadać codziennie na te same pytania . Wole żeby mi powiedział co w domu jak z dzieciakami itd . A jak nie mam ochoty gadac to żeby mój mężus sie nie denerwował to gadam ,że musze iśc do PDP i pogadamy jutro.
17 marca 2014 23:52
romana

Też to oglądam czasem jak jestem w Reichu. Rozpuszczone bachory lądują w 'Afryce i muszą zasuwać 5 km z baniakami po wodę. Komórka im nie działa, mycie w zimnej wodzie, piwa nie ma w promieniu 20km. Koszmar dla nich, który ma za zadanie przemienić na lepsze - czy skuteczny - inna sprawa.
 
Zgłosiłam się do pracy w HR INvestment i pradopodobnie pojadę na sztelę z ogłoszenia na naszym forum. Jeśli rodzina zdecyduje, że to ja mam być, a nie konkurentka. Firma mnie wzruszyła -  płacą zależnie od trudności zlecenia, czyli do małżeństwa zawsze więcej, 1.200 euro dla języka komunikatywnego, pensja do wyboru złotówki lub euro i czas wolny ZAPEWNIONY w umowie - 2 godziny wychodnego codziennie lub dwa popołudnia w tygodniu.
 
Jedyna wada to niewiele zleceń na krócej niż 2 miesiące. Ale teraz pojadę na takie krótsze, okazyjne i ogólnie mam nadzieję, że będzie dobrze.

Kochanie...Życzę Ci z całego serca,żeby było ok....Ale....Hmmmmmmmm,nie biorąc pod uwagę opini na forum o tej firmie...Zmieniała mnie raz jedna pani Jadzia ,przemiła kobieta:)Pozdrawiam ,jeśli czyta:)
Współpracowała z Tą firmą..I Była bardzo zniesmaczona.. Obiecane Gruszki na wierzbie ,a potem gó....o w misce:(
17 marca 2014 23:54 / 4 osobom podoba się ten post
Do pozjadania wszystkich rozumów jeszcze nie dorosłam:)Pewnie ,że nie ma bialego i czarnego ,najwięcej szarego jest.Andrejko moja kochana ,pisze co myślę w danym temacie i zdaję sobie sprawę ,że moje zdanie nie musi ,a nawet nie powinno się wszystkim podobać.Może to urlop nastraja mnie tak filozoficznie,może jakieś tam doświadczenie życiowe a może się po prostu starzeję/nic o tym nie wiem,ale dopuszczam myśl ,że to może już:):):)/A może rzeczywiście lepiej przestać dzielić się swoimi przemyśleniami....zastanowię się nad tym.
18 marca 2014 00:04 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Dziewczyny,nie szkoda Wam życia na te kłótnie?????
Mam propozycję-naszykujcie sobie słoik,mały taki ,po dżemie(na 2 miesiace wyjazdu) i za każdą kłótnię wrzucajcie 1 euro:)Ile eurasów się nazbiera ,tyle kłótni było - widok pełnego słoika przemawia jak nic innego:):):)

Mój słoik byłby pusty...
 
18 marca 2014 00:09
Jolek

mam tak samo jak Ty, bo moja oma juz spi i nie chce zeby wstala... oczywiscie mam ochite na cos kwasnego i to na ogorka kiszonego, ale w niemczech ni ma.

Ja też jestem głodna...
 
No i mimo godziny poszłam do kuchni po kanapkę z szynką parmeńską, serem i ogórki konserwowe.
Dobrze, że mam pokój obok kuchni :)))))))))))))))))
18 marca 2014 00:13
A są niewypłacalni????
Też do nich aplikowałam.
18 marca 2014 00:25 / 1 osobie podoba się ten post
Podpinam się pod tym co Andrea napisała.
Każdy ma swój cyrk i swoje małpy   a  to odemnie a  i jeszcze jedno wychowywaliście nas w innych czasach ....
18 marca 2014 00:43 / 6 osobom podoba się ten post
Nie chce mi się polemizować, ale podobnie jak Kasia uważam, że rodzice mają na własne dzieci największy wpływ.
Bez krytykowania, bez osądzania, bo sama jestem rodzicem, ale to ode mnie zależy jak zostaną wychowane moje dzieci.
Szkoła, środowisko może mnie w tym wspierać lub może mi to utrudniać. Ale za całokształt, zarówno ten pozytywny i ten negatywny,
to ja czuję odpowiedzialna. Dzisiaj podejmuję różne decyzje, wydają mi się dobre, ale czy będą one dobre w odniesieniu
do wychowania moich dzieci to dopiero czas pokaże, a życie zweryfikuje.
 
A na tym forum jest o wiele więcej innych osób, które się wypowiadają jakby wszystkie rozumy pozjadały i im jakoś nikt nie zwrócił
w taki bezpośredni sposób uwagi. Tyle postów Kasi przeczytałam i żaden jakoś mi się przemądzrzały nie wydawał.
 
18 marca 2014 00:49 / 3 osobom podoba się ten post
emi

Nie chce mi się polemizować, ale podobnie jak Kasia uważam, że rodzice mają na własne dzieci największy wpływ.
Bez krytykowania, bez osądzania, bo sama jestem rodzicem, ale to ode mnie zależy jak zostaną wychowane moje dzieci.
Szkoła, środowisko może mnie w tym wspierać lub może mi to utrudniać. Ale za całokształt, zarówno ten pozytywny i ten negatywny,
to ja czuję odpowiedzialna. Dzisiaj podejmuję różne decyzje, wydają mi się dobre, ale czy będą one dobre w odniesieniu
do wychowania moich dzieci to dopiero czas pokaże, a życie zweryfikuje.
 
A na tym forum jest o wiele więcej innych osób, które się wypowiadają jakby wszystkie rozumy pozjadały i im jakoś nikt nie zwrócił
w taki bezpośredni sposób uwagi. Tyle postów Kasi przeczytałam i żaden jakoś mi się przemądzrzały nie wydawał.
 

Mam podobne zdanie do Twojego i Kasi.