Na wyjeździe #6

24 marca 2014 21:03
jowitaliber

ludzie po wylewach tak mają ,ona jest na tyle świadoma że wstydzi się swojego kalectwa.W zależności jaki to był wylew to są różne potem ubytki.W polsce ludzie po przebytym udarze mający afazję często nie mogąc czegoś sobie przypomnieć poprostu przeklinają i to bardzo.A czy to demencja trudno powiedzieć.

No dokłanie jak to ujęłąś, widze,  że wsytdzi sie swojego kaectwa, jest jakby zażenowana swoim zachowaniem, bo to była kiedys bardzo elegancka pani. Do dzis codziennie musi miec puder, szminke, włosy na wałkach, perfumy i obowiazkowo perły oraz perłowe klipsy, apaszki itd. Tego oczywiście chce córka, bo nie wiem czy jakby to od samej babci zalezało, czy by sie upomniała. 
A  z tym przeklinaniem tez coś jest, bo jak sobie nie umie czegoś przypomnieć, to zaraz jest szajse.
24 marca 2014 21:08 / 4 osobom podoba się ten post
Kolejny dzień dobiega końca, bardzo ciężki dla mnie psychicznie. Pomyśleć, że zawsze chciałam pomagać ludziom, żałowałam, że nie wybrałam medycyny tylko rachunkowość. Teraz zastanawiam się czy bym sobie poradziła. W sumie i tak czasu nie cofnę, więc nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Dzisiaj byłam z Babcią pierwszy raz u Jej męża,leży w szpitalu na intensywnej terapii w Erlangen. W styczniu miał wylew. Ma prywatny pokój z wyjściem na taras-oczywiście nie może z tego korzystać, łazienka, telewizor i mnóstwo aparatury. Nie może mówić, bo jest po tracheotomii. Musiałyśmy założyć fartuchy, rękawiczki, czepki. Ucieszył się, nadstawił policzki na buziaka. Niesamowicie mądry mężczyzna w pełni władz umysłowych. Babcia rozmawiała z nim jak z dzieckiem, ciągle pytała " : jak się nazywasz?, jak ja się nazywam?. Napisał, abyśmy usiadły, jedna siedziała po jednej stronie, druga po drugiej, a ona nas trzymał za ręce i głaskał. Opowiadałam mu o Polsce, o wczorajszych urodzinach, na których byłyśmy i o tym, że jeżdżę jego wspaniałym, ogromnym samochodem. Uśmiechał się. Następnym razem kupię mu blok listowny A4, bo w zasadzie on może porozumiewać się poprzez pisanie, a ma tylko kilka luźnych, wymiętoszonych kartek. Babcia ciągle spoglądała na zegarek, nudziło się Jej.
On, gdy spoglądał na Babcię miał miłość w oczach, słyszałam, że zawsze była Jego księżniczką. Pytałyśmy się o lekarza, miał przyjść do godziny, ale Babcia stwierdziła, że nie będziemy tyle czekać. Jak przyszedł pielęgniarz, to akurat siedziała na kibelku starszego pana, za co dostała reprymendę. Obiecała mu, że wrócimy jutro, a jak się o to później zapytałam, to powiedziała, że nie wie czy się Jej będzie chciało. Starszy pan machał nam długo... długo, a mi, gdy już wiedziałam, że nas nie widzi, pociekły łzy.
To nie był koniec stresu. Jak wspominałam jechałam pierwszy raz tą trasą, Babcia robiła za nawigatora. Najpierw pokazywała palcem, w którą stronę mam jechać, ale powiedziałam Jej, że nie mam oczu z boku i nie widzę, więc później mówiła w którą stronę mam skręcić. Zjechałyśmy z autostrady , przy ciągle dość sporej prędkości, Ona ciągle mówiła, że mam jechać cały czas prosto i tak robiłam. W pewnym momencie dwa pasy skręcały w prawo, a dwa ciągnęły się nadal prosto. Babcia uparcie twierdzi, że mam jechać prosto... i nagle krzyk: " w prawo!!!"... i łap za kierownicę. Serce mi się zatrzymało, tym bardziej, że widziałam w lusterku, jak już po prawym pasie jedzie samochód. Nie miałam czasu na nic, więc tylko gaz do dechy i myknęłam przed tamtym autem. Pierwszy raz podniosłam głos na PDP, od jutra ma zakaz siedzenia z przodu, bo inaczej nie jadę z Nią i wie, że nie żartuję. Dobrze, że ten dzień dobiega końca, mogę powiedzieć tylko, tak jak wczoraj: jeden dzień bliżej do domu....
24 marca 2014 21:15 / 2 osobom podoba się ten post
efka66

No dokłanie jak to ujęłąś, widze,  że wsytdzi sie swojego kaectwa, jest jakby zażenowana swoim zachowaniem, bo to była kiedys bardzo elegancka pani. Do dzis codziennie musi miec puder, szminke, włosy na wałkach, perfumy i obowiazkowo perły oraz perłowe klipsy, apaszki itd. Tego oczywiście chce córka, bo nie wiem czy jakby to od samej babci zalezało, czy by sie upomniała. 
A  z tym przeklinaniem tez coś jest, bo jak sobie nie umie czegoś przypomnieć, to zaraz jest szajse.

ja z ludzmi po wylewie 15 lat pracowałam spróbuj z nią przed lustrem ćwiczyć różne minki bo pewnie któraś część twarzy też jest porażona.Można z nią trochę ćwiczyć proste ćwiczenia ręki ,masaż ona sie do ciebie przekona i będzie super.
24 marca 2014 21:16
ORIM

Na dwoje babka wrozyla Demencja a moze urazy po udaze.To ze nie stawia i nie bierze tych rzeczy co trzeba moze byc uszkodzenie muzgu i brak koordynacji.To ze nie mowi to moze tez brak rozmowy z twojej strony Nie wiem jakim niemieckim operujesz ale jesli bedziesz mowila duzo do niej tak aby mogla wybrac mowiac tylko tak lub nie.To ciezka praca ale mozna probowac.Poza tym jestes tam krotko wiec jeszcze nie opanowalyscie z babcie "waszego jezyka migowego" Jak ja lepiej poznasz a ona ciebie bedziecie dogadywac sie bez slow.Babcia ma juz swoje lata wiec demencja tez ja dopada.Wiec pozostaje ci obserwacja zachowan babci i korygowanie jej bledow

Moj niemiecki jeszcze przedstawia wiele do zyczenia, ale próbuję, próbuję, duzo do niej mówię, tak własnie aby mogła odpowiedziec tak lub nie i to tez nie wychodzi, bo jak zapytam czy chce jeszcze polezeć, to chce, a jak za sekunde natychmiast zapytam czy chce wstać to też chce. Generalnie co zapytasz to babcia jest na tak. A jakbym zapytała czy chce zostać w łóżku czy wstać to mówi, "ja, in Bereich" . To tylko taki przykład. Z porozumiewaniem się raczej problemu nie mamy, , babcia ma plan dnia, na wszystko się zgadza, no a ten  ten sposób jej odpowiadania  jest  taki sam przy innych osobach tez, nawet przy córce.  Po prostu ja  myslałam, że ona wszytsko dokładnie wie, ma jaśniejszy umysł, a tylko problemy z wysławianiem sie, a tu zdarzaja sie inne zachowania. 
24 marca 2014 21:26
efka66

Moj niemiecki jeszcze przedstawia wiele do zyczenia, ale próbuję, próbuję, duzo do niej mówię, tak własnie aby mogła odpowiedziec tak lub nie i to tez nie wychodzi, bo jak zapytam czy chce jeszcze polezeć, to chce, a jak za sekunde natychmiast zapytam czy chce wstać to też chce. Generalnie co zapytasz to babcia jest na tak. A jakbym zapytała czy chce zostać w łóżku czy wstać to mówi, "ja, in Bereich" . To tylko taki przykład. Z porozumiewaniem się raczej problemu nie mamy, , babcia ma plan dnia, na wszystko się zgadza, no a ten  ten sposób jej odpowiadania  jest  taki sam przy innych osobach tez, nawet przy córce.  Po prostu ja  myslałam, że ona wszytsko dokładnie wie, ma jaśniejszy umysł, a tylko problemy z wysławianiem sie, a tu zdarzaja sie inne zachowania. 

to może pisz jej na kartce i daj odpowiedzi tak lub nie .Kiedy był ten wylew 
24 marca 2014 21:27 / 1 osobie podoba się ten post
Annika

Kolejny dzień dobiega końca, bardzo ciężki dla mnie psychicznie. Pomyśleć, że zawsze chciałam pomagać ludziom, żałowałam, że nie wybrałam medycyny tylko rachunkowość. Teraz zastanawiam się czy bym sobie poradziła. W sumie i tak czasu nie cofnę, więc nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Dzisiaj byłam z Babcią pierwszy raz u Jej męża,leży w szpitalu na intensywnej terapii w Erlangen. W styczniu miał wylew. Ma prywatny pokój z wyjściem na taras-oczywiście nie może z tego korzystać, łazienka, telewizor i mnóstwo aparatury. Nie może mówić, bo jest po tracheotomii. Musiałyśmy założyć fartuchy, rękawiczki, czepki. Ucieszył się, nadstawił policzki na buziaka. Niesamowicie mądry mężczyzna w pełni władz umysłowych. Babcia rozmawiała z nim jak z dzieckiem, ciągle pytała " : jak się nazywasz?, jak ja się nazywam?. Napisał, abyśmy usiadły, jedna siedziała po jednej stronie, druga po drugiej, a ona nas trzymał za ręce i głaskał. Opowiadałam mu o Polsce, o wczorajszych urodzinach, na których byłyśmy i o tym, że jeżdżę jego wspaniałym, ogromnym samochodem. Uśmiechał się. Następnym razem kupię mu blok listowny A4, bo w zasadzie on może porozumiewać się poprzez pisanie, a ma tylko kilka luźnych, wymiętoszonych kartek. Babcia ciągle spoglądała na zegarek, nudziło się Jej.
On, gdy spoglądał na Babcię miał miłość w oczach, słyszałam, że zawsze była Jego księżniczką. Pytałyśmy się o lekarza, miał przyjść do godziny, ale Babcia stwierdziła, że nie będziemy tyle czekać. Jak przyszedł pielęgniarz, to akurat siedziała na kibelku starszego pana, za co dostała reprymendę. Obiecała mu, że wrócimy jutro, a jak się o to później zapytałam, to powiedziała, że nie wie czy się Jej będzie chciało. Starszy pan machał nam długo... długo, a mi, gdy już wiedziałam, że nas nie widzi, pociekły łzy.
To nie był koniec stresu. Jak wspominałam jechałam pierwszy raz tą trasą, Babcia robiła za nawigatora. Najpierw pokazywała palcem, w którą stronę mam jechać, ale powiedziałam Jej, że nie mam oczu z boku i nie widzę, więc później mówiła w którą stronę mam skręcić. Zjechałyśmy z autostrady , przy ciągle dość sporej prędkości, Ona ciągle mówiła, że mam jechać cały czas prosto i tak robiłam. W pewnym momencie dwa pasy skręcały w prawo, a dwa ciągnęły się nadal prosto. Babcia uparcie twierdzi, że mam jechać prosto... i nagle krzyk: " w prawo!!!"... i łap za kierownicę. Serce mi się zatrzymało, tym bardziej, że widziałam w lusterku, jak już po prawym pasie jedzie samochód. Nie miałam czasu na nic, więc tylko gaz do dechy i myknęłam przed tamtym autem. Pierwszy raz podniosłam głos na PDP, od jutra ma zakaz siedzenia z przodu, bo inaczej nie jadę z Nią i wie, że nie żartuję. Dobrze, że ten dzień dobiega końca, mogę powiedzieć tylko, tak jak wczoraj: jeden dzień bliżej do domu....

Takie życie, przeczytałam Twój post kilka razy, bo wrócily moje wspomnienia. 2000 rok, bardzo ciepła wielkanoc, mój ojciec lezy w szpitalu na oddziale paliatywnym, rak płuc, ostatnie stadium. Mama sama w domu, na Świeta przywozimy ją do nas. Pierwszy dzień Świąt, śniadanie, później idziemy obie do ojca, ja biorę święcone w koszyczku, oj nie dam rady pisac, to co moja matka zrobiła i powiedziała w szpitalu, wstyd, była wtedy zdrowa.
 
24 marca 2014 21:27
jowitaliber

ja z ludzmi po wylewie 15 lat pracowałam spróbuj z nią przed lustrem ćwiczyć różne minki bo pewnie któraś część twarzy też jest porażona.Można z nią trochę ćwiczyć proste ćwiczenia ręki ,masaż ona sie do ciebie przekona i będzie super.

W sumie to nie mogę narzekać, babcia chyba od początku mnie zaakceptowała, zresztą powtórzę sie, ona zawsze ze wszytskim jest na tak, dziękuje mi itd. Ćwiczenia przed lustrem, dobry pomysł, ma prawa stronę troche porażoną. Do niej po dwa razy w tygodniu przychodzą: logopeda, ergoterapeuta i rehabilitant, tak że babcia ma trochę zajęć. a wylew miała podobno bardzo ciężki, lekarz powiedział, że jest jego cudem, ale ile pieniędzy, czasu i zaangazowania w to włożyła córka, to jest godne podziwu. 
24 marca 2014 21:36 / 2 osobom podoba się ten post
efka66

Moj niemiecki jeszcze przedstawia wiele do zyczenia, ale próbuję, próbuję, duzo do niej mówię, tak własnie aby mogła odpowiedziec tak lub nie i to tez nie wychodzi, bo jak zapytam czy chce jeszcze polezeć, to chce, a jak za sekunde natychmiast zapytam czy chce wstać to też chce. Generalnie co zapytasz to babcia jest na tak. A jakbym zapytała czy chce zostać w łóżku czy wstać to mówi, "ja, in Bereich" . To tylko taki przykład. Z porozumiewaniem się raczej problemu nie mamy, , babcia ma plan dnia, na wszystko się zgadza, no a ten  ten sposób jej odpowiadania  jest  taki sam przy innych osobach tez, nawet przy córce.  Po prostu ja  myslałam, że ona wszytsko dokładnie wie, ma jaśniejszy umysł, a tylko problemy z wysławianiem sie, a tu zdarzaja sie inne zachowania. 

Udar pozostawia często trwałe uszkodzenia. Ty masz babcie na tak , a ja miałam po udarze babcie na nie.Na każde pytanie odpowiadała nie.Początki miałyśmy trudne , bo musiałam się poprostu nauczyć , wyczuć kiedy faktycznie czegoś nie chce , a kiedy chce tylko nie potrafi powiedzieć tak.To nie jest łatwe , ale jeżeli obie jesteście cierpliwe to wszystko się ułoży.Ja byłam ze swoją rok. Potem miała serię drobnych udarów , a każdy pozostawiał swoje piętno.Na koniec nie potrafiła nawet łykać.Byłam z nią do końca i chociaż pod koniec lekko nie było to bardzo dobrze wspominam te stellę.Pisałaś , ze zamiast chleba bierze serwetkę , moja wlewała herbatę do zupy mlecznej i różne takie.Musisz jej po prostu pomagać , nieraz wyprzedzać jej ruchy.Bardzo mała szansa, że to się cofnie , raczej z czasem bedzie się pogłębiać.
24 marca 2014 21:39 / 3 osobom podoba się ten post
efka66

W sumie to nie mogę narzekać, babcia chyba od początku mnie zaakceptowała, zresztą powtórzę sie, ona zawsze ze wszytskim jest na tak, dziękuje mi itd. Ćwiczenia przed lustrem, dobry pomysł, ma prawa stronę troche porażoną. Do niej po dwa razy w tygodniu przychodzą: logopeda, ergoterapeuta i rehabilitant, tak że babcia ma trochę zajęć. a wylew miała podobno bardzo ciężki, lekarz powiedział, że jest jego cudem, ale ile pieniędzy, czasu i zaangazowania w to włożyła córka, to jest godne podziwu. 

jeśli cięzki to podtwardówkowy przed lustrem dziwne miny napewno jej pomogą musi nabrać powietrza w usta i tak parskać  potem niech spróbuje unosić kącik ust ,nabrać powietrza i przesówać raz w stronę jednego policzka z raz drugiego ćwicz z nią żeby nie myślała że sobie jaja z niej robisz .Myślę że nieżle się dolalo jej w tej głowie .Ja lubię takich pacjentow ,pisząc jaj słowa ty się podszkolisz .Moja pdp ma demencję i od 1 roku nie chodziła wogóle ja z nią ćwiczę i jest postęp przy niewielkiej mojej pomocy wstaje na nogi ,i zaczyna mówić /trochę bełkota/syn jak zobaczył to miał łzy w oczach  
24 marca 2014 21:53 / 1 osobie podoba się ten post
No to masz ładne postępy, gratuluje. Ja tutaj jestem na zastępstwie, zostały mi trzy tygodnie, pierwsze cztery dni dni byłam z córką i zaproponowała mi abym sie na stałe już zmieniała, ale mam swojego dziadka, tam mam lajtowo, bardziej gosposią jestem i dlatego własnie choć pracuje już od roku to i tak nie mam doświadczenia w cięższych schorzeniach, ten jest pierwszy tego rodzaju, ale czego się naucze, to moje.Dzięki:)
24 marca 2014 22:05 / 1 osobie podoba się ten post
efka66

No to masz ładne postępy, gratuluje. Ja tutaj jestem na zastępstwie, zostały mi trzy tygodnie, pierwsze cztery dni dni byłam z córką i zaproponowała mi abym sie na stałe już zmieniała, ale mam swojego dziadka, tam mam lajtowo, bardziej gosposią jestem i dlatego własnie choć pracuje już od roku to i tak nie mam doświadczenia w cięższych schorzeniach, ten jest pierwszy tego rodzaju, ale czego się naucze, to moje.Dzięki:)

masz rację wszystko się w życiu przydaje, ja uwielbiam moją pracę, spelniam się w niej.Ja tu też przyjechałam w listopadzie na raz i już jestem na stale przypisana ale jest mi dobrze mam spokój i to dla mnie w tym wszystkim jest ważne ,a że pracy nie ma zbyt wiele to dla zabicia czasu ćwiczę z pdp i mam satysfakcję.Największym dla mnie podziękowaniem jest uśmiech pdp i chęć  jej wspólpracy ze mną.
24 marca 2014 22:57
Witam Dzis dzien zlecial nawet niewiem kiedy bus zamowiony na sobote czyli coraz blizej odjazdu,dzis corka byla na targach wyborze szkoly az dreszcze mnie biora co sobie wybierze potem mialam pod opieka psine i stwierdzilam ze maly pies gorsze niz male dziecko czyli zero zwierzakow w domku
24 marca 2014 22:59
Pomoc forum1

Założyłem nowy dział o tytule "Blogi opiekunek osób starszych". Przeniosłem tam dotychczasowe tematy, podchodzące pod bloga. Jakby ktoś chciał jeszcze założyć to zapraszam do tego działu: http://www.opiekunki24.pl/forum/zobacz/24

 Świetnie:)
25 marca 2014 07:25 / 1 osobie podoba się ten post
Dzien doberek co  ja sie nawkurzam za nim na jakis temat dzis wejdze Co jest pokazuje mi upss taki temat nie istnieje tez tak macie czasami czy to u mnie tylko????Miłego dzionka:)))))))))))00 Az mnie diabli biora bo to nie poraz pierwszy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
25 marca 2014 08:41 / 1 osobie podoba się ten post
Zakręcona Mamuela

Dzien doberek co  ja sie nawkurzam za nim na jakis temat dzis wejdze Co jest pokazuje mi upss taki temat nie istnieje tez tak macie czasami czy to u mnie tylko????Miłego dzionka:)))))))))))00 Az mnie diabli biora bo to nie poraz pierwszy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Hej Manuelo może wyciągasz zakazane tematy ;DDD
Też tak często mam to co mnie interesuje to już nie istnieje :(. A szkoda bo to często mogłoby być przydatne.