wichurraJa chyba jestem odporna, bo we wszystkich krajach arabskich, w których byłam jadłam jedzenie z ulicy i nic mi nie było.
W Maroko z mężem też się tylko tak żywiliśmy i znowu nic. A złamaliśmy wszelkie reguły dotyczące uważania na jedzenie - piliśmy napoje z lodem, świeżo wyciskane soki, jedliśmy surowe warzywa, myliśmy zęby w kranówie.
Spotkaliśmy dosyć dużo Polaków na swej drodze i z ciekawości ich pytaliśmy i oni też nie mieli żadnych przykrych przygód pod tym względem.
Ciekawe, czy te opowieści nie są wymyślane (lub przynajmniej w dużym stopniu podsycane) przez biura podróży po to, żeby brać all inclusive.
Oj Wichurra ! Nie podejrzewaj teorii spiskowych. Biura mają w ofercie all inclusive ponieważ tego oczekują polscy klienci.W ofertach biur niemieckich zobaczysz całe mnóstwo hoteli ze śniadanimi, które u nas są po prostu niesprzedawalne. Sorry, nie pracowałaś w biurze i nie wiesz o co pytają klienci i co się najlepiej sprzedaje. Ja to robiłam ładny kawał czasu i po prostu wiem. Możesz mi wierzyć albo nie. Na zemstę faraona nie ma reguły, tak mi się przynajmniej wydaje. Wiem, że częściej chorowali klienci na rejsie niż na pobycie stacjonarnym. Ja też jestem dosyć odporna, zanim pojechałam do Egiptu byłam w Tunezji, Turcji, Jordanii i nic. Natomiast w Egipcie mnie dopadło i to w hotelu Mariott. Nie wiedziałam czy mam usiąść na kibelku, czy raczej klęknąć. Leciało ze mnie na dwa końce. Faktem jest, że środki które sprzedają w miejscowych aptekach pomagają błyskawicznie. Czasem się zdarza, że niestety potrzebny jest zastrzyk i dopiero wówczas przechodzi. Nie ma na to mądrych.Z całej grupy, która była w autobusie tylko ja tak odchorowałam. Ja na Egipt od tamtej pory uważam i tyle, a inni mogą robić jak uznają za słuszne. To biura dostosowywują ofertę do swoich klientów, a nie na odwrót. Na początku mojej pracy sprzedawały się zupełnie inne oferty niż obecnie. Klienci masowo jeździli autokarami do Hiszpanii i Grecji bez wyżywienia. Bardzo często te autokary ledwo się wlokły tak były obciążone ponieważ zapobiegliwi rodacy wieźli prowaint ze sobą z Polski. Następnym etapem były wycieczki lotnicze do apartamentów w Grecji, też bez wyżywienia. Nasze rodaczki były tak pomysłowe i oszczędne, że nawet jajka ze sobą zabierały. Powoli, powoli oczekiwania klientów się zmieniały i teraz najchętniej kupowana opcja na wypoczynek to all inclusive. Niewiarygodne ale myślę, że to też jeszcze może ewoluować. Pomysłowi hotelarze tureccy wymyślili bowiem wersję ultra all inclusive. Oferta ta powstała przede wszystkim z myślą o klientach rosyjskich, którzy płacą dużo, piją jeszcze więcej i lubią trunki markowe. A jeśli chodzi oEgipt to ja osobiście polecam wersję all inclusice ze względu na lokalizcję hoteli. Bardzo często jest tak, że jest hotel, który jest piękny w bardzo dobrej cenie, a za nim pustynia. Jak ktoś lubi ganiać w upale w pogoni za jedzeniem to proszę bardzo ale wydaje mi się to mało racjonalne. Ja wolę leżeć z drinkiem przy basenie. Poza tym różnica w cenie pomiędzy opcją all a HB nie jest warta nawet zastanawiania się nad tym co wybrać.