Co robimy z zarobioną gotówką po przyjeździe do domu?

27 marca 2014 09:18
ivanilia40

Mery ,kup w aptece albo w zielarskim olej z ogórecznika i do tego kwasy omega 3 w kapsułkach wszystko,bierz 3 razy dziennie i Twoja alergia na slonce sie skonczy. Wypróbowałam to w tym roku. Jestem opalona na rękach,dekoldzie i twarzy i zero krostek,a rok temu byłam cała zsypana.

Oglądałam własnie w internecie ten olej i sie zastanawiam? Co lepsze czy kupić w płynie czy w kapsułkach ten ogorecznik?
27 marca 2014 09:31 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy

Oglądałam własnie w internecie ten olej i sie zastanawiam? Co lepsze czy kupić w płynie czy w kapsułkach ten ogorecznik?

Kup w kapsułkach,no chyba że chcesz wymiotować :):):)
27 marca 2014 09:40
ivanilia40

Kup w kapsułkach,no chyba że chcesz wymiotować :):):)

Dzięki, nie wiedziałam że nie jest smaczny?
Olej z siemienia lnianego też jest w smaku paskudny a jaki zdrowy.
Może się w końcu wykuruje? I bedę mogła zwiedzać ciepłe kraje?
Na razie to moją gotówkę będe tracić na specyfiki i jeździć palcem po mapie:))).
 
 
27 marca 2014 09:44
MeryKy

Dzięki, nie wiedziałam że nie jest smaczny?
Olej z siemienia lnianego też jest w smaku paskudny a jaki zdrowy.
Może się w końcu wykuruje? I bedę mogła zwiedzać ciepłe kraje?
Na razie to moją gotówkę będe tracić na specyfiki i jeździć palcem po mapie:))).
 
 

Jeśli chodzi o alergię ,wiem chyba wszystko. Lekarz chciał mnie leczyć sterydami jak mnie obejrzał. Wzięłam sprawy w  swoje ręce i jestem mega zadowlona,bo oprócz pozbycia sie alergii,mam ładniejsze włosy i paznokcie. Te oleje to smao zdrowie,możesz się wspomagać olejejm kokosowym. :)
27 marca 2014 09:51
Alina

300 euro to dobra i zła cena jak na hotel 300 m od plaży i tylko ze śniadaniami. Nie wiem w jakiej miejscowoći mieszkasz, że akurat patrzysz na wylot z Drezna. W takiej sytuacji musisz doliczyć dojazd do i z Drezna oraz wyżywienie na miejscu. Nic nie piszesz jak wygląda infrastruktura w hotelu i dookoła niego. Jaka jest możliwość żywienia się samodzielnego. Kiedyś w Hurghadzie byłam w pięknym hotelu, bardzo rozległym. Pewnego dnia postanowiłam wybrać się na spacer. Jak już w końcu doszłam do bramy wyjazdowej i spojrzałam przed siebie to odechciało mi się spaceru. Przede mną było skrzyżowanie,na wprost  pustynia, po lewej i po prawej stronie też pustynia. Mając tak ogromny wybór atrakcji wróciłam do hotelu. Ja radziłabym Ci hotel przynajmniej z dwoma posiłkami. Nie wiem czy słyszałaś o horobie Faraona czyli o zwykłej biegunce. W Egipcie jest inna flora bakteryjna i bardzo często europejczycy muszą swój pierwszy pobyt odchorować, później organizm sie uodparnia i za drugim czy trzecim razem nie ma takich perturbacji, a przynajmniej są małodokuczliwe.Najgorzej jest na rejsie po Nilu bo statki czerpią wodę z rzeki i w zależności od jakości urządzeń filtrujących zależy to czy się choruje czy też nie.Dlatego polecałałabym Ci jedzenie w hotelu i drinki z colą. Z reguły odradza się picie piwa jako, że drożdże w nim zawarte w zestawieniu z florą egipską nie na każdego dobrze działają. Jeśli natomiast uważasz, że niemiecka jakość jest lepsza to popatrz czy nie znajdziesz czegoś dobrego w ofercie polskiego Neckermanna. Można trafić w okolicach 10-15 maja na hotel 5* all inclusive za około 1350-1400  PLN. Fakt, że jest to cena za miejsce w pokoju dwuosobowym ale myślę, że za 1500 PLN powinnaś znależć coś porządnego nawet jeśli chodzi o singla. Musisz jednak szukać trochę później w ofertach last minute. Nie pamiętam dokładnie cen w Egipcie ale pamiętam, żę piwo kosztowało 11 funtów egipskich czyli 2 dolary( wtedy w Polsce piwo w knajpie na Starym Rynku też tyle kosztowało). Kiedyś moich znajomych, bardzo oszczędne osoby przekonywałam aby lecąc do Egiptu nie decydowali się na hotel 3*. Oczywiście nie usłuchali, polecieli, wrócili i już zawsze później kupowali lecąc do państw arabskich hotele 4* i to naogół w wersji  all inclusive. Nie musisz przecież cały czas siedzieć w hotelu i jeść ale za to masz świadomość, że jak chcesz to możesz podejśc do baru napić się kawy, wypić drinka zjeść jakąś przekąskę. Oczywiście każdy z nas jest inny i co innego mu odpowiada. Ja tak uważam, a Typrzecież i tak zrobisz jak uznasz za słuszne. Poza tym jeśli chcesz lecieć jednak z Niemiec to spójrz na stronę www.schmetterling.de. Tam masz ogromny wybór ofert niemieckich biur podróży. Biuro Schmetterlinga jest w Polsce we Wrocławiu tak, że nie musisz kupować w de. Poza tym wiele biur kooperuje z nimi i możesz kupić w miejscu które Ci bardziej odpowiada. Jeśli jednak możesz lecieć z polskim biurem to wejdź na www.wakacje.pl tam aż roi się w chwili  obecnej od ofert last minute w granicach 1350 PLN os w pokoju dwuosobowym hotel 4* wersja all inclusive. Zakwaterownie w Hurghadzie lub Makadi Bay. W maju ofert zapewne będzie więcej bo to już zaczną latać samoloty z sezonu letniego. Będzie też większy wybór lotnisk.     

Alinka dzieki za obszerna informacje. Tylko ja bywa w Polsce nie czesciej niz 1 raz w roku,wiec nie chce mi sie specialnie do PL jechac z tego powodu.
 
Ale dojazd do i z Drezdna. Przeciez jak mieszkasz w Berlinie czy w Wawie to tez musisz do lotniska dojechac , wiec to sa koszta nieuniknione :)
A pokoj tylko i wylacznie jednoosobowy dla mnie, lub dwuosobowy ale tylko do mojego uzytku.
 
Pozatym na pewno wejde na stonke ktora polecasz i zobacze co tam maja - dzieki :)))
27 marca 2014 11:46
MeryKy

A może Beskidy Ustroń, Wisła np. bo to niedaleko, a na Śląsku czy ja wiem? Czy to dobry pomysł na odpoczynek? Powietrze niestety nie jest takie czyste jak w innych miejscach Polski. Jednak co do Śląska to warto sobie zorganizować wycieczkę objazdową i pozwiedzać ciekawe miejsca choćby Szlakiem Zabytków Techniki podrózować. Mnie najbardziej zachwyciła podróż w głąb ziemi w kopalni Guido. Są jeszcze inne atrakcje na szlaku. Można zwiedzić tyski browar i pokosztować piwka i zobaczyć produkcję tego trunku. Zwiedzić Giszowiec i Nikiszowiec który od 2011 jest pomnikiem historii itd. itd.
A to Gawlikówka w zabytkowym Giszowcu:

dziekuje za podpowiedz wyglada slicznie-pozdrawiam
27 marca 2014 20:14
wichurra

Ja chyba jestem odporna, bo we wszystkich krajach arabskich, w których byłam jadłam jedzenie z ulicy i nic mi nie było.
W Maroko z mężem też się tylko tak żywiliśmy i znowu nic. A złamaliśmy wszelkie reguły dotyczące uważania na jedzenie - piliśmy napoje z lodem, świeżo wyciskane soki, jedliśmy surowe warzywa, myliśmy zęby w kranówie.
Spotkaliśmy dosyć dużo Polaków na swej drodze i z ciekawości ich pytaliśmy i oni też nie mieli żadnych przykrych przygód pod tym względem.
Ciekawe, czy te opowieści nie są wymyślane (lub przynajmniej w dużym stopniu podsycane) przez biura podróży po to, żeby brać all inclusive.

Tez sie bardzo dziwię tym opowiesciom o "szkodliwosci picia wody".Nie doswiadczyłam zadnych chorob zwiazanych z przewodem pokarmowym.A co sie tyczy Maroko to te ich przyprawy cuda czynią a picie herbaty mietowej w połączeniu z czarną i słodkiej jak ulepek pewnie wspomaga organizm.Bo z higiena to tam jest różnie.
27 marca 2014 21:00
mleczko47

Tez sie bardzo dziwię tym opowiesciom o "szkodliwosci picia wody".Nie doswiadczyłam zadnych chorob zwiazanych z przewodem pokarmowym.A co sie tyczy Maroko to te ich przyprawy cuda czynią a picie herbaty mietowej w połączeniu z czarną i słodkiej jak ulepek pewnie wspomaga organizm.Bo z higiena to tam jest różnie.

Zwróć uwagę, że nikt tutaj nie pisze o wszystkich krajach arabskich tylko o Egipcie. Nigdy nikt mi się nie skarżył na Maroko, Jordanię czy Syrię. Bardzo sporadycznie na Tunezję ale to bardzo sporadycznie. Natomiast w Egipcie zawsze ktoś z autokau był chory. Nie było to w ten sposób, że chorowało 45 osób tylko dwie może cztery. Reszcie nic nie było. Natomiast zdarzało się, że gdy ktoś zachorował to była potrzebna interwencja lekarza. Nie ma to rozmiarów epidemii. Możecie wierzyć lub nie. Mnie to spotkało, spotkało moich znajomych. Byłam w Egipcie 4 razy, chorowałam raz. Mój syn był bodaj 2 albo 3 razy i ani razu nie  chorował mimo, że Egipt był  pierwszym państwem arabskim, które zwiedzał. 
27 marca 2014 21:30 / 1 osobie podoba się ten post
Alina

Zwróć uwagę, że nikt tutaj nie pisze o wszystkich krajach arabskich tylko o Egipcie. Nigdy nikt mi się nie skarżył na Maroko, Jordanię czy Syrię. Bardzo sporadycznie na Tunezję ale to bardzo sporadycznie. Natomiast w Egipcie zawsze ktoś z autokau był chory. Nie było to w ten sposób, że chorowało 45 osób tylko dwie może cztery. Reszcie nic nie było. Natomiast zdarzało się, że gdy ktoś zachorował to była potrzebna interwencja lekarza. Nie ma to rozmiarów epidemii. Możecie wierzyć lub nie. Mnie to spotkało, spotkało moich znajomych. Byłam w Egipcie 4 razy, chorowałam raz. Mój syn był bodaj 2 albo 3 razy i ani razu nie  chorował mimo, że Egipt był  pierwszym państwem arabskim, które zwiedzał. 

Moja córka Egipt odchorowywała już w domu, a reszta wycieczki już w trakcie podróży... Interwencja lekarza była potrzebna w odniesieniu do kilku osób.... Z  opowieści mojej zaprzyjażnionej sąsiadki  (po wizycie w Egipcie) , wygląda podobnie... Choroba ominęła mniejszość w tym równiż ją..., a na chorych patrzyła z zazdrością bo ma poważne problemy - ale w drugą strone....))))
27 marca 2014 21:53
Alinko - ja nie mówię też, że te opowieści są z palca wyssane. Może tutaj była ściśle o Egipcie mowa (nie chce mi się wracać, ale wydaje mi się, że ktoś ogólnie też o krajach arabskich w tym kontekście wspominał), ale czytając różne fora można poczytać, jak ludzie się wzajemnie nakręcają opowieściami rozstrojach w różnych państwach. I tak przed wyjazdem do Maroko przekopałam wiele for podróżniczych i wszędzie były ostrzeżenia przed jedzeniem, wskazówki jak postępować, jak zęby myć itd.
27 marca 2014 21:58
MeryKy

Też słyszałam że w krajach gdzie może człowieka dopaść "zemsta Faraona" lepiej wykupić all inclusive. Bo samodzielne kupowanie wody i żywności może być nie tylko bardziej kosztowne ale i zagrażające zdrowiu. Właśnie przez te bakterie do których my Europejczycy nie jesteśmy przyzwyczjeni.

Jednak poszukałam Alinko:)
 
Tutaj Mery mówi o różnych krajach - nie tylko o Egipcie i to do jej postu się później odniosłam, pisząc, żeby nie przesadzać w tym strachu przed zemstą faraona. 
27 marca 2014 22:01 / 2 osobom podoba się ten post
Mimo,że jest tam tak jak jest to chcę wrócić. Nic na to nie poradzę. Mogłabym jednym ciągiem mówić dlaczego właśnie nie Egipt ale coś jest w nim takiego co mnie przyciąga i koniec. Wiem, że będę się wkurzać na to, że traktują nas jak dojne krowy, które tylko marzą o zakupie gipsowego krokodyla albo innej równie ciekawej pamiątki. Marudzić, że znowu trafiłam do hotelu, w którym gryzą komary, a sprzątacz nie ma na wyposażeniu mopa i plama na podłodze tak jak była na początku przyjazdu tak będzie przy wyjeździe itd, itp... no i jak Bóg da to o niczym innym nie marzę.
27 marca 2014 22:03
mleczko47

Tez sie bardzo dziwię tym opowiesciom o "szkodliwosci picia wody".Nie doswiadczyłam zadnych chorob zwiazanych z przewodem pokarmowym.A co sie tyczy Maroko to te ich przyprawy cuda czynią a picie herbaty mietowej w połączeniu z czarną i słodkiej jak ulepek pewnie wspomaga organizm.Bo z higiena to tam jest różnie.

Z tego, co pamiętam to spędziłaś trochę czasu w Casablance.
Zaspokoisz moją ciekawość, co do czasu tam spędzonego?:)
Tzn. co tam robiłaś, czy jeździłaś też po kraju, jak się tam żyło itd. 
27 marca 2014 22:19 / 1 osobie podoba się ten post
Na dobranoc piękna tancerka tańca brzucha z Maroka i uliczny sprzedawca warzyw w Marakeszu. Mam aparat takiej jakości, że aż wstyd. Nowy, porządny aparat to będzie zakup numer jeden w tym roku. Muszę poczytać i wypytać Geronimo bo szczerze mówiąc należę do tych co rochę techniki i się gubią.