Ja miałam raz taką Babcię, byłam tam miesiąc, było to miejsce, w którym całą noc siedziałam w fotelu, a rano zmieniała mnie zmienniczka. Rodzina Babci nie zgadzała się na pampersy, a Babcia co kilka minut wstawała na krzesło toaletowe. Próbowałyśmy założyć te barierki, ale było jeszcze gorzej, bo Babcia jak wąż próbowała przepełznąć ponad nimi. Rodzina wiedziała o tym, później już stwierdziłam, że skoro i tak nie śpię, to widzę jak wstaje, a potrafiła wołać z 40 razy w ciągu nocy. Nie było więc sensu, abym się kładła. Chociaż czasami wystarczyło powiedzieć, gdy Babcia wołała, że przecież 5 minut temu była i ona się kładła, a za kilka minut było to samo. Barierki tutaj nic nie pomagały.