Na wyjeździe #7

19 kwietnia 2014 22:06
kaska_45

a Oni odpowiedzą, -Ależ bez przeasady ,dla Nas to zaden problem że bedziemy przechodzili przez Twoj pokoj, nie musisz sie martwic:):)

No już mnie nie strasz:)
Wtedy im powiem, że chodzę z kurami spać:)
19 kwietnia 2014 22:08
wichurra

No już mnie nie strasz:)
Wtedy im powiem, że chodzę z kurami spać:)

I będą po nocy latały do klo....co chwila.....To ten ostatni dzień hardkorowo Ci sie zapowiada,nie dosyc ze full roboty dodatkowej ,to jeszcze przeboje łazienkowe...oj ,nie zazdraszam:):):)
19 kwietnia 2014 22:13
wichurra

No na noc w hotelu to też bym się zgodziła:)
Ale tu chodzi o to, że kobiety mają wchodzić do mojego pokoju i korzystać z mojej łazienki w czasie mojej obecności w tym pokoju.
I jeszcze wszystkie mamy się wyszykować na 10 rano na imprezę, kiedy ja jeszcze muszę zająć się dziadkiem (jego poranny rytuał trwa godzinę), zaserwować wszystkim śniadanie, posprzątać po śniadaniu. Nie mówiąc już o tym, że na drugi dzień jadę do domu i będę się pakowała, więc już w ogóle sajgon będzie. 

Mnie się wydaję,ze w takiej sytuacji kiedy będzie tyle osób do wyszykowania na jedną godzinę,korzystanie z jednej łazienki nie przejdzie. Dziadek wstaje rano,więc on wyszykuje się pierwszy,Ty też będziesz musiała też być gotowa razem z nim,więc Twoja łazienka będzie stała wolna,kiedy do dziadkowej ustawi sie kolejka hi,hi . Własnie wyobraziłam sobie tę sytuację i śmiać mi się chce. Nie mógł już dziadek ich zaprosić dzień pożniej jak już Ciebie nie będzie?
Pomysłowy to on jest...
19 kwietnia 2014 22:16
kasia63

I będą po nocy latały do klo....co chwila.....To ten ostatni dzień hardkorowo Ci sie zapowiada,nie dosyc ze full roboty dodatkowej ,to jeszcze przeboje łazienkowe...oj ,nie zazdraszam:):):)

No i też właśnie między innymi w całym tym zamieszaniu chcę mieć chociaż w pokoju trochę spokoju:)
 
Klo to wprawdzie jest osobno i nie trzeba do niego iść przez mój pokój, więc z tym to akurat luz. 
 
Ale też ogólnie dziadek mnie z tymi gośćmi to denerwuje. Przyjadą wieczorem w piątek (21.00-22.00) i już sobie obmyślił, że on to pójdzie spać, a ja mam ich przywitać, nakarmić, a on se kurde będzie spał. No sory - do kogo w koncu goście przyjeżdżają? Na to to już nic nie mówiłam, ale jak wyskoczył z łazienką, to już za dużo było. 
Z jego kumpelą podobnie jest - zaprasza ją co dwa tygodnie w niedzielę, ale później ja z nią muszę gadać, bo on się coś niemrawo do dyskusji włącza. Postanowił, że jak kolejnym razem przyjdzie, to mam się nią zająć i pokazać jej moje zdjęcia ślubne w jego gabinecie (przegrałam trochę na jego kompa, co by mógł je analizować), a on sobie posiedzi w salonie. No kurde? Mi koleżanki 83-letniej zapraszać nie musi - jak nie chce z nią gadać, to niech jej nie zaprasza. 
19 kwietnia 2014 22:19
Hej,hej Beatko widze Cie.Czy Ty zagladasz od czasu do czasu na skypa.
19 kwietnia 2014 22:19
Hej,hej Beatko widze Cie.Czy Ty zagladasz od czasu do czasu na skypa.
19 kwietnia 2014 22:20
ivanilia40

Mnie się wydaję,ze w takiej sytuacji kiedy będzie tyle osób do wyszykowania na jedną godzinę,korzystanie z jednej łazienki nie przejdzie. Dziadek wstaje rano,więc on wyszykuje się pierwszy,Ty też będziesz musiała też być gotowa razem z nim,więc Twoja łazienka będzie stała wolna,kiedy do dziadkowej ustawi sie kolejka hi,hi . Własnie wyobraziłam sobie tę sytuację i śmiać mi się chce. Nie mógł już dziadek ich zaprosić dzień pożniej jak już Ciebie nie będzie?
Pomysłowy to on jest...

Nie nie - to nie tak będzie wyglądało. Dziadek wstaje bardzo wcześnie - pewnie koło 6.00 - 6.30 wstanie i mnie wtedy budzi. On idzie do łazienki, a ja tylko zęby myję i w pidżamie jeszcze idę gotować mu owsiankę, wietrzyć pokoje, ścielić łóżko. Później pomagam mu się ubierać, towarzyszę podczas jego jedzenia (ja nie jem rano) i po wszystkim kładę go na kanapie, przykrywam kocem i dziadek sobie śpi, a ja wtedy dopiero zaczynam poranną toaletę. 
Więc po jego wykąpaniu się bardzo wczesnym, jego łazienka będzie już wolna. 
19 kwietnia 2014 22:21
mleczko47

Hej,hej Beatko widze Cie.Czy Ty zagladasz od czasu do czasu na skypa.

No właściwie to nie:)
19 kwietnia 2014 22:21
wichurra

No i też właśnie między innymi w całym tym zamieszaniu chcę mieć chociaż w pokoju trochę spokoju:)
 
Klo to wprawdzie jest osobno i nie trzeba do niego iść przez mój pokój, więc z tym to akurat luz. 
 
Ale też ogólnie dziadek mnie z tymi gośćmi to denerwuje. Przyjadą wieczorem w piątek (21.00-22.00) i już sobie obmyślił, że on to pójdzie spać, a ja mam ich przywitać, nakarmić, a on se kurde będzie spał. No sory - do kogo w koncu goście przyjeżdżają? Na to to już nic nie mówiłam, ale jak wyskoczył z łazienką, to już za dużo było. 
Z jego kumpelą podobnie jest - zaprasza ją co dwa tygodnie w niedzielę, ale później ja z nią muszę gadać, bo on się coś niemrawo do dyskusji włącza. Postanowił, że jak kolejnym razem przyjdzie, to mam się nią zająć i pokazać jej moje zdjęcia ślubne w jego gabinecie (przegrałam trochę na jego kompa, co by mógł je analizować), a on sobie posiedzi w salonie. No kurde? Mi koleżanki 83-letniej zapraszać nie musi - jak nie chce z nią gadać, to niech jej nie zaprasza. 

Czemu nie powiesz stanowczo,ze nie będziesz przeszkadzaci posiedzic u siebie czy jakis podobny tekst.Byc może myle sie ale chyba były wczesniej podobne sytuacje ,skoro dziadek uważa za norme ,że jego goścmi zajmujesz sie ty a nie on.Moze pogadaj z córka ta fajniejsza -w koncu wyjezdzasz nastepnego dnia ,musiz miec czas sie ogarnąc...no bo kiedy?Myśle też sobie ,ze w tego typu sytuacjach znajomosc bdb języka utrudnia  a nie ułątwia -bo nien możesz się wymigac od wielu rzeczy tlumaczac ,że nie rozumiesz:)
19 kwietnia 2014 22:23
Fajny dziadzio-wyręczacz, Wichurka, Ci się trafił. Nie zaszkodzi mu się postawić, mimo że Ty już na wylocie jesteś. Ale pewnie wracasz do niego, to będzie na zaś.
19 kwietnia 2014 22:32
kasia63

Czemu nie powiesz stanowczo,ze nie będziesz przeszkadzaci posiedzic u siebie czy jakis podobny tekst.Byc może myle sie ale chyba były wczesniej podobne sytuacje ,skoro dziadek uważa za norme ,że jego goścmi zajmujesz sie ty a nie on.Moze pogadaj z córka ta fajniejsza -w koncu wyjezdzasz nastepnego dnia ,musiz miec czas sie ogarnąc...no bo kiedy?Myśle też sobie ,ze w tego typu sytuacjach znajomosc bdb języka utrudnia  a nie ułątwia -bo nien możesz się wymigac od wielu rzeczy tlumaczac ,że nie rozumiesz:)

No nie wiem - jak byłam tutaj pierwszy raz, to poprzedniczka mi powiedziała, że z jego koleżanką się siedzi i się kawę pije razem z nimi. Nie zastanawiałam się nad tym, a poza tym pani jest bardzo miła, więc nie odczuwam tego jako przykry obowiązek. 
Nie było wcześniej podobnych sytuacji, bo jego za dużo osób nie odwiedza - raczej tylko bliscy ludzie i wtedy się mną nie wyręcza:) Ale jak wyjdę z pokoju i za długo mnie nie ma, to też każe mnie wołać... Jedynie co nie uśmiechało mi się z jego wnukami siedzieć i opuszczam zawsze pokój, ale na początku miał o to pretensje. No ale przeforsowałam swoje zdanie. 
 
No a z córką to nie mam za bardzo o czym gadać. No dziadek zaprosił gości, przyjeżdżają, ona mieszka za daleko, żeby ich bawić (chociaż w jeden dzień przyjedzie), więc ktoś to musi zrobić. A dziadek jak widac się wymiguje coś.
 
W ogóle z tymi gośćmi to też wywinął. Bo jego córka obchodzi 60-te urodziny i zaprosił tych ludzi na jej urodziny. ON ZAPROSIŁ. A to są tacy znajomi tej córki, że kiedyś się przyjaźnili, ale to było, jak one miały po 9 lat i od 50-ciu lat się nie widziały. I on nagle wyskoczył i ich zaprosił... To miała być niespodzianka, ale stwierdził, ze przecież oni nie do niego, tylko do niej przyjadą (chodzi o powód odwiedzin), więc jej powiedział - ze wskazaniem, że w jeden dzień powinna się nimi zająć. A ona nie może, bo pracuje i dziadek ma teraz problem:) Bo przyjadą w piątek wieczorem, a impra dopiero w niedzielę, więc w sobotę coś trzeba z nimi zrobić. 
19 kwietnia 2014 22:34 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Fajny dziadzio-wyręczacz, Wichurka, Ci się trafił. Nie zaszkodzi mu się postawić, mimo że Ty już na wylocie jesteś. Ale pewnie wracasz do niego, to będzie na zaś.

No tylko na tydzień jadę do domu. I masz rację, ze czasami chyba trzeba sie postawić, bo na głowę człowiekowi by weszli:)
19 kwietnia 2014 22:38
Ja bym się nie cieszyła, gdyby mi tato zaprosił kumpele z dzieciństwa - cholera wie, co się z nimi porobiło przez lata i teraz trzeba szybko być miłym i odnaleźć się w niepewnej sytuacji? Pewnie na Ciebie spadnie cały obowiązek towarzyszenia im w sobotę, chyba że to bystre osoby i same się domyślą, że nie powinny nadużywać Twojej uprzejmości. Ale może też być fajnie, nie warto nastawiać się na czarny scenariusz!
 
Prowincjusz już w Polsce, a ja nie wiem, czy całuska pożegnalnego nam wysłał przed wyjazdem, czy zmył się cichaczem?
19 kwietnia 2014 22:43 / 1 osobie podoba się ten post
w piatek wieczorem jak przyjada to z lazienki korzystac nie beda bo Niemcy z reguly wieczorem sie nie myją:):)rano spia dlugo, zdązysz dziadka ogarnąć, siebie bez problemu tez a Oni sie bede przewracać dopiero na drugi bok:)Ja Ci mowie, stresujesz sie niepotrzebnie, nie bedzie tak zle, to oszczedni ludzie w wode wiec w lazience siedziec nie bedą.
19 kwietnia 2014 22:44 / 1 osobie podoba się ten post
Całe szczęscie,że córka mojej babci jest kumata. Za pierwszym razem wykręciłam się z imprezy rodzinnej i teraz tylko raz pyta czy mam ochotę towarzyszyć. Dzięki temu mam zawsze wolny dzień.
Ostatnio do babci przyjechała druga córka ze swoją dorosłą córką i dwojgiem potworków w wieku 1,5 i 3,5 roku. Ponieważ dzieci wychowywane bezstresowo po 10 minutach wszystko co było w zasięgu ich reki fruwało,albo zostało zniszczone. Zamknęłam swój pokój i zwiałam czym prędzej. Teraz myslę,że jakbym taka była gościnna i chętnie brała udział w tych uroczystościach to musiałabym też znosić różne zachowania.=,a tak mam spokój święty,wybywam i cześć.
Wichurra powinnaś coś z tą gościnnością dziadka zrobić,bo podałaś palec wziął całą rękę. Co wymyśli za jakiś czas?