AlinaAleż ja nie mam do Ciebie personalnie żalu. Jest sporo nowych osób, a i te "stare" zmieniają miejsca pobytu. No dobrze, dopóki jestem tutaj gdzie jestem i wszystko jest dla mnie nowe, a poza tym mam możliwość zwiedzania to będę Was męczyć. Swoją drogą po raz pierwszy trafiłam na ludzi, którzy sami kochają podróże i rozumieją, że ja choć jestem teraz opiekunką ich mamy to też funkcjonuję jako człowiek. i Sami podpowiadają mi co warto zobaczyć w Coburgu. Ostatnio usłyszałam, że gdybym chiała pójść do teatru to żaden problem. Naprawdę nie wierzę, że tak może być. Wakacje w zamian za drobne prace domowe.
Zgadzam się z tym, że można trafić naprawdę dobrze- mnie raz też udało się pracować w takim domu. Fioletowa mysz napisała, że ona właściwie to ma gotowanie jeżeli chodzi o pracę. A ja nawet gotować nie musiałam- odbierałam obiady z dołu, bo syn babci miał sklep oraz wydawane były obiady w konkretnych godzinach, moja rola polegała na chodzeniu z babcią do kawiarni i czasami posprzątanie domu- ale nie szorowanie całego mieszkania, babcia mówiła do mnie, że ona nie potrzebuje sprzątaczki!. Wymagane było prawo jazdy, ale moja jazda samochodem pozostawiała wiele do życzenia, oczywiście firma została o tym poinformowana, ale nie uwzględniła tego na serio, kazano mi tam jeździć z babcią- z marnym skutkiem, suma sumarą rodzina zapłaciła za mój 3 dniowy kurs samochodowy aby sprawdzić czy umiem jeździć( miałam do dyspozycji stare auto babci). Ja chciałam wrócić do domu, ponieważ firma przecież za mój kurs jazdy by nie zapłaciła, więc w grę wchodziło tylko to, że ja mam sama pokryć koszty kursu, albo wracam do kraju- o tym też poinformowałam rodzinę, że ja za ten kurs nie zapłacę, tak jak to sobie zażyczyła agencja, a to że firma ich okłamała to nie moja wina i że muszą sobie kogoś innego wziąć na moje miejsce- postawiłam sprawę uczciwie, to do nich należała decyzja jakie kroki dalej podejmią. Chciałam jeszcze nadmienić, że babcia myła się sama, mimo że miała prawie 90 lat. Babcia miała swoje osobne mieszkanie. Może to tam sama babcia? Mieszkała niedaleko Coburga- raz syn pokazał mi to miasto.
