No ostatnie 2 dni minęły mi w szpitalu położniczym. Wreszcie dziciątko się nam narodziło - 8 dni po terminie. Poród był długi i ciężki, zakończony cięciem cesarskim. Byłam z córką cały czas, aż do operacji. Tak więc mogę powiedzieć, że razem rodziłyśmy - doświadczenie bezcenne. Dziecko zdrowe, matka szczęśliwa i dzisiaj już odprężona odpoczywa. Dzieciątko nazwaliśmy imieniem Lucyna, po mojej wspaniałej mamusi. Przedstawiam Wam moją wnuczkę Lucynkę: