o popatrz ją, wprowadziłaś kontrolę zmienniczki???/!!!
babka nawet nie wie, że jest "obserwowana" hahaha
o popatrz ją, wprowadziłaś kontrolę zmienniczki???/!!!
babka nawet nie wie, że jest "obserwowana" hahaha
Urlop się kończy , czekam na telefon z firmy , bo wczoraj po południu zmienniczka mnie poinformowała , że " chyba " zmienimy się o dzień wcześniej ! Busik zaklepany , w razie " W " muszę zmieniać datę . Stwierdziłam , że jednak jest lepiej jak się zmieniamy z jednej firmy , bo wszystkim zajmuje się koordynator a nie tak , że jedna baba drugiej babie i telefon aż się robi gorący , żeby się dobrze dogadać ..... Dziś odbieram nowiutki , jeszcze " ciepły Dowód osobisty , czekałam trzy tygodnie na wyrobienie nowego , mammografia wykonana , dentysta nie " zaliczony " , najwyżej zęby będę zbierać z podłogi ...... Urlop minął zasmarkany i kaszlący , wczoraj mnie muliło cały dzień , siostry jeszcze nie odwiedziłam , przyjaciółki też nie , rodzicom i dziadkom świeczki nie zapaliłam , czyli moje urlopy są CDD - całkiem do d....y !..... Jedyna pociecha to jest taka , że na " wygnaniu " mam więcej czasu na rozmowy z Wami , ale jak sobie pomyślę , że znów się zacznie " Barrbarraaa , ich musssss !!! " to !!!! ....
Bardzo Cie przepraszam,ale cieszę się, ze wracasz do pracy :/
Trochę to egoistyczne podejście.....ale.....uwielbiam czytać Twojego bloga,a stety/niestety, jak jesteś w domu chyba mniej się u Ciebie dzieje...... ;)))))))))
Oj ! w domu też się dzieje ! ale to zawsze lepiej jak się pisze w zupełnej ciszy a w domu się nie da i już , hałas , jacyś ludzie kręcą się w tą i z powrotem , czegoś chcą ode mnie , coś do mnie mówią w jakimś dziwnym , innym niż niemieckim jezyku ....ot , taka już się zrobiłam " domowa świeżynka " ..-:)))))))
Oj ! w domu też się dzieje ! ale to zawsze lepiej jak się pisze w zupełnej ciszy a w domu się nie da i już , hałas , jacyś ludzie kręcą się w tą i z powrotem , czegoś chcą ode mnie , coś do mnie mówią w jakimś dziwnym , innym niż niemieckim jezyku ....ot , taka już się zrobiłam " domowa świeżynka " ..-:)))))))
Masz racje Basiu,nie ma to jak u siebie w domu niemieckim. Jakbyś chciała poczuć prawdziwą magię niemieckiego ogniska a właściwie lodowiska ,zapraszam do mojej pdp:))))
Zle zrozumiałaś , ale rozumiem , żeś jeszcze nie wybudzona , więc wybaczam -:)).....To nie ja kontroluję zmienniczkę - ja mam urlop i nic mi do tego - to zmienniczka lubi ze mną pogadać , popytać co z czym zkim i za ile ! Dziewczyna ( ??? ) jest bardzo sympatyczna , mnie to nie przeszkadza , że dzwoni do mnie ( skyp ) ........a jak ją mi się uda trochę do pionu ustawić ? to tylko będzie lepiej dla innych , bo mi tam nie przeszkadza jak " ktoś " za mnie odwali robotę w postaci pucowania chałupy i takie tam inne rzeczy ......Chyba po chorobie należy mi się trochę odpoczynku -:))))))
no popatrz Basieńko co to to jest słaby język, wszystkim człowiek chciałby nadrobić ten brak, aby wypadło dobrze, i sprząta, i piecze, i dzwoni z każdym pytaniem czy nowinką,
Oj ! w domu też się dzieje ! ale to zawsze lepiej jak się pisze w zupełnej ciszy a w domu się nie da i już , hałas , jacyś ludzie kręcą się w tą i z powrotem , czegoś chcą ode mnie , coś do mnie mówią w jakimś dziwnym , innym niż niemieckim jezyku ....ot , taka już się zrobiłam " domowa świeżynka " ..-:)))))))
Masz racje Basiu,nie ma to jak u siebie w domu niemieckim. Jakbyś chciała poczuć prawdziwą magię niemieckiego ogniska a właściwie lodowiska ,zapraszam do mojej pdp:))))
Jestem już w domku :-). Podróż okropna. Zapowiadało się super, bo autobus nie był przepełniony i siedziałam sobie sama. Posadzili mnie prawie w samym tyle. Za mną siedział pewien pan.... totalnie wypity. Śpiewał mi tam, przeklinał jak szewc, wyzywał na kogoś przez telefon...a jak w końcu zasnął rozwalony na siedzeniach, to tak chrapał, że myślałam, że wyjdę z siebie. A najgorszy był odór piwska, który doprowadzał mnie prawie do mdłości. Dziwne, ze pilot nie zareagował, ale on w sumie mało reagował. Ułożył się i spał, nawet nie miał czasu zapytać się, czy ktoś chce coś do picia.
Jedynym miłym akcentem było...... spotkanie z naszą Niantą. Ale fajna dziewczyna, taka młodziutka czarnulka. Szkoda, że nie jechałyśmy tym samym busem.
W domku nie miałam siły odpocząć. Za to jak dzisiaj wpadnę do łóżka, to mnie jutro przed południem nikt nie wyciągnie.
Buziaki dla Was :-)
Jestem już w domku :-). Podróż okropna. Zapowiadało się super, bo autobus nie był przepełniony i siedziałam sobie sama. Posadzili mnie prawie w samym tyle. Za mną siedział pewien pan.... totalnie wypity. Śpiewał mi tam, przeklinał jak szewc, wyzywał na kogoś przez telefon...a jak w końcu zasnął rozwalony na siedzeniach, to tak chrapał, że myślałam, że wyjdę z siebie. A najgorszy był odór piwska, który doprowadzał mnie prawie do mdłości. Dziwne, ze pilot nie zareagował, ale on w sumie mało reagował. Ułożył się i spał, nawet nie miał czasu zapytać się, czy ktoś chce coś do picia.
Jedynym miłym akcentem było...... spotkanie z naszą Niantą. Ale fajna dziewczyna, taka młodziutka czarnulka. Szkoda, że nie jechałyśmy tym samym busem.
W domku nie miałam siły odpocząć. Za to jak dzisiaj wpadnę do łóżka, to mnie jutro przed południem nikt nie wyciągnie.
Buziaki dla Was :-)
Odpoczywaj ,odpoczywaj,odpoczywaj,Annika-tylko z przwyczajenia nie wstan o 5 rano:-):-):-):-):-)