U mnie tez ale mniej sniegu jest. -3 stopnie.
U mnie tez ale mniej sniegu jest. -3 stopnie.
Witam wszystkich ciepło i świątecznie :)
Podróż do domu trwała nieco dłużej z powodu pożaru innego samochodu na niemieckiej "dwójce" i po 17 godzinach wyszłam z autokaru padnięta i szczęśliwa. Od razu na zakupy i kolejne godzinki w tył. Jak już około południa dotarłam do domu to zaczęła się "praca właściwa" czyli gary mimo wszystko.
Nadmiar stresów, nerwów, przemęczenie, permanentny brak snu od miesiąca i ogólne rozbicie doprowadziły do tego że w momencie kiedy praktycznie kończyliśmy i można było siadać do stołu - ja odpłynęłam. Dosłownie. Dobrze że syn stał dwa kroki ode mnie i złapał moją głowę kilka centymetrów nad płytkami. Zanim mnie docucili to chyba dość sporo upłynęło bo wszystko zdążyło wystygnąć. Koniec końców wieczerza była lekko opóźniona.
Jak widać spanie nadal jest zaburzone i nie wiem co to za jakieś dziwne "coś" bo ja z natury śpioch byłam :)))
A co tam, ważne że jeszcze dwa dni w domu będę i jeszcze dwa dni cieszę się rodzinką :)
Miłego dnia życzę wszystkim!
Kochane jesteście dziewczyny - Ania52, Ona, Evvex, Scarlet! Doktor musi poczekać z konieczności. W sobotę jadę na swoją stałą sztelę i nie ma opcji żebym nie wsiadła do autokaru. Na pewno zrobię wszystkie badania w czasie następnego urlopu, ale szczerze mówiąc - mam cichą nadzieję że po przyjeździe do Bielefeld i złapaniu wreszcie trochę normalniejszego rytmu dnia samo się wszystko unormuje. Podejrzewam że to ostatnie stresy i zmęczenie więc zamierzam trochę odsapnąć. Ponadto tam będzie czekał na mnie "Ktoś" i może to też mnie ozdrowi ;)
Niemniej dzięki, moje kochane!
Kochane jesteście dziewczyny - Ania52, Ona, Evvex, Scarlet! Doktor musi poczekać z konieczności. W sobotę jadę na swoją stałą sztelę i nie ma opcji żebym nie wsiadła do autokaru. Na pewno zrobię wszystkie badania w czasie następnego urlopu, ale szczerze mówiąc - mam cichą nadzieję że po przyjeździe do Bielefeld i złapaniu wreszcie trochę normalniejszego rytmu dnia samo się wszystko unormuje. Podejrzewam że to ostatnie stresy i zmęczenie więc zamierzam trochę odsapnąć. Ponadto tam będzie czekał na mnie "Ktoś" i może to też mnie ozdrowi ;)
Niemniej dzięki, moje kochane!
U mnie też prószyło od 23,
pies ale był o 5 rano zdziwiony jak wyparował na siku,
a tu biało.
Ale już znika pomału, też minus 3.
U mnie wczoraj tak dosypało:
Kilka razy prąd uciekał, nie ma zamiaru śnieg tak szybko zniknąć. Z dachu kilka lawin poleciało...
Piekne zdjęcie i prawie jak z archiwum XX wieku.Humor mi poprawiłas Malgi:)grzyby Ci przysypał snieg:(
Witajcie, u mnie grypowo i zimowo. Cały wczorajszy dzień przeleżałam w łózku z porządną gorączką 39 st. Chyba zmęczenie,zmiana klimatu zrobiły swoje,ale dziś wstałam jak nowo narodzona i już zaliczyłam spacerek z suczką po ośnieżonym osiedlu. Pogoda sprawiła nam prawdziwą niespodziankę bo mazowieckie jest też w śniegu,niestety temp. powyżej zera więc się trochę topi.
Moja sucz jest tak szczęśliwa,że wróciła do domu ,że nie odstępuje mnie na krok,dosłownie potykam się o nią,a wczoraj leżała w łóżku ze mną i mnie grzała swoim ciałkiem:)
No ale co dobre szybko się kończy,2-go stycznia wsiadam z nowu w Eurobusa i wracam do pdp. Pisała do mnie córka czy aby na pewno wrócę bo oni na mnie czekają.
Rozmawiałam też z agencją,mają mi przysłać nową umowę,ze składkami od śr. krajowej z tą samą pensją,ale jak zobaczę na własne oczy to dopiero uwierzę,nie będę się cieszyć za wcześnie.
A ja właśnie czekam na gości, córka ma przyjechać z kandydatem na zięcia,
jeszcze go przez te wyjazdy nie znam.
Mam nadzieję zrobić dobre wrażenie jako potencjalna teściowa haa..haa...