Orim :) to nie z rurek leci tylko przecieka gdzieś z worka bo jest mokry a rurka i łączenie suche.
Orim :) to nie z rurek leci tylko przecieka gdzieś z worka bo jest mokry a rurka i łączenie suche.
Worek jest przy nodze do tej pory było wszystko dobrze,zamknięty jest dobrze przecież nie pierwszy raz mam doczynienia z cewnikiem,sama już jestem głupia,jak tak przypatrzyłam sie to jest gdzieś przeciek w miejscu łączenia rurki z workiem tam widziałam że jest mokro.Chyba jeszcze jeden nowy worek założe i zobacze bo mnie zaraz trafi...........
W tym wlasnie miejscu worek ma odpowietrzenie.Jesli wiec lezy plasko na lozku i bedzie nacisniety to mocz wydostanie sie na zewnatrz.Najlepiej jak wisi pionowo zawieszony za te uchwyty co sa przy nim
no właśnie że nie mam cewników z uchwytami,rodzina jest zielona w temacie i jakoś nie bardzo chce im się coś w tym kierunku zrobić,ile sie naprosiłam o takie worki to można książke napisać.
No i co? PDP miała dzisiaj wyjść ze szpitala, okazało się , że pobrali jej jakiś wycinek do badań, bo to może być coś poważniejszego... No na prawdę mam ochotę udusić tą poprzedniczkę!
No i co? PDP miała dzisiaj wyjść ze szpitala, okazało się , że pobrali jej jakiś wycinek do badań, bo to może być coś poważniejszego... No na prawdę mam ochotę udusić tą poprzedniczkę!
A dlaczego masz ochotę udusić poprzedniczkę , bo już do reszty chyba zgłupiałam ???? -:)
Zbieram się do domu:))) Jestem połowicznie spakowana, nogi wydepilowane po samą szyję,piłuje paznokcie, no ,jeszcze troszkę i będę w swoim świecie.Podopieczna popłakuje, ale no cóż, takie życie.
Ania Przybylska nie żyje, po prostu szok.
Rak okazał się silniejszy
Ale Ci zazdroszczę, ja jeszcze miesiąc (podobno), strasznie mi się dłuży, choć jestem na półmetku. Nie wiem czy to tylko na pierwszym wyjeździe tak jest czy też zawsze :)
No i co? PDP miała dzisiaj wyjść ze szpitala, okazało się , że pobrali jej jakiś wycinek do badań, bo to może być coś poważniejszego... No na prawdę mam ochotę udusić tą poprzedniczkę!
A co złego zrobiła poprzedniczka? Przyszła choroba na starszą panią i nie ma co szukać winnych. No daj spokoj, rozumiem, że to przeżywasz, ale to jest tylko twoja podopieczna, co będzie jak kiedyś zachoruje Twoja mama? Ja jeździlam przez rok z ojcem po lekarzach, diagnozy były różne, tony leków, a na koniec w małym obskurnym szpitaliku znaleźli nieoperacyjnego raka płuca. I co? Miałam się pochlastać? Sama siebie dołujesz. Dziewczyno, młoda jesteś, życie przed tobą, żyj dniem dzisiejszym, a co będzie jutro, tego nie wie nikt. Lepiej, gorzej i tak to przeżyjesz. O siebie dbaj. Trzymaj się maleńka.