18 września 2014 21:28 / 1 osobie podoba się ten post
AniakWracam do wczoraj zaanonsowanego tematu . Moja poprzednia PDP – w życiu zawodowym lekarz internista / miała dokładnie spisany testament życia . Wyszczególniła w jakim przypadku nie wyraża zgody na podłączenie jej do aparatury podtrzymującej życie i napisane było także w tym testamencie / wiem co było bo mi go pokazała i poprosiła abym przeczytała / , że w przypadku wejścia w stan agonalny żąda podania zastrzyku „snu „ zapytałam co to jest : to kroplówka z morfiny , której dawka zwiększa się albo co godzinę albo co pół godziny . Pacjent nie czuje absolutnie bólu i zasypia snem wiecznym . Dzieje się to w pewnym krótkim przedziale czasowym . Ale do rzeczy : wykonawcą tego testamentu ustanowiła córkę , która podpisując go zobowiązała się do jego wykonania Córka była bardzo mocno związana z mamą i naprawdę dażyła ja ogromną miłościa . To było widać . Niestety w czasie mojej pracy PDP wylądowała na Intesiv Station , przyplątała się SEPSA po banalnym zabiegu wycięcia na plecach dużego tłuzczaka ,Po 24 godzinach podawania silnych antybiotyków – lekarze powiedzieli córce , że praktycznie teraz albo nigdy , muszą podłączyć PDP do aparatury , bo przestaje samodzielnie oddychać . Byłam przekonana , że córka zastosuje się do woli mamy . Nie : córka powiedziała , że nie pokaże tego dokumentu bo zawsze jest nadzieja , że coś się w organizmie przełamie i antybiotyki zaczną działać . Lekarze podłączyli PDP , po następnych 24 godzinach stan był agonalny który trwał następne 4 dni . PDP zmarła czy w cierpirniu czy nie ? Tego nikt nie wie i się nie dowie . Nie pytałam już córki dlaczego tak czy inaczej postąpiła ale we mnie został dylemat : czy warto coś takiego pisać jeżeli kochająca nas osoba może nie uszanować naszej woli bo oczywiście podchodząc do tego emocjonalnie – mówi , że ostatnia umiera nadzieja ?
To skomplikowana sytuacja.Z jednej strony - decyzja (?) , pragnienie (?) osoby starszej , z drugiej uczucia bliskiej osoby - córki. Nie wiem , co ja bym zrobiła i czy to , co bym zrobiła byłoby dobre dla mnie , czy dla tej osoby , która zdecydowała o swej przyszłosci .
Tu w CH jest taka organizacja EXIT . Umożliwia odejście niejako na własne życzenie , choc jest to bardzo mocno obwarowane przepisami.Tak czy owak , decyzja jest trudniejsza dla tych , co zostają niż tych , którzy w taki sposób chcą odejsc.