Na wyjeździe #15

31 października 2014 21:24 / 4 osobom podoba się ten post
teresa-p

no tylko że ona ma 36 lat

Widac wczesnie ja choroba dopadla ... Najlepiej juz niech sobie opieke zalatwia !!! Poki niemieckiego do kompletu nie zapomni ...
31 października 2014 21:36 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Wczoraj tej kapusty włożyła sobie tylko łyżkę i mało brakowało,a do moich koleżanek na pauzę bym się spóżniła. Dziś nie zjadłam ,więc tylko żołądek mnie boli bo na kolację był zwibelkuchen,ale jakiś kwaśny i ta cebula jakaś surowa była. Obrzydlistwo.

ja robiłam na obiad zwibelkuche,więc wiem co w nim było,ale i tak moja babcia do dania,bez względu co to jest,prosi o ocet na talerz
31 października 2014 21:46 / 1 osobie podoba się ten post
teresa-p

ja robiłam na obiad zwibelkuche,więc wiem co w nim było,ale i tak moja babcia do dania,bez względu co to jest,prosi o ocet na talerz

Ocet w ilosciach hurtowych też już raz przerabiałam...:)
31 października 2014 21:49 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ocet w ilosciach hurtowych też już raz przerabiałam...:)

Ja też , u mojej Frau w L. - ocet , cebula ,ale za to nie byle jaka ! czerwona musiała być !!!-:)))Cud , że wątroba mi nie wysiadła -:)))))))
31 października 2014 22:04 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Podam Ci przepis na kapustkę babci:
tłusty boczek trzeba pogotować w niewielkiej ilości wody z olejem,potem dodajesz nieodsączoną kapustę z puszki. Jak się trochę pogotuje dodajesz surowe jabłko i zesmażoną cebulę na polowie kostki masła. Potem dodajesz napój jabłkowy. Pod koniec gotowania ścierasz na drobnej tarce surowego ziemniaka ,wyłaczasz palnik i wrzucasz go do kapusty. Sól i sypka papryka na koniec. Smacznego:)

Z tego opisu ,to trudne do przełknięcia.
Ja bym Cię podkarmiła ,bo lubię gotować.Tu gotuję co uwazam.
Znając zapędy kulinarne niemek, to w większości to co one gotują jest nie jadalne.
Ja zazwyczaj gotuję ,ale jak posluchałam PDP w innym miejscu jak byłam , to z pewnością to co by ugotowała było by beeeee.
31 października 2014 22:12 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Mam nadzieję,że moja babcia tego przepisu nie zna,bo też jestem pod Stuttgartem :)

Te babcie z pod Stutgartu  mają pomysły odnośnie jedzenia,przekonałam się o tym ,ale na szczęście nie gotowała ,tylko opowiadała.
31 października 2014 22:13 / 2 osobom podoba się ten post
ivetta

Z tego opisu ,to trudne do przełknięcia.
Ja bym Cię podkarmiła ,bo lubię gotować.Tu gotuję co uwazam.
Znając zapędy kulinarne niemek, to w większości to co one gotują jest nie jadalne.
Ja zazwyczaj gotuję ,ale jak posluchałam PDP w innym miejscu jak byłam , to z pewnością to co by ugotowała było by beeeee.

Sama bym się podkarmiła gdyby mnie dopusciła do kuchni:)) Byłam pół roku na ostatniej szteli i nie było dnia zebym nie wiedziala co ugotowac,a babcia się zajadała. Ach...było,minelo....
31 października 2014 22:29
wichurra

Jakbym sobie kupiła kurczaka (oczywiście za swoje bym musiała) to moja babcia by się cieszyła, że może będę tak już cały czas robiła i mniej pieniędzy na moje wyżywienie pójdzie:)

Wichurka, to Ty nie wiesz, że nasza firma ma w umowie z PDP zaznaczone, że na samo wyżywienie opiekunki muszą przeznaczyć minimum 50 euro na tydzień?
31 października 2014 22:29 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Jak czytam co Annika przechodzi to od razu mi lżej,bo ja co najwyżej mam durchfall po niemieckiej kuchni. Dziś odmowiłam zjedzenia kwaśniej kapusty duszonej w oleju,maśle,wodzie po boczku i napoju jabłkowym z surowym ziemniakiem startym na wiórki,do tego smażonymi ziemniakami i owym boczkiem....
Bosheeeee,ona chyba postanowiła mnie zabić....

Eee Ivanilia...bo ty to chyba jednak wybredna jesteś :) hihi .Pewnie juz nigdy nie będziesz miała okazji usłyszec o takiej potrawie, a co dopiero spróbować :) No cóż ,twoja strata :)
31 października 2014 22:31
Malgi

Wichurka, to Ty nie wiesz, że nasza firma ma w umowie z PDP zaznaczone, że na samo wyżywienie opiekunki muszą przeznaczyć minimum 50 euro na tydzień?

Nie wiem - czytałam dziadków umowę i takie coś mi się w oczy nie rzuciło. A dosyć dokładnie ją czytałam.
31 października 2014 22:38 / 1 osobie podoba się ten post
nesca_nebesca

Eee Ivanilia...bo ty to chyba jednak wybredna jesteś :) hihi .Pewnie juz nigdy nie będziesz miała okazji usłyszec o takiej potrawie, a co dopiero spróbować :) No cóż ,twoja strata :)

Zdecydowanie nie lubię w kuchni eksperymentować :))))
31 października 2014 22:39 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Sama bym się podkarmiła gdyby mnie dopusciła do kuchni:)) Byłam pół roku na ostatniej szteli i nie było dnia zebym nie wiedziala co ugotowac,a babcia się zajadała. Ach...było,minelo....

Pochwalę się, przypadkiem zebrałam trochę kozaczków i jednego dużego borowika. Jutro jem grzyby.
Przez te grzybki nie wycisnęłam kilometrów na rowerze, zaliczyłam tylko jedną górkę, za to 2 razy. Bo pojechałam do domu po torebkę na grzyby  
 
 
 
31 października 2014 22:42 / 2 osobom podoba się ten post
Malgi

Wichurka, to Ty nie wiesz, że nasza firma ma w umowie z PDP zaznaczone, że na samo wyżywienie opiekunki muszą przeznaczyć minimum 50 euro na tydzień?

Małgosiu,czy Ciebie też pdp głodzi? 
Już sama nie wiem czy lepiej umrzeć z głodu czy z otrucia.....
31 października 2014 22:43 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

Nie wiem - czytałam dziadków umowę i takie coś mi się w oczy nie rzuciło. A dosyć dokładnie ją czytałam.

A ja wiem że najczęściej mają taki zapis. Na poprzedniej stelli powiedziała mi o takim zapisie córka PDP. Nawet nasza koleżanka powołując się na ten zapis wywalczyła od rodziny większą kasę na zakupy (bo tam strasznie oszczędzali - chcieli wyżywić 2 osoby za 60 euro/tydzień)
31 października 2014 22:49 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ocet w ilosciach hurtowych też już raz przerabiałam...:)

Z tym octem to jest dziwna sprawa..
Na początku też narzekałam i się dziwiłam, że ocet do sałaty, ocet do zupy, i też było mi za dużo. Teraz, po długim czasie pracy w De, sama jak coś doprawiam, to lubię, jak jest kwaśno ;). Na pocieszenie tym-jeszcze-narzekającym ;) powiem, że ocet winny i jabłkowy jest bardzo zdrowy, a wszystko jest kwestią przyzwyczajenia i złapania smaku.
Nie wiem, czy jadłyście kiedyś niemieckie grzyby w słoikach? Wygladają jak nasze marynowane grzybki, a smak? Jeśli nie jadłyście, to nie żałujcie i nie kupujcie, są ohydne, bo nie ma w nich octu. My jesteśmy przyzwyczajeni, że w marynatach musi być, Niemcy mają inaczej. 
Inaczej nie znaczy, że gorzej :).