Witajcie wieczorkiem, moje miasteczko powoli zamienia sie w miasteczko opiekunek polskich,z 5 koleżanek już zrobilo się 7,w tym jedna .....u uroczego dziadziusia :)) Mało tego,dziadziuś kazał jej nas wszystkie zaprosić na kawę i ciasto,mało tego,dziadziuś jest klientem mojej agencji:))))))
Ale tu gorsza wiadomość,bo jest stała opiekunka przebywająca po pół roku u uroczego dziadziusia,musiałabym do maja czekać,hmmmmm jak pech to pech.Niemniej jednak nie omieszkam się zareklamować bo wiadomo....
Po za tym,dziś wykazałam się niezwykłym refleksem podczas gotowania obiadu,jak zobaczyłam że babcia zbliża się do kuchni włączyła mi się czujka i dobrze,bo babcia złapała śmietanę a ja garczek hihi,powiedziałam żeby poczekała ,odlałam dla mnie porcję sosu i odłożyłam garczek na miejsce,a swój talerz profilaktycznie trzymałam w ręku,tak na wszelki wypadek hihi.
Babci się to nie spodobało i poprosiła mnie żebym tuż przed moją pauzą umyła jej szafki w kuchni,powiedziałam że zrobię to jak wrócę z pauzy,tak więc babia musiała swoją telenowelę nieszczęśliwa oglądać sama,bo ja byłam zajęta myciem szafek :))