Na wyjeździe

21 listopada 2012 22:46
Pytam.... pytam... w rodzinie SM.....
Kuzynka nie zdecydowala sie na urodzenie dzieci....

Jesli urazilam...... przepraszam......
21 listopada 2012 23:05
Doris bede zyc:)

Emilko dziekuje za wsparcie i oferte pomocy, slodka jestes. A co powiesz na "Studnie przodkow"?:) Ja wogole uwbielbiam te ksiazki, gdzie sa jej ciotki i mama, bo rodzine ma popaprana jak te kobitki z naszej powiesci:)

21 listopada 2012 23:09
zaległości koleżanka w czytaniu powieści ma. Kocinek obgryza nie korzonki, ale paznokcie...u nóg.
Quedate, dobrze że kochasz swój Promyczek szalenie, czasem rodzice nie dają rady, szczególnie ojcowie i wypisują się z rodziny. Pracowałam półtora roku z takimi dzieciakami to wiem. Jakoś mi się ciepło na duszy zrobiło - trochę tu mamy dzieci po przejściach...
21 listopada 2012 23:21
Darujcie mi Panciuniu , ja powiesc czytam namietnie pod kocykiem , coby babciusi nie zbudzic glosnym rechotaniem . I w tym ferworze i natloku wydarzen, w powiesci takie malutkie co nie co jak te Kocinkowe pazury mi umklo . Bije sie w piers wcale nie skromna .
21 listopada 2012 23:24
lubię "piersi wcale nie skromne", zwłaszcza z kurczaka. Witaj w gronie laureatek! Na co wydasz kasę? Ja na podróż na Bali, oczywiście z Modemem ale realnym.
21 listopada 2012 23:30
Loj , toc jam nie godna , do piet nie dorastam , choc wzrostu slusznegom . Dziekam za powitanko. Ja do cieplych krajow gotowam sie udac .Ale z kim jak Modem juz zajety ? Moze Kocinek nie odmowi ?

21 listopada 2012 23:35
Kocinek nie chcę, bo za dużo je. Modema oczaruje mój wdzięk, pójdzie za mną jak w dym, choćby miał za to potem od lubej (?) po twarzyczce dostać.
21 listopada 2012 23:57
Nie nie urazilas,2 ciaze chodziam ze swiadomoscia,ze dizeci moga byc gluchonieme.
22 listopada 2012 00:29
Fajny film dokumentalny dzisiaj widziałam - o oddawaniu czci wulkanom w Indonezji. Pielgrzymi obładowani warzywami i owocami, dokładają do tego banknoty i po modłach zrzucają z góry. Parę metrów niżej stoi już okoliczna ludność i zgarnia wszystko, wdzięczna że będzie miała za co kupić naszą powieść w odcinkach przetłumaczoną na indonezyjski i z czegoś ugotować flaki warzywne dla Kocinek.

Jednak gdybym była boginią jakiegokolwiek wulkanu, obraziłabym się na taki afront i pogoniła towarzystwo dymem i lawą. Wy pewnie też, co?
22 listopada 2012 00:32
Nie pytam dalej.....

Trudne dzisiaj rozmowy prowadzilyscie....

Ciesze sie, ze mam mozliwosc blizszego poznania Ciebie i innych dziewczyn....
22 listopada 2012 00:33
mówisz o spikerii czy skype? Ja mam tylko w internecie nasze forum, które jako jedyna rzecz mi się otwiera i zaczynam już fiksować z powodu innych niedoborów.
22 listopada 2012 00:39
Wulkan dosyc spustoszen juz narobil..... w biede wpedzajac okoliczna ludnosc....
pielgrzymi z darami.... ratunkiem dla nich.....
22 listopada 2012 00:42
Romano pisze o dzisiejszej rozmowie, dyskusji, zyciu i roznymi obcizeniami....
Nielatwo zyc..... majac chorobe w rodzinie.... nie kazdy potrafi dzwigac ten ciezar, krzyz....
22 listopada 2012 00:49
Kika, przy chorobie w rodzinie można nadrabiać śmiechem i wtedy jest o wiele łatwiej.

Co do tych pielgrzymów przed wulkanem to jest ich multum, jak Marszałkowska w godzinie szczytu. Można by naprawdę założyć wielką jadłodajnię, ale sorry, zapomniałam o stratach jakie ludzie tam ponieśli, więc to nie jest rzecz do figli.
22 listopada 2012 07:05
Dorcia przygarne Cie i niech se Romana bierze Modkow (durnowata), ja tam skapa nie jestem i flaczkami MIESNYMI sie podziele:)
Nasz tatus, Romano, odmowil wspolpracy, nawet nie wie, ze jego syn wyrosl na takiego fajnego cwaniaka, nie widzial go z 8 lat.
Ale zeby nie bylo smutno od rana to ide pobuszowac w zbozu .. tfu w kuchi:)