Na wyjeździe

22 listopada 2012 08:03
jeden tatuś, Kocinek, odmówił współpracy, ale widzę z wpisów, że jest drugi i gra toczy się dalej, a o to chodzi, nie? Napisałam króciutki i sympatyczny kawałek powieści, przeczytałam dziś całość i widzę, że dobrze jest pisać tak jak Wy - krótko, a treściwie. Modkiem możemy się podzielić, ja też skąpa nie jestem! Widzę kochanie, że Ty święta spędzisz w D, trzeba to kiedyś zaliczyć, by docenić naszą wersję.

Ale się przeziębiłam, jak Andrea. Siedzę dziś w domu, zero zwiedzania, trochę szkoda. Może zaproszę jakiegoś żwawego emeryta i zrobimy mała imprezkę.
22 listopada 2012 08:08
Witam dzielne mamy ,nie dajcie się w walce o lepsze jutro dla waszych wspaniałych pociech i nie wieżcie nikomu że taka walka nie ma sensu,bo kazdy malutki postęp dziecka to duży sukces,a to ze mamy do czynienia z nietolerancja to ja stwierdziłam ze tylko głupi i pusty człowiek jest nietolerancyjny(do takich zaliczam moją teściowa,wstydzi sie tego że ma chorą wnuczkę),Piszecie że wasze dzieci lubią śpiewać,to wspaniale ponieważ muzykoterapia ma duże znaczenie w leczeniu chorub neurologicznych(ja Zuzce w stanie ciagu atakowego puszczałam Mocarta),dawalo to super wyciszenie,jeśli chodzi o rysowanie to nigdy moja pannica nie rysowała i do dziś jej rysunek jest na poziomie 3latka.teraz jestem dumna z córki ,ale żebym za bardzo się w zyciu nie cieszyła to moja najkochańsza wnusia ma postwaioną diagnozę torbiele w okolicy skroniowej prawej i okolicypotylicznej nie operacyjne ze względu na stan ułożenia,Marysia jest bardzo zdolnym dzieckiem w szkole wyprzedza swoich rówieśników o 2 klasy i jest leworęczna,brzydko pisze,świetnie pływa,po wizycie u neurochirurga zaczyna się buntować,bo nie może intensywnie pływać,zakaz wf.Tak to zaczynam poraz kolejny walkę o najbliższą mi osobę,z tą tylko różnicą że w walce o Zuzkę był przy mnie mąż,ale niestety on sam walczy o siebie(rok po zawale zaczoł trinkować),więc razem z córkami walczymy o Marysię.Pozdrawiam i życzę dużo siły.

22 listopada 2012 08:24
A ja z kolei zaczytuje "na smierc" wszystko zwiazane z hazardem. Gdzies tam taka nutka we mnie gra, ino, ze nie bylo okazji, ani kasy, ani odwagi. A te z wyscigami - encyklopedia! Cos niecos w temacie konskim wiem - ale wszelkie wyscigi - tylko teoretycznie.



Dzieciaki - wielki szacunek dla Romany i Was wszystkich, ktore zmagacie sie z dniem codziennym.

Kiedy moja mlodsza miala 18 miesiecy - podjelismy decyzje, ze wyprowadzamy sie na wies zabita dechami. Nie bylam w stanie zniesc wszystkiego, co ludzie w autobusie miejskim wygadywali na temat moj, czyli wrednej matki, to samo na ulicy bylo. Moj slubny obawial sie, ze dojdzie Mu jeszcze opieka nad psychicznie wykonczona zona ...

Stalismy sie agresywni, kazda uwaga obcego czlowieka mogla spowodowac wybuch. No i dobrze zrobilismy, na wsi ludzie szybko sie przyzwyczaili, klopoty byly pozniej, ale juz mniejsze, corka wyrosla spokojniej. Ma teraz 16 lat i inne problemy - brak chlopaka, prawdziwej przyjaciolki. Martwi sie, czy - jesli kiedys znajdzie meza - czy dziecko bedzie takie, jak Ona...
22 listopada 2012 08:39
Alez my jestesmy zarabiste babki, a ja to i w realu mam jakas moc czarodziejska, bo moja siostre- Doris4 zmusilam do ujawnienia sie i nawet powiesc z nami pisze!
Co do hazardu Emilko - to swoje pierwsze mieszkanie kupilam w polowie z pracy, a w polowie za wygrane w kasyna:) Ale bywajac w nich naogladalam sie i tragedii ludzkich, faceta, ktory przegral dom, tartak, maszyny, auto - odnalazla w kasynie zona, ktora wierzyciele z dziecmi z chalupy wywalili.
Babuszka wstala dzis lewa noga, a wolala nie wstawac zadna, wiec siedze z nia w salonie - ona spi, a ja lece na te busuu, pouczyc sie. Fajny ten programik, dzieki Mija za polecenie tegoz.
22 listopada 2012 08:45
Tatusia mamy calkiem nowego Romanko, moze i nie jest obrotny i kasiasty, ma za to inne walory, ot chocby to, ze opiekuje sie malym jak ja w De, pomaga w nauce, a moja tesciowa obiadki im gotuje. Zdrowiej nam Romanko i Modka nie zaraz, bo kto nas zbanuje?:)
22 listopada 2012 08:56
dobre z Was kobiety, a uwodzicielki zarazem, to mi pomożecie. Mam przyjaciółkę, po rozwodzie lat parę, świetną, inteligentną babeczkę, ale nie z typu typowa kobiecość, czyli pazurki, sukienki, szminki, te rzeczy. Łatwo nawiązuje kontakty, fajnie tańczy, lecz gotować nie lubi, choć potrafi. Nie ma szans, by ją przeflancować na sexy ciuchy i makijaż, latami próbowaliśmy. Jej ex odszedł od niej z powodu "braku kobiecości", lecz ona nie jest typem snopowiązałki, raczej artystki.Nigdy nie pracowała, fajnie wychowała dzieci, mają swoje pasje prawie wszystkie i stoją w pionie. Lgną do niej słabi faceci, z problemami, a takich ma gdzieś. Twierdzi, że nie potrzebuje związku, ale to nieprawda. Kto by do niej pasował?
22 listopada 2012 12:46
Gdzie zapodziala sie nasza Andrea?
22 listopada 2012 12:49
Andrea zapewne pucuje dom - żeby dostawał do jej standartów. Wróci na stałe ok.5 stycznia, jak wróci do de.
22 listopada 2012 12:53
Andrea była zaziębiona, może leży w łóżeczku i ledwo zipie, albo przeciwnie, by wyzdrowieć gdzieś sobie baluje. Na pewno szybko się pojawi, bo nas kocha. Ale martwi mnie, że tak dawno już Kariny nie ma z nami, Krysieńka odzywa się rzadko, Sylwunia do nas nie zagląda...

Gdyby nie nasza śmieszna powieść, czasem można by się lekko załamać ludzką niestałością. Tina, plusa Ci dałam przed chwilą za wpis - w pełni zasłużyłaś!
22 listopada 2012 13:19
Dzięki Romana ,wczoraj przezywalam dołek psychiczny,chyba już za dlugo tu siedzę,ale jak przeczytalam ,że bidula Kocinek niedojada ,to pomyslalam ,ze nie powinnam się tak nad sobą użalać.Pozdrowienia dla wszystkich! Dla zasmarkanych i glodujących podwójne!:)
22 listopada 2012 13:31
no modek pilnuje tego forum jak malo ktory
22 listopada 2012 13:33
No Witam ja jestem caly czas was czytam moje wpisy nie sa takie jak kiedys czeste ale jestem caly czas z wami i ucze sie wytrwale juz zaliczylam A! jestem na etapie A2 ale tez i wiecej nauki .wiec nie miejcie za zle ale musze !pozdrawiam serdecznie i wspomne ze nie mam czasu na doly jak sie cos pojawia to szybko mija z braku czasu dzieki za powiesc troche sie wyciszam po nauce przy niej.A i wchodze na spikerie wczoraj puso co jest?
22 listopada 2012 13:37
tina40 - juz najedzona, dzis golabki ugotowalam (nadal czekam na zwrot za zakupy), corka babuszki bedzie w niedziele to opowiem jak sie skonczylo.

Kasia1970 - trafilam do wioski, ze tylko Edeka jest, najblizsze Aldi - 15 km, wiec... zadzwonilam do domu, maz odszukal moj tajemny notesik z nr tel i podal mi nr do kolegi (71 letni Niemiec), ktory mieszka nieopodal 200 km:)))))))))) Zatelefonowalam, poprosilam o przysluge i w niedziele kiedy mialam 5 h przerwy mialam goscia z modemem, kodem na miesiac neta ( polskie gazety i slownik polsko-niemiecki obrazkowy w geszenku rowniez dostalam) oraz zaproszona zostalam na olbrzymiegoooooooo kotleta i kawe do miasta:P Modem kupil mi w sklepie Saturn - to jakis ichniejszy z elektronika, a uslugi netowe mam swiadczone przez firme tel O2.

W nastepna niedziele znowu przyjedzie i zapowiedzial mi kolejne zarelko:) oraz komorke niemiecka, zebym mogla do niego dzwonic z problemami lub zakupami:) Jakis taki cywilizowany Niemiec mi sie trafil na kolege:)

Jak mu opowiedzialam o moich problemach zywieniowych to( procz wsparcia kobietek z forum - jeszcze raz dziekuje slicznie) zapowiedzial , ze mnie stad zabierze. Ale poki co prostuje domownikow z jedzeniem i z oferty nie korzystam, bo o wsparciu w euro nic nie wspomnial:)
22 listopada 2012 13:40
Justa na busuu sie uczysz? Ile lekcji dziennie robisz? Mnie dobijaja cwiczenia z pisaniem, bom analfabetka pismiennicza:(

Tez bylam okolo 22 na spik, ale pusto, a moja babuszka kladzie sie po 21.30:(
22 listopada 2012 13:43
dzieki za odp to ci sie trafilo , moze jakos sie dogadacie jeszcze z tym jedzeniem a co do neta to ja biore neta wczoraj kupilam do niego modem i karte jeszcze musze tak podobnie jak ty tylko ze w polsce probuje go zalatwic oby dzialal