Na wyjeździe

02 lipca 2012 08:08
Straciliście wenę ? Przecież mecz był fajny !
02 lipca 2012 08:12
Ja dzisiaj weny nie mam. Pogoda mnie dobija.
02 lipca 2012 09:28
"Jest jak jest" Andrea, to taki buddyjski akcent na dzis? :) "Rzeczy nie sa takimi, jakimi wydaja sie byc. Nie sa tez inne." ;)
02 lipca 2012 10:29
Benita said:
Gosia - odpoczywam leniwie. Tu w domu uwielbiam niedzielę, bo i mąż ma wolne i życie ma kolory.

Romana - Ty za 12 dni w de i co, na całe wakację? Mocno i szybko odpoczywaj i ładuj akumulatory - żeby na dłużej starczyło.

Doris - tak odreagowujesz. Ja też asymilowałam się przez kilka pierwszych dni.

Podróże - ja najdalej byłam w Moskwie i cudnie to wspominam. Jedyny raz w życiu, kiedy miałam więcej pieniędzy niż mogłam i potrafiłam wydać.

Benita urlopowiczko witaj....ja za 11 dni wyjezdzam do domu ,masz racje dla mnie tez zycie nabiera kolorow wtedy kiedy wszyscy sa w komplecie ehhh jak ja tesknie do tego....

Bylas w Moskwie ....to jest wlasnie podroz o jakiej marze,chce poznac Moskwe wzdluz i wszerz...wierze Ci ,ze warto tam pojechac....

pozdrawiam
02 lipca 2012 10:54
Dzień dobry wszystkim, u nas w nocy popadało, miała być wieczorem burza, ale nie było i mój najmłodszy rozczarowany, bo lubi mocne wrażenia.

Wiecie, zauważyłam, że podczas moich wyjazdów do D, czyli nieobecności w domu, chłopcy zżyli się bardziej z ojcem, co jest wielką radością. Zmieniają się trochę rodzinne konfiguracje, gdy matka poza domem, na razie widzę tylko zmiany pozytywne.

Benita, za parę dni wracam do D., mam tam wiele z tego co lubię, więc urlop-nieurlop, to nie ma znaczenia. Tym razem wezmę tylko pół tony książek, chyba że będzie w pdf np. Plutarch, antyczny erudyta, który kochał szaleńczo swoja żonę.

Giunta, buddyjskie motto poruszające, dobrze mieć takie podejście do tego co wokół.
02 lipca 2012 11:11
witajcie ja dzisiaj mam troche werwy juz posprzatalam ugotowalam obiad no i wybiore sie do sklepu a caly czas w ruchu nie chce zalapac dola bo coraz blizej zjazdu do domu a wtedy najszybciej mie lapie wiec wymyslam sobie robote Pogoda paskudna od rana leje i nie przestaje znowu z babcia nie wyjde .Pozdrawiam
02 lipca 2012 11:33
Andrea dzięki. Ale chyba się zaczął u mnie kryzys - za długo za granicą.
02 lipca 2012 11:59 / 1 osobie podoba się ten post
witam was serdecznie zycze spokojnego dzionka, ja to mam kryzys codziennie ale coz jeszcze tylko 2 tygodnie
02 lipca 2012 12:16
ja mialam caly zeszly tydzien dola doszlo az do placzu......ale dzis ..dzis mnie z rana nosilo ,posprzatalam,popralam z dziadkiem u Arzta bylam a jak wrocilam chyba znowu sie rozpalcze,pogody brak a jak jest to nie moge wyjsc ehhhhh ale mam tu taka psotna wiewiorke i tak jakj a dyskretnie obserwuje to juz mi lepiej nawet usmiecham sie patrzac na jej wyczyny....
 
02 lipca 2012 12:54
Masz racje andrea wszystkich dopada bez wyjatku a tak jak piszesz mialam w domu taka sama sytuacje na poczatku a najlepsze z tego wszystkiego bylo to ze oni dzwonili do mie i sie zalili jeden na drugiego a ja ich godzilam ale sami powiedzcie co mozna zrobic tyle kilometrow od domu teraz juz jest ok nawet moja latorosl nie melduje sie jak to jeszcze do niedawna robil odcieta zostala pepowina no coz ... dzieci dorastaja tez czesto dzwonie i rozmawiam przez skejpa to mie tez wycisza. i nastawia pozytywnie ale juz niecale 4 tygodnie i do domciu
02 lipca 2012 15:11
Romana - jam czytoholik, ale książek do de i tak na razie nie będę brała, bo w de z nudów się uczę języka - bywalo i 5-6 godzin, a w domku się nie chce, wolę książkę poczytać. Książki wezmę, jak już opanuję perfekt język, albo - czytać będę niemieckie!

Gosia, za 11 dni, więc na Matki Boskiej Zielnej będziesz w domku - bosko. A znając dzień codzienny w de - pojechać do Moskwy - to jak na inną planetę. Zupełnie inny świat, chociażby na drogach, gdzie pierszeństwo ma zawsze pojazd - silniejszy. To jedyna zasada, jaką dostrzegłam.

Justa, trochę Twojej werwy by mi się przydało, bo mi dziś rozkosznie leniwie. Aha, tu na Mazurach dziś koło 30 stopni, nic tylko do jeziora wskoczyć.

Paula, Siora, a jak długo już każda z Was jest w de?
02 lipca 2012 16:50
Oj, mnie też nachodzi tęsknota... nawet dziś przeliczyłam dni do końca...33 :(

Trochę ciężko z powodu nudy tutaj, trochę dlatego,że ostatnio po miesiącu wracałam, a teraz właśnie mija miesiąc, a jeszcze 1 przede mną :(

Pogoda w kratkę, pewnie jak wszędzie, dziś od rana deszcz...
02 lipca 2012 17:04
Za mna trzy miesiace. Przede mna jeszcze miesiac (a wlasciwie 29 dni). Dotychczas nie liczylam, ile zostalo mi do powrotu, bo czas lecial szybko, ale wlasnie chyba uruchomil mi sie ten mechanizm w glowie :) Jak na pierwszy pobyt w DE, to i tak chyba niezle ;)
02 lipca 2012 17:07 / 1 osobie podoba się ten post
porto said:
Oj, mnie też nachodzi tęsknota... nawet dziś przeliczyłam dni do końca...33 :(

Trochę ciężko z powodu nudy tutaj, trochę dlatego,że ostatnio po miesiącu wracałam, a teraz właśnie mija miesiąc, a jeszcze 1 przede mną :(

Pogoda w kratkę, pewnie jak wszędzie, dziś od rana deszcz...

Nuda jest dobra w sam raz na porobienie wszystkich tych rzeczy, ktorych nie robi sie bedac w Polsce ze wzgledu na smieszne wymowki ;) Zawsze mzna znalezc sobie jakies zajecie. Z tesknota jednak, to juz nie taka prosta sprawa...trzeba sie zmierzyc i przetrzymac :) Pozdrawiam!
02 lipca 2012 17:56
jestemw stanie destrukcji nie moge sie skupic ,zoorganizowac,usmiechac,rozmawiac a nawet juz chyba przestalam rozumiec co oni do mnie mowia......ale jazda tak nigdy nie mialam ..