Dzień dobry wszystkim, u nas w nocy popadało, miała być wieczorem burza, ale nie było i mój najmłodszy rozczarowany, bo lubi mocne wrażenia.
Wiecie, zauważyłam, że podczas moich wyjazdów do D, czyli nieobecności w domu, chłopcy zżyli się bardziej z ojcem, co jest wielką radością. Zmieniają się trochę rodzinne konfiguracje, gdy matka poza domem, na razie widzę tylko zmiany pozytywne.
Benita, za parę dni wracam do D., mam tam wiele z tego co lubię, więc urlop-nieurlop, to nie ma znaczenia. Tym razem wezmę tylko pół tony książek, chyba że będzie w pdf np. Plutarch, antyczny erudyta, który kochał szaleńczo swoja żonę.
Giunta, buddyjskie motto poruszające, dobrze mieć takie podejście do tego co wokół.