Na wyjeździe

24 lipca 2012 15:35
hej witam wszystkich czy jest ktoś w Mannhajm pozdrawiam wszystkich

24 lipca 2012 16:05
mamusia2 ja dopiero co wróciłam z Baden Baden tzn .30.06 jak ten czas szybko leci, byłam prawie w centrum , teraz jest tam inna opiekunka ale nie ma internetu, czy ty bedziesz na ul. Langestrasse??
24 lipca 2012 16:17
Będe na Balgerhaupt,może na priw podaj mi numer zmienniczki,jak tam będe może będzie okazja wyjść razem na spacer
24 lipca 2012 16:39
Pakuj się Giunta, pakuj, nawet widzę avatar zmieniłaś na urlopowe szaleństwo nad morzem.

Benita, jak rozmowa w Interkadrze?Zadowolona?

Doris, co ciekawego robiłaś w czasie wolnym w Baden Baden? Ja tam może zawitam za jakiś czas jak zmienię firmę, więc warto wiedzieć, gdzie można pobrykać.

Siedzę teraz w problemach Romów w D. Strony niemieckie o nich są tłumaczone na polski, ale tak zabawnie, że można popłakać się ze śmiechu. Tylko tematyka nie jest do śmiechu, bo Niemcy mają dużo Romów z Bułgarii i Rumunii absolutnie nie przystosowanych, tworzących getta tutaj, odkąd te kraje weszły do Unii, zaczęli przyjeżdżać tu za chlebem. Teraz jedna romska organizacja młodzieżowa Amaro Drom szuka wolontariuszy na rok 2013 do Berlina, którzy będą pomagać w pracach urzędowych i innych tym biedakom. Oni u siebie mieli strasznie- mafia albańska kupująca dzieci, praca na wysypiskach śmieci, często zero kanalizacji, żadnej szkoły, napady skinów itd. Ale czytałam też budującą historię o młodym Romie z grupy Sinti, który mimo deportacji do Serbii i choroby Heine Medina wrócił do Niemiec na studia germanistyczne i robi teraz doktorat w Dusseldorfie. Matka go motywowała, mówiąc mu często, że jako Rom i kaleka musi włożyć o wiele więcej wysiłku niż inni, aby żyć normalnie. I udało się.
24 lipca 2012 17:04

Monia - zdjąłem Ci bana dajac dwa warunki. Dałaś słowo. Nie dotrzymałaś żadnego z nich. tym razem definitywnie żegnasz się z forum.

24 lipca 2012 17:33
ok mamusia powodzenia
24 lipca 2012 19:17
No Mamusia,tos mi sie nieco oddalila,o ok.3km,ale i tak to tylko w sumie 9km od Ottenau gdzie bede.Tamtejsza babcia mi opowiadala,ze w ciezkich czasach,jak chleb byl na kartki,to zasuwala po niego do B-B na piechote.Ja raczej nie bede,bo komunikacja teraz bardzo dobra,autobusem 15.min.
24 lipca 2012 21:04
Fryderyka dawaj numer to się zdzwonimy.
24 lipca 2012 22:19
mamusia ulica o której piszesz nie jest w centrum B-B , jest w centrum ale jednej z dzielnic ponieważ Baden Baden jest baardzo rozciągniętym miastem , do samego centrum i kasyna bedziesz miala ok 5 km , ale są autobusy , bilety mozna kupowac w autobusie , zawsze kierowcy musisz mowisz mówić na jaką ulicę chcesz jechać , bo to ma wpływ na cene biletu .
24 lipca 2012 22:25
Pakuj się Giunta, pakuj, nawet widzę avatar zmieniłaś na urlopowe szaleństwo nad morzem.

Benita, jak rozmowa w Interkadrze?Zadowolona?

Doris, co ciekawego robiłaś w czasie wolnym w Baden Baden? Ja tam może zawitam za jakiś czas jak zmienię firmę, więc warto wiedzieć, gdzie można pobrykać.

Siedzę teraz w problemach Romów w D. Strony niemieckie o nich są tłumaczone na polski, ale tak zabawnie, że można popłakać się ze śmiechu. Tylko tematyka nie jest do śmiechu, bo Niemcy mają dużo Romów z Bułgarii i Rumunii absolutnie nie przystosowanych, tworzących getta tutaj, odkąd te kraje weszły do Unii, zaczęli przyjeżdżać tu za chlebem. Teraz jedna romska organizacja młodzieżowa Amaro Drom szuka wolontariuszy na rok 2013 do Berlina, którzy będą pomagać w pracach urzędowych i innych tym biedakom. Oni u siebie mieli strasznie- mafia albańska kupująca dzieci, praca na wysypiskach śmieci, często zero kanalizacji, żadnej szkoły, napady skinów itd. Ale czytałam też budującą historię o młodym Romie z grupy Sinti, który mimo deportacji do Serbii i choroby Heine Medina wrócił do Niemiec na studia germanistyczne i robi teraz doktorat w Dusseldorfie. Matka go motywowała, mówiąc mu często, że jako Rom i kaleka musi włożyć o wiele więcej wysiłku niż inni, aby żyć normalnie. I udało się.
24 lipca 2012 22:36
Już jestem częściowo spakowana i o kolejny dzień bliżej Polski :) W czwartek czeka mnie jakaś jednodniowa wycieczka tutaj w DE. Jeszcze dokładnie nie wiem co, jak i dokąd, ale jutro pewnie się dowiem i napiszę.
24 lipca 2012 22:52
Romana chodziłam własnie po samym centrum ,tj. Leopoldsplatz , Augustaplatz ogladałam starą architekturę które nie zostala naruszona przez wojnę tzn . domy które zostały wybudowane przed wojną i jeszcze wcześniej a które zachowały się i sa w doskonałym stanie , sa trzy gory na które można sie wspiąc jedna z ruinami zamku, jest tez kolejka górska która dowozi do punktu widokowego skąd widać całą panoramę, jest tez hala która się nazywa Trinkhalle i tam mozna napić sie wody prosto ze zródla ( tak twierdzą ) kubek tej leczniczej wody kosztuje 20 centów, są też gorace żródła które nazywają się Caracalla Therme ale to jest w formie spa lub basenu wstęp kosztuje 14E ale nie byłam tam bo samej mi sie nie chcialo iść , a poza tym tylko na 1,5 godziny to za krótko bo tyle mialam wolnego

bo godzine zostawiałam sobie zawsze na dotarcie do domu, jest tez muzeum Faberge gdzie oczywiście głównym i najważniejszym obiektem jest oryginalne jajko Fabergé zwane jajkiem Rothschilda. Otóż całość ma ok 25cm - wraz z podstawą. W dniu otwarcia muzeum, mechanizm został uruchomiony, klapka otworzyła się, kogucik ukazał się, zatrzepotał skrzydełkami, zapiał dwa razy, ponownie zatrzepotał skrzydełkami i schował się . Oczywiście, jajko, które kosztowało drobne 12,5 miliona euro, nie może być dla każdego odwiedzającego nakręcane i mechanizm uruchamiany... toteż stoi w witrynie, można je obejrzeć ze wszystkich stron, sprawia wrażenie, że jest niesłychanie lekkie, niemal wydmuszka... tymczasem na wykonanie jajka wraz z cokołem na którym jest umieszczone, zużyto 3,7kg złota... a całość waży około 5 kg... to by bylo na tyle juz uciekam i dobrej nocy zyczę jutro jestem w Poznaniu więc chyba nie zagladnę
25 lipca 2012 08:26
Witam wszystkich,od rana słoneczko grzeje że aż miło ,przed wyjazdem wszystkie sprawy muszę pozamykać więc do potem,miłej środy wszystkim.
25 lipca 2012 09:03
U mnie pod Hamburgiem też grzeje od rana, kolejny dzień, więc wszyscy w szoku, bo wygląda na to, że będzie normalne lato. Syn Herra ma teraz tydzień urlopu i zamiast się byczyć na Majorce maluje okiennice, czyści dach, pucuje dom, słowem robi to wszystko, co porządny Polak robi na urlopie, choć on Giermaniec. Był wcześniej tylko tydzień na wyjeździe i tak sobie myślę, czy ta wstrzemięźliwość wypoczynkowa jest u Niemców normalna, bo raczej mi się kojarzyli jako bardzo wyjazdowi.

Doris, dzięki za info dotyczące Baden Baden.

Giunta, ta wycieczka to dowód wdzięczności od profesora? Może to będzie malutki wypad do Paryża prywatnym samolotem profesorskiego kolegi?Ale precz snobizmy, nawet kilkugodzinny pobyt w wesołym miasteczku byłby super.

Ania, wódka się mrozi w lodówce? Pamiętaj, że wpadamy na Twoje imieniny! Szukam dla Ciebie jakiegoś ładnego wiersza w internecie na prezent.

.
25 lipca 2012 09:23
Andrea, Casanova by powiedział:

-Jak to miło, że mnie obudziłaś, będę teraz myślał o Tobie do rana, twoje piękno nie da mi zasnąć-

itp. dyrdymały, które sprawiają, że nawet kobieta zamężna nie ma oporów w powierzeniu swoich wdzięków takiej osobie.