Szacun dla tych ktorzy juz z jezykiem sie urodzili...ale hold tym ktorzy swoim samozaparciem,,sila woli dochodzili do wszystkiego niestety nie pamieta wol jak cieleciem byl....
Szacun dla tych ktorzy juz z jezykiem sie urodzili...ale hold tym ktorzy swoim samozaparciem,,sila woli dochodzili do wszystkiego niestety nie pamieta wol jak cieleciem byl....
Dziewczyny, przeglądałem wątek :Szkolenia, kursy, praktyki"
są tam linki do kilku stron - nauki j. niemieckiego,
ale może kiedyś, któraś spotkała się z jakąś stroną typu:
niemiecki dla debili.
Szukam czegoś dla osób, które w ogóle nie mają pojęcia o tym języku
i ciężko im coś wchodzi do łba.
Nie przeglądałam tego wątku, ale mogę polecić coś,co sama sprawdziłam i jeszcze kilka osób. Ponieważ niemiecki to był jedyny język z którym miałam problemy i po pewnym czasie doszłam do wniosku, że albo jestem debilem albo to nie dla mnie, polecam
Rozmówki Beaty Pawlikowskiej i Blondynka na językach z płytą, z tym ruszyłam jak burza. A wcześniej znałam tylko 10 słów po niemiecku.
Lekcje są 2-3 minutowe, słuchałam każdej 5 razy w ciągu pprzy okazji robótek w domu i samo wchodziło.
Mleczko 1 piekne ale tys chyba nie PTASIE.Cenie twoja wiedze,,ciety jezyk...widzisz ostatnio firma szukala osoby z miernym jezykiem...bo ta co go dobrze znala nie dala rady babcia w buzi,,ech gorzej jak w kibelku,,wyzwy ale coz choroba..wolalam nie rozumiec polubilam ja,,i wracam..nikt nie chcial wiec sa wyjatki od reguly ta PANI co penicyline wychodowala znala jezyk super i coz zapomniala ze my pomoce domowe.wiec ja wiem ze jezykiem sie nie pracuje owszem to SKARB ale nie wszystko.
Ja jestem z Wami wirtualnie bez mojego glosu juz od bardzo dawna..czytam jak dobra pozytywna ksiazke korzystam z rad Nobla dalabym temu kto pierwszy wpadl aby zalozyc to FOTUM ale czasem czytajac Twoje wypowiedzi odczulam ciety,,choc nie bez racji.Pewnie to i sprawa wieku i doswiadczenia i pogladu i charakteru boli jak sie klocicie bo pewno kazdy ma swoje racje sa tu ludzie ktorzy musza,,ale i tacy co chca,,nie musza a chca..wtedy dochodzi do starc nie pisalam nie logowalam sie bo nie chcialam uczestniczyc w tych farsach a ja dusza niespokojna i nosi mnie.Przezywalam swoj wielki dramat ciezka choroba syna milczalam bo nie chcialam nikogo znac pisac poprostu taki stan musialam sobie pomoc sama sa takie momenty w zyciu.
Mleczko 1 piekne ale tys chyba nie PTASIE.Cenie twoja wiedze,,ciety jezyk...widzisz ostatnio firma szukala osoby z miernym jezykiem...bo ta co go dobrze znala nie dala rady babcia w buzi,,ech gorzej jak w kibelku,,wyzwy ale coz choroba..wolalam nie rozumiec polubilam ja,,i wracam..nikt nie chcial wiec sa wyjatki od reguly ta PANI co penicyline wychodowala znala jezyk super i coz zapomniala ze my pomoce domowe.wiec ja wiem ze jezykiem sie nie pracuje owszem to SKARB ale nie wszystko.
Witam, ja nie wyobrażam sobie jechać bez jakiejkolwiek znajomości języka...pierwszy raz jak wyjechałam, to też świetnie nie mówiłam po niemiecku, ale przynajmniej jakieś podstawy znałam - dosłownie pojedyncze słówka. Naprawdę można wziąć słownik i trochę się nauczyć, przynajmniej tych najważniejszych zwrotów. Mi też bardzo pomogła agencja z którą wyjeżdżałam, dostałam od nich materiały do nauki języka niemieckiego. Przygotowane były pod opiekę nad osobą starszą. Jak będzie ktoś zainteresowany nich da znać. Pozdrawiam
Tu nie chodzi o to, że zachwalam agencje...to że ja jeżdżę i jestem zadowolona to nie znaczy, że komuś też taka opcja odpowiada. Tylko jak czytam, że nie trzeba znać podstaw języka, żeby wyjechać do pracy - to nie mogę się z tym zgodzić. Podpowiadam, że są różne możliwości, a języka można się nauczyć tak żeby się dogadać i zrozumieć co mówią :) Nie wyobrażam sobie inaczej :)