Dzisiaj "Święty Dzień", jak w każdy czwartek zresztą, bo jest pani do sprzątania. W ostatni czwartek, gdy była, Babcia jej usilnie zachwalała herbatę, którą sama pije. W końcu pani uległa i babcia pobiegła zrobić jej herbatę i co kilka minut pytała jak jej smakuje. Zastanawiałam się co będzie dzisiaj i nie pomyliłam się. Dziewczyna mogła zapomnieć o kawie, którą lubi, bo raz pokazała, że wypije herbatę (co bardziej się podoba Babci) i teraz już kawy nie dostanie. Babcia osobiście zrobiła jej herbatę i pomimo tego, ze dziewczyna była zajęta sprzątaniem, powiedziała, ze ma przerwać robotę i w tej chwili wypić. Może to błahy przykład, ale jednak pokazuje jak działają mechanizmy myślenia Babci. Ona wszystko stara się przeciągnąć na swoją stronę i jak już to osiągnie, to nie chce odpuścić. Dlatego tak ciężko miałam po powrocie tutaj, gdy zmienniczka, która była 3 tygodnie pokazała, że będzie wstawać przed 6, aby Babcię zadowolić, że będzie od rana już biegać ze ściereczką, że do spóły z Babcią będzie skakać po drabinie.
Wysłuchałam dzisiaj żalów Babci, że wstaję tak późno, bo 6.15 (chociaż już nie śpię od 5, bo się nie da, bo Babcia biega po schodach, tłucze się wiadrami).
Do sprzątaczki się żaliła, że ja nie siedzę na drabinie i ją to denerwuje
