Na wyjeździe #20

20 lutego 2015 17:20 / 9 osobom podoba się ten post
kasia14

Basiu nie do końca się z Tobą zgadzam. Oczywiście masz rację, że nie jesteśmy u pdp do dekoracji i że to my powinniśmy się dostosować, jednak wszystko w granicach rozsądku. Ja też wstaję chwilę przed 8:00 i pomimo, że nie jest to jakoś strasznie fizycznie wyczerpujące miejsce, to po całym dniu "krzątania się", nie zgodziłabym się siedzieć z pdp do której jej by się chciało. Jak tu przyjechałam i ustalałam z pdp rytm dnia od razu zaznaczyłam, że od godz. 22:00 chciałabym już iść do siebie i odpocząć i ona się do tego dopasowała.
Pozatym nie musi ktoś krzyczeć i ubliżać opiekunce  aby wyczuwać ciężką i nieprzyjemną atmosferę. Oczywiście ludzie starsi mają swoje przyzwyczajenia( mówię tu o os. stosunkowo zdrowych psychicznie) jednakże szacunek i zrozumienie nam się należy. Przecież  nie jesteśmy robotami, w których wystarczy wymienić baterię ..............................................

Kasia o.k ! jesli da Jolek radę niech załatwi sobie , żeby jak najlepiej miała ! Ja to odbieram trochę inaczej : Jolek nie może pogodzić się z utratą ( tymczasową ? ) stelli w Lipsku i dlatego jest Jej się ciężko zaaklimatyzować w tym miejscu , wszystko widzi w szarych i czarnych barwach . Pomóżmy Jej pozytywnym kopniakiem , niech się otrząśnie , bo wiemy , że pracować musi ! Bo takie rady : uciekaj itp. mogą źle się skończyć ! Dziewczyna pojedzie w inne miejsce i może trafić na totalną minę ! I co wtedy ? ...... Ja mam naprawdę " upierdliwą " sztelę , ale wyszukałam od początku jakieś pozytywne strony i jest mi tu dobrze , czas mi szybko leci , ja szybko po chałupie latam w te i we w te i tak sobie latamy aby do połowy marca ! ...A może kiedyś też trafię na sztelę , że będę spała calutkie noce ? nie będę biegała co dwie minuty do sypialni PDP-nej ?........No dobra ! każdy z nas jest inny , każdy chce od życia czego innego , nie wszyscy muszą być nastawieni pozytywnie do ludzi , ja w każdym człowieku potrafię dojrzeć to " coś " i myślę , że mi się łatwiej z tym żyje . Jolancie życzę jak najlepiej , martwię się o Nią jak o własne dziecko i wierzę , że stanie na nogach , stwardnieje jej dupsko i będzie żyła pełnią życia jakie należy się młodziutkim dziewczynom ! )))
20 lutego 2015 17:27
kasia63

Są:)Oto rasy koni na B:):):):)
 

Bachmat
Koń badeńsko-wirtemberski
Bawarski koń gorącokrwisty
Koń belgijski
Koń berberyjski
Koń bretoński
Brytyjski koń gorącokrwisty
Koń budionnowski
Koń buloński

 
 

No to zadałas mi prace domową -muszę coś dla siebie wybrać może się uda.  DDD
20 lutego 2015 17:27
kasia63

Są:)Oto rasy koni na B:):):):)
 

Bachmat
Koń badeńsko-wirtemberski
Bawarski koń gorącokrwisty
Koń belgijski
Koń berberyjski
Koń bretoński
Brytyjski koń gorącokrwisty
Koń budionnowski
Koń buloński

 
 

No to zadałas mi prace domową -muszę coś dla siebie wybrać może się uda.  DDD
 
 
Muszę zatwierdzać post dotykowo bo mi myszka za szybko działa i podwójne posty lecą a nato szkoda papieru.  DDD
20 lutego 2015 17:38 / 1 osobie podoba się ten post
Arabrab nie oto mi chodziło aby Jolę "buntować".
I zgadzam się z Tobą, że Jolę wesprzeć trzeba.
Za to jakie masz podejście do innych łapka w górę i łapka dla Joli na szczęście.
20 lutego 2015 17:53 / 7 osobom podoba się ten post
kasia14

Arabrab nie oto mi chodziło aby Jolę "buntować".
I zgadzam się z Tobą, że Jolę wesprzeć trzeba.
Za to jakie masz podejście do innych łapka w górę i łapka dla Joli na szczęście.

To o buntowaniu to tak na wyrost napisałam ! Zawsze możemy mieć lepiej - zawsze możemy mieć gorzej i tak musimy sobie tłumaczyć . Bo co mi po tym , że np. trafię na wymarzoną stellę jak po drodze trafię z dziesięć podłych po których miesiącami będę dochodziła do siebie ? Na razie cieszę się z tego co mam a co będzie później ? później będę się o to martwiła - szkoda moich młodych ( ??? ) lat ! Postanowiłam sobie , że w tej pracy nie będę szukała na siłę czegoś nowego , być może i lepszego , ale na razie jestem zadowolona , podobno mnie tutaj lubią , firma od lutego podwyższyła mi na 1200 e. , czyli rzucili 5 dych więcej - nie mówię , że to jest " ogromna " forsa , ale nie zapomniałam jeszcze jak zarabiałam w " największej " 850 e . .......ja to z tych jestem , że jak mam chleb z masłem to na siłę bulek nie szukam ))))
20 lutego 2015 17:55 / 4 osobom podoba się ten post
Jolek

Ale Tina, mi chodzi o to, ze jestem jej opiekunka i mam zrobic to, to to.
Pierwszego dnia mnie sie nie spodobalo, ba zrobilo mi sie przykro, jak siedziala na wc i zrobila kupe, i spytalam czy sama sie wytrze, bo nie wiedzialam, a ona do mnie. Nie Ty jestes moja opiekunka i Ty musisz to robic. To samo wczoraj, TY jestes moja opiekunka i musisz ze mna siedziec. OK, placi to wymga, ale nie przesadzajmy, firma sama wyskoczyla z propozycja, zeby babcie moze troche inaczej nauczyc, probowalam, nie calkowicie, ale chociaz trche, zbey np po sniadaniu nie lezala.
 
Problem mojej pdp, sama corka powiedziala jest bardzo leniwa i to bardzo. Jak ja cos robie, i ona jest w Klo potrawi sama sie ubrac, jak jestem w poblizu juz nie umie, bo ona mi za o placi i mam to zrobic.
Po 2 co mi powiedziala, ze gotuje sprzatam ubieram ja i na spacery chodze to nie ejst praca. ???? Jak nie, to ja nie wiem co tutaj robie....
 
A na spacerach daje sobie wejsc na glowe, kazano mi ograniczyc wydatki, bo corka przestaje wyrabiac na kawki i ciasta w kawiarni ? No i jak ?? Ja nie zmieniam jej nawykow jak niektorzy pisza, chcialam tylko troszke cos zmienic. A nie wywrocic jej zycie do gory nogami. Nie prawda.
 
Zagryze zeby i wytrzymam, nie mam wyjscia...
Ale z tym ze chce wywrocic babci zycie do gory nogami to nie prawda.

Joluś, toż ja własnie o tym napisałam:)
Musisz córce nawinąć "makaron na uszy" kolokwialnie mówiąc, wtedy będziesz widziała czego się trzymać:)
My to stare wyjadaczki i elastyczność nam w krew weszła, chociaż czasem nerw szarpie.Dlatego napisałyśmy, że lepsze efekty przynosi pewna doza sprytu i psychologicznego podejścia , niż załatwianie sprawy wprost:)
20 lutego 2015 18:27 / 9 osobom podoba się ten post
Jolek

Ja Ci powiem jak to wyglada. Babcia wstaje o 10, je sniadanie etc, i idzie do lozka, pozniej wstaje na obiad, je i zas idzie do loka tlumaczy sie ze wziela tbletki i jest zmeczona, i musi leze. A pozniej o 16 hula, nie wymaga siedzenia ze soba, chcoiaz czasem ma takie, ale ja co troche do niej zagladam. I siedzi przed tv do 11 w nocy. Ostatnio corka zadzwonila, ze moze siedziec do 11 czujecie ?? O nic mi nie chodzi, tylko o jej odzywki, niby jest mila i wgl, ale kurcze,ja nie musze z nia siedziec.... bo jestem jej opiekunka jak to ona powiedziala. Ja jej wczoraj powiedzialam, ze nic nie musze, ze moge jechac i nie bede musiala siedziec do 11 w nocy. Juz teraz nie ide nawet i jej nie wolam. Tylko jestem bardzo zmeczona, przy moim Piotrku nauczylam sie ze wstaje wczesnie i tutaj chocby nie wiem co o 8 jestem fertig. A siedzenie do 12 w nocy nie powola, tymbardziej ze jest bardzo powolna moja pdp i taka toaleta trwa godzine prawie. Rozmawialam z moja op konraktu, ma dzwonic po tygodniu, bo ja jej powiedzialam, ze misie tutaj nie podoba. Opis ogolnie sie zgadza, tylko nikt mi nie powiedzial, ze ona tak pozno chodzi spac. Chce zalatwic sprawe z tv, ale stwierdzilam, ze chociaz po tygodniu moze. Jak sie nie uda, powiem w firmie, ze rodzina nie wspolpracuje. Probowalam zmienic babci nawyki, ale sie nie da.
Corka chce ja oddac do heimu. Juz byla rozmowa, tam niestety babcia tak szalec nie bedzie mogla....
Zobaczymy.

Jolek ! Mam podobnie. Babcia wstaje pomiędzy 8:30 a 10:00. Nigdy nie wiem o której. Wstaje jak się wyśpi. Ja muszę się do niej dostosować choć staram się aby obiad nie był nigdy później niż o 13:00. Z reguły jest o 12:00. Pomiędzy 13:00- 15:00 mam pauzę. Jeśli obiad się przedłuży to mówię, że teraz mam 2 godziny przerwy. Pomiędzy 15:00-16:00 cappucino, a o 18:30 kolacja. Po kolacji babcia ogląda TV tak długo jak jej się podoba, ja idę do siebie. Jak ma dosyć to dzwoni i przebieram ją do snu. Nie siedzę jednak z nią ale to czekanie kiedy zechce spać jest denerwujące aczkolwiek pogodziłam się z tym. To jest 95-cio letnia kobieta. Latami tak żyła, nie jestem wstanie zmienić jej nawyków. To jest po prostu walka z wiatrakami. Zastanów się jak możesz wpasować się w jej rytm, jak zrobić aby Tobie było najlepiej. Jeśli natomiast denerwują Cię jej odzwywki to powiedz jej, że Twój czas pracy aktywnej to 5,5 h dziennie reszta to czuwanie w razie gdyby coś jej się stało i idź czuwać do siebie. Koniec. Jesteś jej opiekunką to prawda ale opiekunka to pracownik, a każdy pracownik ma określony czas pracy zgodnie z prawem, które stanowi 40 godzin w tygodniu. Ja nie traktuję tej pracy jako misji, powołania, męczeństwa tylko jako żródło dochodu. Staram się polubić swoich podopiecznych ale i dla siebie znależć jakiś wentyl przez który może zejść ze mnie zmęczenie, rozdrażnienie i wszystkie negatywne emocje od których też nie jestem wolna, bo nie aplikowałam do roli świętej tylko do pracy.
20 lutego 2015 18:35 / 2 osobom podoba się ten post
ewa14

Mocno komunikatywny, to znaczy że potrafisz sie porozumieć , a dobry, to taki w którym umiesz odpyskować jak trzeba :)))))))))))))

Bardzo przystępnie wytłumaczone....ha,ha,ha. Zgadzam się w 100%.
20 lutego 2015 18:41 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Kasia o.k ! jesli da Jolek radę niech załatwi sobie , żeby jak najlepiej miała ! Ja to odbieram trochę inaczej : Jolek nie może pogodzić się z utratą ( tymczasową ? ) stelli w Lipsku i dlatego jest Jej się ciężko zaaklimatyzować w tym miejscu , wszystko widzi w szarych i czarnych barwach . Pomóżmy Jej pozytywnym kopniakiem , niech się otrząśnie , bo wiemy , że pracować musi ! Bo takie rady : uciekaj itp. mogą źle się skończyć ! Dziewczyna pojedzie w inne miejsce i może trafić na totalną minę ! I co wtedy ? ...... Ja mam naprawdę " upierdliwą " sztelę , ale wyszukałam od początku jakieś pozytywne strony i jest mi tu dobrze , czas mi szybko leci , ja szybko po chałupie latam w te i we w te i tak sobie latamy aby do połowy marca ! ...A może kiedyś też trafię na sztelę , że będę spała calutkie noce ? nie będę biegała co dwie minuty do sypialni PDP-nej ?........No dobra ! każdy z nas jest inny , każdy chce od życia czego innego , nie wszyscy muszą być nastawieni pozytywnie do ludzi , ja w każdym człowieku potrafię dojrzeć to " coś " i myślę , że mi się łatwiej z tym żyje . Jolancie życzę jak najlepiej , martwię się o Nią jak o własne dziecko i wierzę , że stanie na nogach , stwardnieje jej dupsko i będzie żyła pełnią życia jakie należy się młodziutkim dziewczynom ! :-))))

Basiu! Pracuję od ponad dwóch lat, jestem u czwartej pdp i wszędzie mam przespane noce. Zdarzyły się owszem wyjątkowe sytuacje gdy musiałam wstawać np. gdy umierała moja kochana pdp. ale było to bardzo krótko. Nie wyobrażam sobie nie spać,mówię uczciwie. Gdybym trafiła na taką stellę to być może bym do końca kontraktu wytrzymała aczkolwiek nie jestem tego pewna, za to pewna jestem, że w takie miejsce nie wróciłabym więcej. Nie ma mowy.
20 lutego 2015 18:54 / 7 osobom podoba się ten post
Alina

Basiu! Pracuję od ponad dwóch lat, jestem u czwartej pdp i wszędzie mam przespane noce. Zdarzyły się owszem wyjątkowe sytuacje gdy musiałam wstawać np. gdy umierała moja kochana pdp. ale było to bardzo krótko. Nie wyobrażam sobie nie spać,mówię uczciwie. Gdybym trafiła na taką stellę to być może bym do końca kontraktu wytrzymała aczkolwiek nie jestem tego pewna, za to pewna jestem, że w takie miejsce nie wróciłabym więcej. Nie ma mowy.

Alinko , mojej Pusi się odmieniło : teraz śpi w nocy , czasem zawoła , ale już nie robi przerywników po których się wybudzałam . Za to teraz wzięlo ją na nawoływanie w dzień , ale to idzie wytrzymać . Mam pewne obawy o Nią , ale nie chcę " krakać " . Nie ma apetytu jak kiedyś , wystarczy łyżka , dwie zupy i mówi , że ma dośc -jest bardzo słabiutka - no nic nie poradzę na to , że mam otwarte serce dla Niej , wiem to jest nieprofesjonalne , ale ja się do profesjonalistek nie zaliczam - kursów nie kończyłam , jestem po LO , więc w papierach mam " bez zawodu " ........już sama nie wiem kim jestem , ale na tą robotę chyba za " miętka " jestem . Cholera , Pani- frau w L . była zdrowa jak rydz , roboty przy niej malutko było , czasu wolnego od choinki i ciut , ciut , ale źle mi tam było , ok. 7 tygodni ledwie wytrzymałam ! Ja już chyba skazana jestem na ludzi bardzo chorych .....
20 lutego 2015 19:16 / 6 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Alinko , mojej Pusi się odmieniło : teraz śpi w nocy , czasem zawoła , ale już nie robi przerywników po których się wybudzałam . Za to teraz wzięlo ją na nawoływanie w dzień , ale to idzie wytrzymać . Mam pewne obawy o Nią , ale nie chcę " krakać " . Nie ma apetytu jak kiedyś , wystarczy łyżka , dwie zupy i mówi , że ma dośc -jest bardzo słabiutka - no nic nie poradzę na to , że mam otwarte serce dla Niej , wiem to jest nieprofesjonalne , ale ja się do profesjonalistek nie zaliczam - kursów nie kończyłam , jestem po LO , więc w papierach mam " bez zawodu " ........już sama nie wiem kim jestem , ale na tą robotę chyba za " miętka " jestem . Cholera , Pani- frau w L . była zdrowa jak rydz , roboty przy niej malutko było , czasu wolnego od choinki i ciut , ciut , ale źle mi tam było , ok. 7 tygodni ledwie wytrzymałam ! Ja już chyba skazana jestem na ludzi bardzo chorych .....:-)

Basiu! Ja też się nie zaliczam do profesjonalistek bo się przywiązuję, jak nie do ludzi to do zwierząt. Na moją chęć powrotu w miejsce w którym jestem na pewno ma duży wpływ kotka, która tu jest. Czy to jest profesjonalne? U pdp, którą bardzo lubiłam mało zarabiałam, a byłam tam ponad rok. To też nie świadczy dobrze o moim profesjonaliźmie. Ja tylko jestem mało odporna na brak snu, muszę się wyspać. Moja nieżyjąca pdp miała to samo, uwielbiała spać. Zasypiała około 19:00 i spała prawie do 9:00. Przy niej i ja się wysypiałam jak mops. Nie przeszkadzało mi to, że miała demencję i parę razy dziennie słyszałam tę samą opowieść. Była kochana i to było najważniejsze. Gdyby żyła to wróciłabym mimo, że na pewno nie zarabiałabym tyle co teraz.
20 lutego 2015 19:24 / 1 osobie podoba się ten post
to tak, jak poradzila Emilia, rozmawialam dzisiaj z corka. iiii Klops. POwiedzialam jej co i jak, ze rozumie ze babcia lubi dlugo siedziec, i czy by moze TV do sypialni wziac, odpowiedz ? Nie, bo za duzo roboty. OK, to ja mowie, ze ja nie umie tak dlugo siedziec na co ona ze dzisiaj babcia na ogladac o 23 ! show w elewizji, czyli nie moge jej wczesnie przebrac, nie bedzie tv w pokoju ani nic. NO to ja oczywiscie musialam sie zgodzic, mam wyjscie ? Przetrwam do kwietnia i tyle. A i co z tego ze babcia pol dnia w lozku lezy, jak wtedy ja poswiecam czas na inna prace tudziez gotowanie i sprzatanie, wcale sie nie obijam. CCzyli porozmawialam nic nie wskoralam. I moja babcia jest mila, ale jej odzywki mnie irytuja. Tak wiec bede dzisiaj w lozku okolo polnocy. Albo i pozniej. Takze no, dziewczyny nie bede sie juz skarzyc. Zakonczylam ten temat, ja nic nie dostalam, nic nie wskoralam.
20 lutego 2015 19:30 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Kasia o.k ! jesli da Jolek radę niech załatwi sobie , żeby jak najlepiej miała ! Ja to odbieram trochę inaczej : Jolek nie może pogodzić się z utratą ( tymczasową ? ) stelli w Lipsku i dlatego jest Jej się ciężko zaaklimatyzować w tym miejscu , wszystko widzi w szarych i czarnych barwach . Pomóżmy Jej pozytywnym kopniakiem , niech się otrząśnie , bo wiemy , że pracować musi ! Bo takie rady : uciekaj itp. mogą źle się skończyć ! Dziewczyna pojedzie w inne miejsce i może trafić na totalną minę ! I co wtedy ? ...... Ja mam naprawdę " upierdliwą " sztelę , ale wyszukałam od początku jakieś pozytywne strony i jest mi tu dobrze , czas mi szybko leci , ja szybko po chałupie latam w te i we w te i tak sobie latamy aby do połowy marca ! ...A może kiedyś też trafię na sztelę , że będę spała calutkie noce ? nie będę biegała co dwie minuty do sypialni PDP-nej ?........No dobra ! każdy z nas jest inny , każdy chce od życia czego innego , nie wszyscy muszą być nastawieni pozytywnie do ludzi , ja w każdym człowieku potrafię dojrzeć to " coś " i myślę , że mi się łatwiej z tym żyje . Jolancie życzę jak najlepiej , martwię się o Nią jak o własne dziecko i wierzę , że stanie na nogach , stwardnieje jej dupsko i będzie żyła pełnią życia jakie należy się młodziutkim dziewczynom ! :-))))

Masz racje Basiu! Bo w Lipsku mialam ukochana stelle, babcie kochana, wszystko kochane, nikt mi w gara nie zagladal(jak tu) co gotowalam.
Tam pomimo ze siedzilam z babcia od rana do wieczora, bylo mi jak w niebie. No tam jest moje miejsce i co mam zrobic ? Czy wroce ? Nie wiem... Prawdopodobnie nie, rozmawialam ze zmienniczka i mi maci moje plany.. NO :(((((((((((((((((((((((((((((
20 lutego 2015 19:37 / 9 osobom podoba się ten post
Jolek,zafiksowałaś sie na ten Lipsk i dopoki tego nie zmienisz żadne miejsce nie bedzie Ci pasowało,nawe naj, najlepsze.LipsK to przeszłośc i trzeba iśc dalej.Owszem PDP chodzi późno spać, ale za to śpi do 10ej-tez fajnie bo nie trzeba sie zrywac bladym switem.Mi to sie zdaje,że troche jakby na siłę wyszukujesz minusy tego miejsca i nie wiem czy nie byłoby lepiej rzeczywiście poprosic o zmianę, bo z takim podejsciem to obie sie umęczycie do kwietnia i Ty i PDP.Ale też nie wiem czy to cos zmieni jesli to nie będzie Lipsk...
20 lutego 2015 19:43 / 8 osobom podoba się ten post
Nie dość że trafiła mi się fucha jako rzecznik Malgi i robie to za freee to okazało się że jestem anteną nadawczo-odbiorczą.
Dzwoni do mnie jak jej net nie działa,zaczynamy rozmawiać i ma połączenie:)))
No mówcie co chcecie jestem jednak THE BEST !!!