20 lutego 2015 18:27 / 9 osobom podoba się ten post
JolekJa Ci powiem jak to wyglada. Babcia wstaje o 10, je sniadanie etc, i idzie do lozka, pozniej wstaje na obiad, je i zas idzie do loka tlumaczy sie ze wziela tbletki i jest zmeczona, i musi leze. A pozniej o 16 hula, nie wymaga siedzenia ze soba, chcoiaz czasem ma takie, ale ja co troche do niej zagladam. I siedzi przed tv do 11 w nocy. Ostatnio corka zadzwonila, ze moze siedziec do 11 czujecie ?? O nic mi nie chodzi, tylko o jej odzywki, niby jest mila i wgl, ale kurcze,ja nie musze z nia siedziec.... bo jestem jej opiekunka jak to ona powiedziala. Ja jej wczoraj powiedzialam, ze nic nie musze, ze moge jechac i nie bede musiala siedziec do 11 w nocy. Juz teraz nie ide nawet i jej nie wolam. Tylko jestem bardzo zmeczona, przy moim Piotrku nauczylam sie ze wstaje wczesnie i tutaj chocby nie wiem co o 8 jestem fertig. A siedzenie do 12 w nocy nie powola, tymbardziej ze jest bardzo powolna moja pdp i taka toaleta trwa godzine prawie. Rozmawialam z moja op konraktu, ma dzwonic po tygodniu, bo ja jej powiedzialam, ze misie tutaj nie podoba. Opis ogolnie sie zgadza, tylko nikt mi nie powiedzial, ze ona tak pozno chodzi spac. Chce zalatwic sprawe z tv, ale stwierdzilam, ze chociaz po tygodniu moze. Jak sie nie uda, powiem w firmie, ze rodzina nie wspolpracuje. Probowalam zmienic babci nawyki, ale sie nie da.
Corka chce ja oddac do heimu. Juz byla rozmowa, tam niestety babcia tak szalec nie bedzie mogla....
Zobaczymy.
Jolek ! Mam podobnie. Babcia wstaje pomiędzy 8:30 a 10:00. Nigdy nie wiem o której. Wstaje jak się wyśpi. Ja muszę się do niej dostosować choć staram się aby obiad nie był nigdy później niż o 13:00. Z reguły jest o 12:00. Pomiędzy 13:00- 15:00 mam pauzę. Jeśli obiad się przedłuży to mówię, że teraz mam 2 godziny przerwy. Pomiędzy 15:00-16:00 cappucino, a o 18:30 kolacja. Po kolacji babcia ogląda TV tak długo jak jej się podoba, ja idę do siebie. Jak ma dosyć to dzwoni i przebieram ją do snu. Nie siedzę jednak z nią ale to czekanie kiedy zechce spać jest denerwujące aczkolwiek pogodziłam się z tym. To jest 95-cio letnia kobieta. Latami tak żyła, nie jestem wstanie zmienić jej nawyków. To jest po prostu walka z wiatrakami. Zastanów się jak możesz wpasować się w jej rytm, jak zrobić aby Tobie było najlepiej. Jeśli natomiast denerwują Cię jej odzwywki to powiedz jej, że Twój czas pracy aktywnej to 5,5 h dziennie reszta to czuwanie w razie gdyby coś jej się stało i idź czuwać do siebie. Koniec. Jesteś jej opiekunką to prawda ale opiekunka to pracownik, a każdy pracownik ma określony czas pracy zgodnie z prawem, które stanowi 40 godzin w tygodniu. Ja nie traktuję tej pracy jako misji, powołania, męczeństwa tylko jako żródło dochodu. Staram się polubić swoich podopiecznych ale i dla siebie znależć jakiś wentyl przez który może zejść ze mnie zmęczenie, rozdrażnienie i wszystkie negatywne emocje od których też nie jestem wolna, bo nie aplikowałam do roli świętej tylko do pracy.