W domu #4

13 marca 2015 20:43
mzap88

jak z domu?!
 
Jeszcze niedawno pisałaś z Rzeszy.....

jak dobrze pamiętam to z Hamburga !?
13 marca 2015 20:47
Damessa

jak dobrze pamiętam to z Hamburga !?

właśnie!
 
Nianta, was ist los?!
13 marca 2015 20:50
Damessa

jak dobrze pamiętam to z Hamburga !?

Tak, dokładnie... Z Hamburga ;) wyjechałam 9.02 i 10.03 wróciłam. Bo wiecie, kiedy coś nam w pracy nie odpowiada, tudzież ktoś np. Pdp wymaga czegoś czego w swoich obowiązkach nie masz , zgłaszasz to do firmy,której podlega klient, ta z nim rozmawia, a po kilku dniach -nagle; okazuje się, że nie masz zleceń... Niesamowity zbieg okoliczności-prawda? Mało tego, dziś dowiedziałam się, że w to samo miejsce jadą dwie inne osoby. Nie mam nic do polskiej strony, a do firmy niemieckiej współpracującej z polską. 
13 marca 2015 20:52
nianta

Tak, dokładnie... Z Hamburga ;) wyjechałam 9.02 i 10.03 wróciłam. Bo wiecie, kiedy coś nam w pracy nie odpowiada, tudzież ktoś np. Pdp wymaga czegoś czego w swoich obowiązkach nie masz , zgłaszasz to do firmy,której podlega klient, ta z nim rozmawia, a po kilku dniach -nagle; okazuje się, że nie masz zleceń... Niesamowity zbieg okoliczności-prawda? Mało tego, dziś dowiedziałam się, że w to samo miejsce jadą dwie inne osoby. Nie mam nic do polskiej strony, a do firmy niemieckiej współpracującej z polską. 

pffff, znajdziesz inną sztellę, nie ma się co szarpać.
13 marca 2015 20:56
mzap88

pffff, znajdziesz inną sztellę, nie ma się co szarpać.

Wiesz, praca była fajna, bo w pflege... Brak stałego miejsca , żadnych bliższych relacji, tylko praca... No ale cóż, zawsze to jakieś nowe doświadczenie. 
13 marca 2015 21:11
Jednak coś nie tak z tą pracą że raz się poskarżyć,równa się bilet do Pl
13 marca 2015 21:45 / 2 osobom podoba się ten post
Marta

Jednak coś nie tak z tą pracą że raz się poskarżyć,równa się bilet do Pl

Czymże jest słowo opiekunki, przeciw słowu klienta, który płaci? ;)
13 marca 2015 22:14 / 1 osobie podoba się ten post
nianta

Czymże jest słowo opiekunki, przeciw słowu klienta, który płaci? ;)

Twoje słowa można odczytac-"jestem opiekunka-nie mam żadnych praw"A to przeciez nieprawda!Podpisałaś jakąs umowę chyba ,która obowiązuje obie strony.Jeśli to konieczne trzeba się bronić przed traktowaniem urągającym wszelkim zasadom.
13 marca 2015 22:40 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Twoje słowa można odczytac-"jestem opiekunka-nie mam żadnych praw"A to przeciez nieprawda!Podpisałaś jakąs umowę chyba ,która obowiązuje obie strony.Jeśli to konieczne trzeba się bronić przed traktowaniem urągającym wszelkim zasadom.

Kasiu, w teorii to tak jest. W życiu nieco inaczej. Głową muru nie przeskoczysz, a w przypadku nianty nie było formalnych zarzutów, którym można by się formalnie przeciwstawić, ją załatwiono w białych rekawiczkach, po prostu przestała dostawać zlecenia. Mogą się tłumaczyć tym,że po prostu zleceń nie ma, a to nie jest karalne i za to ani do sądu nie podasz, ani nic z tym nie można zrobić.
13 marca 2015 22:43
Lawenda

Kasiu, w teorii to tak jest. W życiu nieco inaczej. Głową muru nie przeskoczysz, a w przypadku nianty nie było formalnych zarzutów, którym można by się formalnie przeciwstawić, ją załatwiono w białych rekawiczkach, po prostu przestała dostawać zlecenia. Mogą się tłumaczyć tym,że po prostu zleceń nie ma, a to nie jest karalne i za to ani do sądu nie podasz, ani nic z tym nie można zrobić.

No,tak ,tak -rozumiem to ,ale mi bardziej chodziło o to takie "zrezygnowane "podejściew stylu "jestem tylko opiekunka czyli nikim"To błedne myslenie i nie prowadzi do niczego dobrego poza dołem.......Przeciez to nie jedyna agencja...Trzeba wstac i iśc dalej do przodu,zwłaszcza wtedy gdy jest sie młoda osobą:)
13 marca 2015 22:43 / 1 osobie podoba się ten post
Skoro nie ma zleceń to nikt nie powinien jechać,a dwie pojechały...
Ale fakt klient nasz pan rzecz od dawna znana.Przykre ale to samo życie...
13 marca 2015 22:44 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

No,tak ,tak -rozumiem to ,ale mi bardziej chodziło o to takie "zrezygnowane "podejściew stylu "jestem tylko opiekunka czyli nikim"To błedne myslenie i nie prowadzi do niczego dobrego poza dołem.......Przeciez to nie jedyna agencja...Trzeba wstac i iśc dalej do przodu,zwłaszcza wtedy gdy jest sie młoda osobą:)

A tu się zgadzam. :)
13 marca 2015 23:14
kasia63

Twoje słowa można odczytac-"jestem opiekunka-nie mam żadnych praw"A to przeciez nieprawda!Podpisałaś jakąs umowę chyba ,która obowiązuje obie strony.Jeśli to konieczne trzeba się bronić przed traktowaniem urągającym wszelkim zasadom.

Absolutnie Ciociuuuu! Wcale nie podchodzę do tematu z rezygnacją, jak i wcale nie myślę "jestem tylko opiekunką". Teraz mnie to bawi, jak to niemcy traktują "swoich" a jak przyjezdnych. 
Dokładnie "białe rękawiczki" , inaczej nie można powiedzieć. Nie miałam świadków. Mało tego, w biurze niemieckim usłyszałam, że taka "prośba" to normalne, a niemieckie pracownice nie widzą w tym problemu. Po czym nagle zlecenia się skończyły. Żałuję tylko, że za poźno zgłosiłam to do polskiej firmy, bo dopiero jak wiedzialam, że mam zjeżdżać do Pl.
14 marca 2015 09:01 / 7 osobom podoba się ten post
Ale fajnie mi się spało w swoim szerokim, wygodnym łóżeczku. Wszystko byłoby cudowne, gdyby nie sen. Śnił mi się mój przyszły PDP, do którego jadę. Okazał się sympatycznym staruszkiem....ale nie miał nóg i musiałam go wszędzie nosić na rękach. Dodatkowo z nim mieszkał wnuczek, albo raczej prawnuczek, bo miał jakiś roczek i też był pod moją opieką. I na całą naszą gromadkę miałam 8-10 euro na tydzień.
Po kilku dniach spotkałam w śnie naszą Niantę, (wiem jak wygląda, bo się widziałyśmy), która akurat pracowała w Niemczech jako agentka PZU i której przedstawiłam zaświadczenie od lekarza, o alergii na wnusia, albo prawnusia, a która nie chciała mi odszkodowania wypłacić.
Dobrze, że się obudziłam, bo by do rękoczynów między nami doszło
14 marca 2015 09:04
Annika

Ale fajnie mi się spało w swoim szerokim, wygodnym łóżeczku. Wszystko byłoby cudowne, gdyby nie sen. Śnił mi się mój przyszły PDP, do którego jadę. Okazał się sympatycznym staruszkiem....ale nie miał nóg i musiałam go wszędzie nosić na rękach. Dodatkowo z nim mieszkał wnuczek, albo raczej prawnuczek, bo miał jakiś roczek i też był pod moją opieką. I na całą naszą gromadkę miałam 8-10 euro na tydzień.
Po kilku dniach spotkałam w śnie naszą Niantę, (wiem jak wygląda, bo się widziałyśmy), która akurat pracowała w Niemczech jako agentka PZU i której przedstawiłam zaświadczenie od lekarza, o alergii na wnusia, albo prawnusia, a która nie chciała mi odszkodowania wypłacić.
Dobrze, że się obudziłam, bo by do rękoczynów między nami doszło :-)

Oj Annika, jak jużż Ci się przyszły PDP śni, to znak że źle z Tobą ;-)))