Napiszę coś z innej beczki.Moja córka skończyła studia i zostaje dalej na uczelni.
Doktorat i jako nauczyciel akademicki.Lat ma 27.Trochę jej się przedłużyło.
No i do sedna Babcie jej trują,że tyle się uczy ,że już dawno powinna pracować,a w ogóle to przynajmniej mieć męża.Córki mojego kuzynostwa już pożenione ,dzieciątek,nawet po pięć sztuk.A tu Kasia oporna.Poleciała sobie do Londynu na dwa miesiące,potem Berlin.Do pażdziernika wakacje.I przy okazji praca.
Wściekła jest na te babcie co nic konstruktywnego nie wniosą,nie pomogą tylko trują.
Żartem stwierdziła że tylko kamień i do wody,bo męża niet i dzieci też.
Nie chcę do babć jeżdzić bo ją złoszczą taką gadka,a argumenty jej jak grochem o ścianę.
Z mamą moją jeszcze mieszka siostra 60 letnia panna ,więc stereo i w kolorze.Instrukcje życiowe dla córki mej.
Kasia jest na swoim utrzymaniu sporadycznie ją wspomagam.
Jest młoda ,wykształcona,życie przed nią .A starszyzna plemienna nie pomaga.