Ja biorę w kroplach ale ja to muszę cały rok brać. Polecam bo mnie już doły nie łapią.
Zmęczenie materiału czasem mnie dopada i wqrw też ale doły poszły sobie weg :oczko:
Ja biorę w kroplach ale ja to muszę cały rok brać. Polecam bo mnie już doły nie łapią.
Zmęczenie materiału czasem mnie dopada i wqrw też ale doły poszły sobie weg :oczko:
Obiecywałam sobie,że już nigdy długich kontraktów nie będę miała i nie dotrzymałam sobie słowa,znowu jadę 5 miesięcy...ech.. Ale za to po tym maratonie tylko krótkie pobyty,max 2 miechy.
To ja juz dobrowolnie pójdę do apteki po Vit D3 , powinno się brać na poprawę nastroju. Jeszcze sąsiednia opiekunka zjechała do domu, a jej następczyni, o Boże! Nie lubię źle pisać , ale dobrze się nie da. Lubie pogadac sobie z jej PDP , ale przy tym muszę jej słuchać.
Obiecywałam sobie,że już nigdy długich kontraktów nie będę miała i nie dotrzymałam sobie słowa,znowu jadę 5 miesięcy...ech.. Ale za to po tym maratonie tylko krótkie pobyty,max 2 miechy.
Na jarmarku nabylam dwie butelki Ajerkoniaku, chyba się skusze:dwa piwa: trzeba przeżyć to BN i spadać. Wszystko mnie wkurza juz!
To też są bardzo dobre kropelki na dołki wszelakie :-) tylko kalorii dużo mają.
Złośnicy są z reguły chudzi, nie? Może zejde z wagi przez to wkurzanie:klotnia:
Ja tak jak Meryjka biorę D3 w kroplach, bo miałam poniżej normy. Potwierdzam - dołki zakopane. Mogę być zniesmaczona albo coś podobnego ale dołków nie mam. Ponoć w naszym klimacie większość ma niedobór D3. Trzeba zbadać i tyle.
Kiedyś o tym napisałaś i dałaś mi tym do myślenia... Rossmana tutaj nie mam to tabsy z D3 musze kupić w aptece... ))))
To też są bardzo dobre kropelki na dołki wszelakie :-) tylko kalorii dużo mają.
Wcześniej bralam w tabletkach ale to było za mało na mój niedobór. Duże dawki powinno się brać tylko po konsultacji z lekarzem. Nadmiar D3 jest niebezpieczny dla zdrowia.
I drożej to wychodzi zeby się znieczulić :hihi:
Może DM masz w pobliżu?
W pobliżu to mam tylko aptekę, ale zawsze mogę poczekać do powrotu do Polski... :-) Będę tu tylko jeszcze dwa tygodnie, a mój stan nie jest "przedzawałowy"... :lol2: