Dla tych co maja doła 2

09 lutego 2015 13:49 / 7 osobom podoba się ten post
Dla tych,co mają doła ;)
 
 
 
09 lutego 2015 14:42 / 2 osobom podoba się ten post
Zostawmy to Andrejko! Nie miałam złych zamiarów, a wyszło, że chcę zwerbować dziewczynę do swojej firmy i to w dodatku nielegalnej. Nie do końca to rozumiem, bo skoro jest nielegalna to dlaczego była w profilach firm, współpracuje z Urzędem Pracy, a także na forum były jej ogłoszenia. Poza tym co z organami, które kontrolują legalność działania firm ?  Ale tak jak powiedziałam dość o tym. Nie mam zamiaru być przez nikogo o nic szarpana i nawet nie pomyślałam, że mogłabym na tym zarobić. Wiem, że w tej branży jest sporo oszustów i trzeba uważać. Sama jadąc pierwszy raz do pracy bardzo się bałam i o mały włos wkopałabym się. Więcej na ten temat już nie napiszę. KONIEC
09 lutego 2015 19:33 / 3 osobom podoba się ten post
Lawenda

Gosiu, myslę,że masz tzw. "ból istnienia", niespowodowany żadną konkretną przyczyną. Niemcy na to fajnie mówią: "Weltschmerz".
Każdy z nas takie cos czasem miewa, trzeba po prostu to przetrwać.

Lawendo, moja rodzinka jest niezawodna, chociaż przeklinaja że tak długo tu siedzę.
 
I ten Tyciek walnął mnie wczoraj ostro!!!!
 
 
Tyćku lubię cię za miłość do zwierząt a ja mam nieodpłakaną miłość do mojej BONI!!!
09 lutego 2015 19:45 / 4 osobom podoba się ten post
Witam opiekunkowo.
Jestem właśnie po rozwodzie.Odwazyłam się postawić wreszcie roszczeniowej postawie mojej rodziny,ale kompletnie nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem.Wiem ,że mam dla kogo pracować i być silna, dla mojego Miska,ale trochę mnie to wszystko przeraża.Jeszcze do tego zaraz wyjazd na nowe miejsce.Staram się być silna,a jednocześnie czuję się jak bezbronne dziecko.Jak to przetrwać.
09 lutego 2015 19:53 / 5 osobom podoba się ten post
dyzio

Witam opiekunkowo.
Jestem właśnie po rozwodzie.Odwazyłam się postawić wreszcie roszczeniowej postawie mojej rodziny,ale kompletnie nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem.Wiem ,że mam dla kogo pracować i być silna, dla mojego Miska,ale trochę mnie to wszystko przeraża.Jeszcze do tego zaraz wyjazd na nowe miejsce.Staram się być silna,a jednocześnie czuję się jak bezbronne dziecko.Jak to przetrwać.

Witaj -jak odwazylas sie na rozwod-zamkniecie etapu w swoim zyciu to jestes silna kobieta-tego jestem pewna.
Wiem z doswiadczenia co czujesz teraz,dobrze ze wyjezdzasz do pracy,poukladasz swoje mysli w innym kierunku zdystansujesz sie do teraz dla ciebie trudnych spraw i problemow,-usmiechnij sie teraz juz bedzie tylko lepiej,DDDDDDDDDDDD
09 lutego 2015 19:58 / 3 osobom podoba się ten post
Dziekuję za dodanie otuchy.Staram się mysleć pozytywnie ,ale momentami dopadają mnie takie ponure myśli ,czy aby wszystko zrobiłam żeby ten związek uratować.
09 lutego 2015 20:00
dyzio

Witam opiekunkowo.
Jestem właśnie po rozwodzie.Odwazyłam się postawić wreszcie roszczeniowej postawie mojej rodziny,ale kompletnie nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem.Wiem ,że mam dla kogo pracować i być silna, dla mojego Miska,ale trochę mnie to wszystko przeraża.Jeszcze do tego zaraz wyjazd na nowe miejsce.Staram się być silna,a jednocześnie czuję się jak bezbronne dziecko.Jak to przetrwać.

dyzio, trzym się.
Rozwód to nie koniec świata!!!
Jak umarł mój pierwszy mąż to był dla mnie koniec świata!!!
Był ojcem mojego dziecka, super ojcem .....  
 
 
Czy Twój mąż był dobrym ojcem.................
 
09 lutego 2015 20:01 / 6 osobom podoba się ten post
Gosiap

Lawendo, moja rodzinka jest niezawodna, chociaż przeklinaja że tak długo tu siedzę.
 
I ten Tyciek walnął mnie wczoraj ostro!!!!
 
 
Tyćku lubię cię za miłość do zwierząt a ja mam nieodpłakaną miłość do mojej BONI!!!

Gosiu! Za długo jesteś w de i chyba stąd się bierze Twój ból istnienia. Pięć miesięcy to "kuuuuuuuuuuuuupa czasu". Mnie z kolei wszystko drażni. Dzisiaj postawiłam się babci. Prawie zawsze jej ustępuję ale dzisiaj mnie wkurzyła no i stało się, powiedziałam basta i kłóciłam się ząb w ząb. Doprowadziła mnie do żywego tym swoim ironicznym i pogardzliwym uśmiechem. A o co poszło? O dwie kiełbaski, które według babci powinny być w lodówce a w tajemniczy sposób z niej zniknęły bo nie zakodowała, że dwa tygodnie temu zostały zjedzone na obiad. Upierała się, że nie bo przecież by pamiętała. Jeśli powinny być w lodówce, a ich tam nie ma to ktoś je zjadł, no kto? Skoro ona nie i na obiad też nie. Ja, no bo któż by inny. Pierdoła ale posądzenie mnie o bycie kiełbasianym złodziejem rozsierdziło mnie do żywego.
09 lutego 2015 20:06 / 4 osobom podoba się ten post
Alina

Gosiu! Za długo jesteś w de i chyba stąd się bierze Twój ból istnienia. Pięć miesięcy to "kuuuuuuuuuuuuupa czasu". Mnie z kolei wszystko drażni. Dzisiaj postawiłam się babci. Prawie zawsze jej ustępuję ale dzisiaj mnie wkurzyła no i stało się, powiedziałam basta i kłóciłam się ząb w ząb. Doprowadziła mnie do żywego tym swoim ironicznym i pogardzliwym uśmiechem. A o co poszło? O dwie kiełbaski, które według babci powinny być w lodówce a w tajemniczy sposób z niej zniknęły bo nie zakodowała, że dwa tygodnie temu zostały zjedzone na obiad. Upierała się, że nie bo przecież by pamiętała. Jeśli powinny być w lodówce, a ich tam nie ma to ktoś je zjadł, no kto? Skoro ona nie i na obiad też nie. Ja, no bo któż by inny. Pierdoła ale posądzenie mnie o bycie kiełbasianym złodziejem rozsierdziło mnie do żywego.

Alinko miła, jak masz kielich pełen po brzegi - to jedna kropla potrafi go przelać. Nie biczuj się. Jutro nowy dzień.
09 lutego 2015 20:10 / 6 osobom podoba się ten post
dyzio

Dziekuję za dodanie otuchy.Staram się mysleć pozytywnie ,ale momentami dopadają mnie takie ponure myśli ,czy aby wszystko zrobiłam żeby ten związek uratować.

Tylko sie nie obwiniaj, biada. Jeśli doszło do rozwodu to znaczy, że nie dało się uratować i koniec. Nie pozwól aby przeszłość nie pozwalała Ci myśleć o przyszłości. Zobaczysz,że  za jakiś czas spojrzysz na to z innej perspektywy i pomyślisz jaka ja głupia byłam, że zmarnowałam tyle lat z człowiekiem, który nie był mnie wart, trzeba było wcześniej się rozwieść. Wiem, że czujesz się w tej chwili paskudnie ale zobaczysz, że odzyskasz radość życia szybciej niż myślisz. Dobrze, że wyjeżdżasz, zmiana otoczenia dobrze Ci zrobi i spojrzysz na pewne sprawy z dystansu. Po pierwsze już jesteś o coś bogatsza, o święty spokój. Teraz możesz skupić się na sobie, na swoich potrzebach i marzeniach. 
09 lutego 2015 20:13 / 2 osobom podoba się ten post
dyzio

Dziekuję za dodanie otuchy.Staram się mysleć pozytywnie ,ale momentami dopadają mnie takie ponure myśli ,czy aby wszystko zrobiłam żeby ten związek uratować.

Błąd! Nie analizuj nie wracaj do tego co było a przede wszystkim - nie szukaj w sobie winy! Zamknij te drzwi,zamknij ten rozdział w swoim życiu i nie wracaj do niego.Bo wtedy nie otworzysz się na nowe i zamęczysz samą siebie niepotrzebnymi myślami.Stało się to co pewnie musiało sie stać.Nie wszystkim jest dane być z jednym człowiekiem do końca życia.Co wcale nie oznacza,ze to przegrana,klęska,bo wprost przeciwnie,może to być początek nowego lepszego życia.I czy tak będzie,to od ciebie tylko zależy.Powodzenia.
09 lutego 2015 20:14 / 5 osobom podoba się ten post
Benita

Alinko miła, jak masz kielich pełen po brzegi - to jedna kropla potrafi go przelać. Nie biczuj się. Jutro nowy dzień.

O Benita! Wiesz, że odezwałaś się do mnie po raz pierwszy od lipca 2012 roku....ha,ha,ha. Właśnie zastanawiałam się wówczas co zrobić ze swoim życiem po utracie pracy i wpadłam na pomysł zostania opiekunką. Pamiętam i z wdzięcznością wspominam Twoje posty.
09 lutego 2015 20:16 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

O Benita! Wiesz, że odezwałaś się do mnie po raz pierwszy od lipca 2012 roku....ha,ha,ha. Właśnie zastanawiałam się wówczas co zrobić ze swoim życiem po utracie pracy i wpadłam na pomysł zostania opiekunką. Pamiętam i z wdzięcznością wspominam Twoje posty.

Och, jak miło....
09 lutego 2015 20:23 / 1 osobie podoba się ten post
Benita

Och, jak miło....

I nawzajem.
09 lutego 2015 20:30 / 5 osobom podoba się ten post
Benita

Alinko miła, jak masz kielich pełen po brzegi - to jedna kropla potrafi go przelać. Nie biczuj się. Jutro nowy dzień.

Benita, świetnie powiedziane.......
Dzisiaj był dla mnie nowy, inny dzień, jest dobrze.