Mam problem

07 czerwca 2015 11:05 / 2 osobom podoba się ten post
Dagmara

Witam wszystkich, potrzebuję porady w temacie Liftu, moze ktoraś z was ma większe doświadczenie niz ja, przy jednym z pdp nie wyciagałam siatki-tuch spod tyłka na rohlsturze, teraz dowiaduję sie od córki, ze siatkę wyciągają, pdp jest nic nie kapujaca , nic nie pomaga i sama nie podniesie sie, corka tłumaczy mi ze jest goraco, nie widziałam w jaki sposob to robią ale z pewnoscią uzywajac siły, a co dopiero włożyć siatkę ponownie pod tyłek, plecy zeby uniesc pdp liftem, siatka jest z materiału, ktory nie piwinien odparzać, córka jest nadopiekuńcza ale oczywiście czyimis rękoma, wykorzystala moja nieobecnosc i przeszkolila odpowiednio opiekunke, chce się wdrożyć glebiej w temat

Mam lift dla PDP i nie wyciągam siatki bo jest to nie możliwe.PDP jest sparaliżowana ,więc wniczym nie pomoże przy transferze,a szans jest zero ,żeby wyciągnąć siatkę i potem włożyć.Taki jest zamysł tego transferu ,żeby transport był możliwy bez przeciążenia.Mija siedzi na siatce i tyle .Musisz pogadać z córką ,że to w niczym nie przeszkadza,a sam rolstul jest też ceratowy czy z innego tworzywa.Może kładż na siatkę jakiś koc lub prześcieradło.Tyle co mogę Ci poradzić.
07 czerwca 2015 11:06 / 1 osobie podoba się ten post
Dziekuje za odpowiedz Benita! i tak zrobie:)
07 czerwca 2015 11:36
No ja nie z tych głupich,  przy innym pdp nie bylo takiej opcji i tam sie nauczylam co i jak, tej obecnej tez nie wyciagalam, ale nowa opiekunka dała sie wrobić,  ja za dlugo tam jestem i córeczka wie, ze ze mna to nie przejdzie, a chca bardzo zebym wracała, niby zwpewnia mnie ze tragania nie ma, ale jakiegoś szarpania tez sobie nie wyobrażam,  jakbys mogla popytać koleżanki,  bo jest również drugi tuch pod prysznic, wiadomo musi byc mokry, tego jeszcze nie robilam, bo dopiero przyszedł,  jak z tym sobie radzi, wyciąga sie ja spod prysznica na mokrej siadce na wózek,  no oczywiście najpierw recznik na wózek,  ale corka z opiekunka jakos tez wyciagaja spid niej ta mokra siatke i wciskaja sucha, zaby za długo nie siedziala na mokrym, bo glowke tezeba wysuszyc i ząbki umyc, to jakieś dziwne sto razy przekładnie,  ja bym polozyla na lozki folie duza i tyle, glowe można i w łóżku wysuszyc,  ale byc moze ktos ma lepsze sposoby, dziękuję za zainteresowanie
07 czerwca 2015 11:42 / 1 osobie podoba się ten post
teresadd

Mam lift dla PDP i nie wyciągam siatki bo jest to nie możliwe.PDP jest sparaliżowana ,więc wniczym nie pomoże przy transferze,a szans jest zero ,żeby wyciągnąć siatkę i potem włożyć.Taki jest zamysł tego transferu ,żeby transport był możliwy bez przeciążenia.Mija siedzi na siatce i tyle .Musisz pogadać z córką ,że to w niczym nie przeszkadza,a sam rolstul jest też ceratowy czy z innego tworzywa.Może kładż na siatkę jakiś koc lub prześcieradło.Tyle co mogę Ci poradzić.

No dokładnie tak robilam przy 2 podopiecznych, i jestem takiego samego zdania ze materiał hest jak na wozku i na poduszce odlezynowej, ale wczesniej tatusiowi wyciagali ale tatus mual zdrowa główkę i pomagal, a niestety najbardziej chora główkę ma córeczka szczególnie pod moja nieobecność, wie ze mnie nie wrobi, bo mnie zna, ale próbuje juz teraz piwolutku jak mnie tam nie ma uswiadamiac mnie :)  a jak radzisz sobie pod prysznicem, opisałam wyzej o co mi chodzi .
07 czerwca 2015 11:48 / 3 osobom podoba się ten post
mzap88

Nic nie odpuszczaj, walcz o swoje przerwy, w końcu mamy to zagwarantowane w umowie, zresztą rodzina pdp też ma na ten temat zapis...
Pogadaj po męsku jak najbardziej! Z żoną pdp oczywiście i jej może przypomnij na jakich warunkach pracujesz. A skoro jeszcze nie wróciła, może spróbuj zadzwonić ? Tydzien nie tydzien. Trza być, trza robić, ale to wszystko musi mięc rynce i nogi.
Powodzenia! Nie daj się!

Jestem cierpliwa i wyrozumiala jestem ale....do czasu!  Dobrze opiekuje sie podopiecznym a nawet dzis slowo przepraszam od niego uslyszalam, wiec cos dociera..... Uciekam muzy posluchac bo to mnie uspokaja i wycisza , teraz kabaretu Otto slucham do zaistnialej sytuacji;) ale nie wiem czy uda mi sie to przeslac
07 czerwca 2015 12:19 / 6 osobom podoba się ten post
mzap88

Nic nie odpuszczaj, walcz o swoje przerwy, w końcu mamy to zagwarantowane w umowie, zresztą rodzina pdp też ma na ten temat zapis...
Pogadaj po męsku jak najbardziej! Z żoną pdp oczywiście i jej może przypomnij na jakich warunkach pracujesz. A skoro jeszcze nie wróciła, może spróbuj zadzwonić ? Tydzien nie tydzien. Trza być, trza robić, ale to wszystko musi mięc rynce i nogi.
Powodzenia! Nie daj się!

W kontaktach międzyludzkich słowo "walka" nie występuje w moim słowniku. Dlatego, że jak ktoś do mnie krzyczy i "ma pretensje" - to mój umysł się zamyka. Inni ludzie mogą reagować podobnie. Więc ja nigdy nie "walczę". Przedstawiam swoje zdanie. Jak jestem przekonana do swoich racji, to nie pytam "czy", tylko spokojnie proponuję, że w zaistniałej sytuacji proponuję, aby moje wolne godziny były tym razem np. w poniedziałek od godziny....... . I to jest wstęp do negocjajci. Obie strony mogą "myśleć", a nie odpierać atak. 
07 czerwca 2015 13:02 / 6 osobom podoba się ten post
Benita

W kontaktach międzyludzkich słowo "walka" nie występuje w moim słowniku. Dlatego, że jak ktoś do mnie krzyczy i "ma pretensje" - to mój umysł się zamyka. Inni ludzie mogą reagować podobnie. Więc ja nigdy nie "walczę". Przedstawiam swoje zdanie. Jak jestem przekonana do swoich racji, to nie pytam "czy", tylko spokojnie proponuję, że w zaistniałej sytuacji proponuję, aby moje wolne godziny były tym razem np. w poniedziałek od godziny....... . I to jest wstęp do negocjajci. Obie strony mogą "myśleć", a nie odpierać atak. 

Hmmm,przecie nikt nie mowi o krzykach i pretensjach tylko o asertywnosci w tej pracy. Nie mozna dac sobie wejsc na glowe. Nie wiem czy kolezanka probowala wczesniej uzgodnic pewne kwestie z rodzina czy tez to kolejne podchody,jesli to drugie to wybacz ale wszystko ma swoje granice. Zauwazylam takze ciekawe zjawisko w agencjach. Kiedy probuje zalatwic cokolwiek w sposob grzeczny panny z biura zlewaja mnie i moje prosby. Kiedy jednak otworze buzie szerzej [a potrafie] nagle nastepuje przebudzenie i to co wczesniej bylo niewykonalne nagle da sie zalatwic
07 czerwca 2015 13:40 / 7 osobom podoba się ten post
mzap88

Hmmm,przecie nikt nie mowi o krzykach i pretensjach tylko o asertywnosci w tej pracy. Nie mozna dac sobie wejsc na glowe. Nie wiem czy kolezanka probowala wczesniej uzgodnic pewne kwestie z rodzina czy tez to kolejne podchody,jesli to drugie to wybacz ale wszystko ma swoje granice. Zauwazylam takze ciekawe zjawisko w agencjach. Kiedy probuje zalatwic cokolwiek w sposob grzeczny panny z biura zlewaja mnie i moje prosby. Kiedy jednak otworze buzie szerzej [a potrafie] nagle nastepuje przebudzenie i to co wczesniej bylo niewykonalne nagle da sie zalatwic

Mzap ma sporo racji. Bardzo często bycie miłym oznacza dla innych ludzi , że ktoś jest słaby i ustępliwy i że można mu po głowie skakać.
Osoba miła przecież się nie postawi,nie będzie wymagała, można ja olewać. Tak, to głupie, ale tak funkcjonuje psychika wielu ludzi i dopóki się nie walnie pięścią w stół, to niewiele się osiągnie.
07 czerwca 2015 13:59 / 1 osobie podoba się ten post
Mozna być miłym ale stanowczym to daje efekt, ważne żeby swoje stanowisko potrafić uzasadnić.To dotyczy rozmów z rodzina naszch pdp.Co zas  samych podopiecznych czesto przyznaje im racje ale robię swoje.Ponieważ im bardziej staramy sie ich do czegos przekonać  tym bardziej oni trzymaja sie swojego zdania.Upór jest cechą starych ludzi a jeszcze tych z demencja nie do pokonania.
07 czerwca 2015 14:32 / 4 osobom podoba się ten post
mzap88

Hmmm,przecie nikt nie mowi o krzykach i pretensjach tylko o asertywnosci w tej pracy. Nie mozna dac sobie wejsc na glowe. Nie wiem czy kolezanka probowala wczesniej uzgodnic pewne kwestie z rodzina czy tez to kolejne podchody,jesli to drugie to wybacz ale wszystko ma swoje granice. Zauwazylam takze ciekawe zjawisko w agencjach. Kiedy probuje zalatwic cokolwiek w sposob grzeczny panny z biura zlewaja mnie i moje prosby. Kiedy jednak otworze buzie szerzej [a potrafie] nagle nastepuje przebudzenie i to co wczesniej bylo niewykonalne nagle da sie zalatwic

Kazdy z nas ma swój sposób komunikacji, całe życie robimy próby - i wybieramy to, co akurat w naszym wypadku skutkuje.
Ja nie potrafię podnieść głosu. Nigdy życie tego ode mnie nie wymagało. W moim wypadku, gdy jestem wzburzona - mówie cicho i spokojnie. Stanowczo. Tak też wychowałam dzieci. Gdy ktoś w rozmowie ze mną podnosi głos - to jest to jedyny raz, bo ja odwracam się o odchodzę - bezpowrotnie.  
Tak ja funkcjonuję w swiecie. 
Każda metoda dobra, gdy prowadzi do celu.
07 czerwca 2015 14:45 / 1 osobie podoba się ten post
teresadd

Kiedyś musi być ten pierwszy raz.Basia ja też uchroniłam się do tej pory z drastycznie pustą lodówką.W jednym domu zakupy były ewidentnie dla opiekunki(PDPmiała catering,)to zastawałam stan na pół dnia tzn.jajko,parę ziemniaków ,coś do chleba.Tam miałam pieniądze tylko na jedzenie dla siebie bez rozliczenia paragonów więc ,albo jadłam w restauracji i kasy wystarczyło na trzy dni ,albo rządziłam się tak ,żeby 50 e.wystarczyło mi na 10 dni.Tak ustaliłam z córką,ona wszystko matce dowodziła ,ja tylko czasami jakieś owoce lub zachciewajki extra dla PDP,ale to już z oddzielnych pieniędzy..Więc jak moje zmienniczki żywiły się u tej PDP nie mam pojęcia. Po przyjeździe na następny dzień dostawałam pieniądz i na 10 dni musiałam się rządzić.

Piszesz Tereniu o tej Babci, gdzie ja też byłam?  .  Tam miałam chyba 50 E na 2 tygodnie tylko dla siebie.  Wystarczało mi to. Zresztą  Babcia dzieliła  się deserem - no i najważniejsze - tam był spokój . Pamiętam jak kiedyś nawet poskarżyłam się na forum, że mi się nudzi, a dziewczyny mnie "zjechały" , że powinnam sie cieszyć, bo nie wiemy, gdzie znów trafimy
07 czerwca 2015 15:05 / 3 osobom podoba się ten post
mleczko1

Zrob jajka sadzone aha jeszcze nalesniki, a zreszta jest gorąco to i  apetytu brak. (to żart) musze pisać,bo dla niektorych zebym nie wiem jak oznaczyła to i tak dopatrza sie złośliwości.

No trafiłaś, ale  mam nadzieje nie była to opiekunka z kontem na OP.24.Wracałas na to samo miejsce dlaczego nie powiedzialas jak ma zostawić sztele?to jest najprostszy sposob,zeby nie było niedomówień.Ja od kilku lat nie widuję sie ze swoimi zmienniczkami.Jakoś tak sie uklada,że one mają zjazd kilka godz. wcześniej.Przed wyjazdem ustalamy co ma kupić i z głowy.Powiedziałas jej chociaż,że tak sie nie robi? czy pozwoliłas jej spokojnie odjechać?jesli nie powiedziałas to na nastepnej szteli zrobi tak samo.Zapraszam do siebie mam dzisiaj typowy obiad na gorący dzień.

Nie, nie jest to uczestniczka tego ani tez innego forum, poniewaz natychmiast napisalabym, o kogo chodzi.

Tak, powiedzialam na dworcu, ze pozostawila niemal pusta lodowke. Zostalam tak zaatakowana, ze nigdy tak jeszcze mnie nie potraktowal.
Z wygrazaniem palcem, krzykiem i ublizaniem o jadzie i uslyszalam jaka to ja nie jestem.
Na moje kilkukrotne prosby, co by sie uspokoila, bo Pdp stoi obok, patrzy i slucha i jest mi po prostu wstyd, rozjuszyla sie tak dalece, ze zagrozila biciem, jesli jeszcze jakie slowo powiem.
Czegos takiego nie spodziewalam sie wcale i do tego stopnia, ze kompletnie zglupialam i zdebialam do kupy razem biorac.
Az nareszcie po jakichs 15 minutach postanowilam zakonczyc te farse i odeszlam do auta.
Wrocilam jednak za chwile, poniewaz PDP stal kompletnie zdezorientowany.

Tak, moje laczki domowe byly uzywane, kremy do rak zniknely z tubek i puste stoja sobie jakby nigdy i nic.
Otrzymalam nawet oferte kupna moich laczkow, ktore to wygodne sa ponadprzecietnie i mozna w nich wszedzie chodzic, i po domu, i  do.....sklepu...tak.

A na obiad zrobilam jajka sadzone, kartofle i reszte marchewki gotowanej, ktora pozostala z wczorajszego obiadu.
Na deser budyn )
Jutro ledwie swit gnam do Rewe. Mam przecie 20 EUR.
Pozdrawiam.
07 czerwca 2015 15:14 / 3 osobom podoba się ten post
Za długi żeby cytować : a ja myślałam , że se jaja robisz ? ..... a nie wyzwała Cię czasami jeszcze od " niezaradnych " , że nie umiesz sobie nic ukręcić to się do niej czepiasz ? i w ogóle kim Ty jesteś , że się do niej przyp.....alasz ? ....smutne to wszystko jakieś jest .....
07 czerwca 2015 15:19 / 5 osobom podoba się ten post
MeryKy

To czujesz się tak jak ja :-( A do tego jeszcze straciłam swoje ulubione słuchawki z mikrofonem! I  teraz to będzie tak, że przehulam z pdp do ostatniego ziarka wszystko. I wielkich zapasów już nie mam zamiaru zostawiać. Wolę z pdp  na lody pójść albo do kawiarni. Ja też potrafię wydać do ostatniego centa. :palka:

I wiesz co zrobilam?
Ano spisalam na kartce to, co zostalo.
A puste opakowania z kilkoma kroplami srodkow myjacych zachowam i wystawie jak przyjdzie na nie czas).
Przefiukam kase i pozostawie 20 EUR.
A jak uslyszalam pouczenia, co i kiedy lubi Pdp, to postanowilam, ze poslucham madrej porady Mleczko i nie bede spotykac sie z osoba zmieniajaca.
Wszystkie swoje rzeczy popakowalam do worka, zawiazalam sznurkiem i tasma klejaca.
Nic z tego, tasma ma to do siebie, ze mozna ja odkleic.
No bo nie rozumiem, jakim sposobem w zamknietym i zaklejonym worku znalazly sie podkoszulek i cieple skarpety PdP.
Nasluchalam sie skarg, ze tak zimno w tym domu bylo.
Ale nic to, przywiozlam torbe turystyczna i klodeczke )
Na wszystko jest sposob podobno.
07 czerwca 2015 15:23 / 5 osobom podoba się ten post
MeryKy

Być może podpucha, ale mnie to lotto. Są tu na forum takie osoby niereformowalne. Ale co na to poradzisz? Następna, która będzie mnie zmieniać też tu będzie pisać, że nic nie zostało. Bo nie zostanie!!!!!A u mnie to nie jest tak, ze mam do przeżycia tylko jeden dzień. Najczęściej robie wielkie zakupy raz na 2 tygodnie. Wtedy przychodzi sprzątaczka. U mnie musi mieć czas ktoś żeby zostać z pdp. W chłodniejsze dni możemy iść razem ale w takie upały jak obecnie, musi zostać w domu bo to za daleka droga. Jeszcze by mi zawału dostała.

Roznica pomiedzy tym, ze nic nie zostanie i zgoda, ze nie ma, a pomiedzy tym, ze nic nie ma a ktos twierdzi, ze jest pelno jest ogromna.
Ja tez teraz nauczona tym przykladem pozostawie pusta lodowke i bede twierdzic, ze jest pelna )