niewiem co zrobic bo jak np.jutro to zglosze to bende czekac na zmiennika ok14dni a ja mam koniec 7!
niewiem co zrobic bo jak np.jutro to zglosze to bende czekac na zmiennika ok14dni a ja mam koniec 7!
Przypominam sobie tu na forum podobny przypadek.Opiekunka chciała zjechać natychmiast bo miała tak jak ty tekla ciągle transfery a pdp wg opisu miał być mobilny.Poradziła sobie w ten sposób że zadzwoniła do firmy z informacja że uszkodziła sobie kręgosłup i ledwo sie rusza.I że pociągnie firmę do odpowiedzialności za ten fakt gdyż w opisie pdp dźwigania non- stop nie było. Czasem trzeba ostro firmy też nie patyczkują sie z nami.
niewiem co zrobic bo jak np.jutro to zglosze to bende czekac na zmiennika ok14dni a ja mam koniec 7!
Jesli zdecydujesz sie zostać za wszelka cene staraj się o pampersy, do pdp mów często "moment" stanowczym lekko podniesionym głosem, skoro się zapomina nie będzie wiedziała ile ten moment trwa, przywyknie, ale musi poczuć respekt do ciebie. Znam takie sytuacje wymagają cierpliwości ale i stanowczością w stosunku do pdp i rodziny.
U mnie to słowo"moment" znakomicie się sprawdziło,w pierwszym tygodniu biegałam co 5 minut,bo ciagle coś- odkąd zaczęłam uzywać tego słowa- pdp stał się tak jakby bardziej samodzielny!!!To działa!!!!:-)
Ale Andrea napisalas o czyms zupelnie innym.
Tu nawet nie o pieniadze na zakupy chodzi, ale o zasady ogolnie przyjete we wspolpracy z innymi ludzmi.
Jesli ja zastaje miejsce pracy dokladnie wysprzatane, zadbane, zaopatrzone we wszystko, co do zycia i szczescia potrzeba, to naturalnym i oczywistym jest,
ze podobnie to miejsce po sobie pozostawiam.
Zwyczajnym juz nie nietaktem, ale chamstwem jest pozostwiac dla kogos brudy po katach z biegajacymi mrowkami, pajeczynami, uzywac jego rzeczy
i na dokladke pozostawic pusta lodowke na niedziele w De, bo w Pl nie byloby problemu. Biore torbe i zasuwam na zakupy.
Ale po co robic cokolwiek, jak mozna w tym czasie polezec na ten przyklad.
Przyjedzie zmiana, to se porobi. Aby czas "zlecial" i do domciu-jak pisza na forum.
Sie czyta to sie wie o co biega:-) Przy zjeździe z ciężkiej szteli może być różnie,bo po zarywanych nocach juz nic sie nie chce a nawet nie widzi sie,że coś tam jeszcze zrobić trzeba.Wolę ogarnąć bałagan jak zastać pdp z rozbita głową.Nigdy ekstra nie muszę robic zakupów przeciez mam cos w zamrażarce i lodówce.Staram się kupic i do tej pory jakos radziłam sobie,ale różnie może być.Nie wyobrażam sobie żeby ktoś uzywał moich osobistych rzeczy,ktore zostawiam na szteli to prostactwo i brak zasad.Jestem zapobiegliwa robiąc zakupy uzupełniam - to co wziełam to dokupuje,żeby zawsze było w zapasie.Mam zamrozony chleb,masło,wędliny,mieso,ryby.Kawe zawsze kupuje na zapas i wszystkie art.sypkie też.Gdybym juz nie kupiła np.ziemniakow to jest ryz,makaron,kasze różne.Mamy lodowke w kuchni z 4-ro szufladową zamrażarką zawsze jest pełna.Nigdy nie kupuje na styk.A jak wyjeżdzam to jeszcze staram sie cos z gotowych tzn. zrobionych w domu dań zostawić na już.
Ale stała zmienniczka to jest luksus.Mam nadzieje,że tak bedzie teraz.:dwa piwa::dwa piwa:
hej! dziewczyny może wiecie czy kernseife firmy dalli można użyć do podmywania sie ? z góry dziękuję za odp.
Podmyj sie i nam napisz czy mozna.
Kawa kupiona na zapas trafila do kufra do PL, chleb mrozony hm....zastalam takowy w zamrazalniku, ale ja takiego juz nie zjem.
.Kupuje brezle i bulki w kartonach, takie surowe do upieczenia.
Nie jadam starych, zamrozonych ryb, mies ani tym bardziej wedlin.
Nie jadam zadnych amerykanskich tostow z bielusienkiej maki, bo to "zapycha" jelita.
Wszystko kupuje 1, 2 razy na tydzien. Obecnie jest taka latwosc w dostepie do zywnosci, ze w zasadzie jadamy z Pdp tylko swieze ryby, miesa, warzywa i owoce.
Robie zapasy tylko z sypkich produktow typu: makaron, ryz, rozne rodzaje kasz z moimi ulubionymi gryczana i bulgur wlacznie.
Ale mnie tak naprawde nie chodzi wcale o zapasy i pelna, zapchana wrecz lodowke czy szuflady zamrazalnika.
Powtarzam, ze mnie chodzi o zasady ogolnie przyjete w relacjach miedzyludzkich.
Nie ma mowy o ciezkim miejscu pracy, o "upierdliwym" Pdp, czy jakims "nawale" ciezkiej pracy.
Po co napisywac cos, o co w ogole nie chodzi.
Zapytam wprost:: a co ma piernik do wiatraka.?
Przy zjezdzie z ciezkiej sztelii i po zarwanych nocach sytuacja wygladalaby zupelnie odmiennie.
Nigdzie jednak nie zostalo o tym napisane i byc nie moglo, poniewaz bylaby to nieprawda.
Tak trudno zrozumiec, ze sa wsrod nas zwyczajne lenie i nieuczciwe nieroby?
I wyglada na to, ze tekst napisany zostal mylnie zinterpretowany.
Nie robie zapasow na miesiac i nie zamierzam tego robic. Nie widze takiej potrzeby.
Wypraszam sobie stare zamrozone ryby czy miesa:-( w sklepie tez kupuje mrozone.Wszystko jest swieze bo o to dbam.Nie pisałam o Twojej szteli, bo mnie tam nie było jeżeli cos piszę to piszę ze swojej praktyki.
A najlepiej nałowic sobie ryb i prosto na patelnie.Jesteś pewnie w mieście to możesz iść po jedno opakowanie wędliny albo kupić 4 plasterki.Ja tak robię jak mi wygodnie.Nie mam mozliwości jeżdżenia codziennie a może i dwa razy dziennie na zakupy.Przecież kolacje tez trzeba zjeść swieżą.Tak myslę.
A cytowałam Twoj wpis,żeby porównac sytuację jakie moga zaistnieć czy istnieją. I tylko tyle mialam na uwadze.Pewnie jeszcze nie byłaś na cięzkiej szteli i nie o transfer chodzi.