Na wyjeździe #22

03 kwietnia 2015 22:42 / 9 osobom podoba się ten post
slonecznie

Na nowej stelli moja nowa pdp ma zwyczaj wchodzenia do mojego (jej tak na prawdę, ale teraz to też mój) pokoju i gmerania w nim- a to mi pokaże jak się okno otwiera, a to jak taką płócienną a'la żaluzję opuszcza. Rozumiem w pełni, że to wszystko jej i, że też ma stresa, ale nie czuję się z tym komfortowo jak tak wchodzi ciągle do "mojego" pokoju, albo chcąc być uczynną robi różne drobiazgi w kuchni, które bardziej mi przyszkadzają niż pomagają. Pytała się też mnie dlaczego zamknęłam się na klucz jak byłam na przerwie w pokoju swoim-przecież by mi nie weszła. Wytłumaczyłam jej, że zawsze tak robię, ale źle się czuję jak się tak z każdej głupoty tłumaczyć muszę. Powiedziałybyście o tym wchodzeniu do pokoju jeśli jeszcze raz się wydarzy czy dopiero za kilka dni jak się lepiej poznamy? Nie chcę się rządzić w czyimś mieszkaniu, ale takie wchodzenie narusza moją prywatność.
Odnoszę wrażenie, że nowa pdp ma dużą potrzebę kontroli i źle się z tym czuje. Mam nadzieję, ze jej to zelżeje, jak się lepiej poznamy. Ogólnie stella z potencjałem (dziś nie robiłam nic poza zrobieniem jej kanapki na obiad i kolację), ale czy akurat dla mnie: to się okaże.
Jak pisałam wcześniej dużo napięcie w tym domu i taka "serio atmosfera". Nie podoba mi się to. No i to, że pdp pali też, bo nie cierpię zapachu tytoniu.

Słonecznie,jesteś pierwszą opiekunką a pdp jest na chodzie,więc naturalnym jest,ze ona dziwnie się czuje z obcą osobą w swoim domu. Ty jesteś już zaprawiona w bojach :),a ona dopiero początkująca. To wchodzenie do Twojego pokoju pewnie minie,tak samo jak pytania,daj jej czas,niech Cię lepiej pozna. Ona pewnie boi się ,bo Cię nie zna,a pewnie jakaś demencja u niej już się czai skoro opiekun prawny postanowił o opiece na nią.
Nie denerwuj się,tylko cierpliwie czekaj. Na pewno wszystko się ułozy. Zeby lepiej zrozumieć tę panią,pomyśl przez chwilę jakby to było gdyby nagle z Toba miała zamieszkać obca osoba np. z Niemiec. Pewnie też byś się denerwowała,że dotyka Twoich rzeczy,że chodzi po Twoim mieszkaniu. Dajcie sobie czas.
03 kwietnia 2015 23:09 / 10 osobom podoba się ten post
slonecznie

Na nowej stelli moja nowa pdp ma zwyczaj wchodzenia do mojego (jej tak na prawdę, ale teraz to też mój) pokoju i gmerania w nim- a to mi pokaże jak się okno otwiera, a to jak taką płócienną a'la żaluzję opuszcza. Rozumiem w pełni, że to wszystko jej i, że też ma stresa, ale nie czuję się z tym komfortowo jak tak wchodzi ciągle do "mojego" pokoju, albo chcąc być uczynną robi różne drobiazgi w kuchni, które bardziej mi przyszkadzają niż pomagają. Pytała się też mnie dlaczego zamknęłam się na klucz jak byłam na przerwie w pokoju swoim-przecież by mi nie weszła. Wytłumaczyłam jej, że zawsze tak robię, ale źle się czuję jak się tak z każdej głupoty tłumaczyć muszę. Powiedziałybyście o tym wchodzeniu do pokoju jeśli jeszcze raz się wydarzy czy dopiero za kilka dni jak się lepiej poznamy? Nie chcę się rządzić w czyimś mieszkaniu, ale takie wchodzenie narusza moją prywatność.
Odnoszę wrażenie, że nowa pdp ma dużą potrzebę kontroli i źle się z tym czuje. Mam nadzieję, ze jej to zelżeje, jak się lepiej poznamy. Ogólnie stella z potencjałem (dziś nie robiłam nic poza zrobieniem jej kanapki na obiad i kolację), ale czy akurat dla mnie: to się okaże.
Jak pisałam wcześniej dużo napięcie w tym domu i taka "serio atmosfera". Nie podoba mi się to. No i to, że pdp pali też, bo nie cierpię zapachu tytoniu.

Słonecznie posłuchaj rad ivanilia40 ma Ona w pełni racje .Przez pierwszy tydzień lub dwa nie zwracaj na to uwagi .Jak chce wchodzić do pokoju to niech wchodzi ,jak coś objaśnia wysłuchaj .Musisz dac siebie poznać .......Tak jak napisała ivanilia40 jesteś obca osoba w jej domu .......Nie denerwuj się ,zachowaj całkowity spokój nie sprzeciwiaj ,jak będzie chciała pomagać w kuchni to pozwól ........... ale jednocześnie obserwuj zachowania czy nawyki nowej pdp .Ja za każdym razem przyjmuje taka taktykę aby poznać nową osobę .Po tygodniu czy dwóch ,bo taki daje sobie czas ,wiem bardzo dużo o pdp .Gdy juz jestem po okresie adaptacji , bardzo dyskretnie zaczynam wprowadzać granice które muszą obowiązywać .Moja babcia tez wchodziła do mojego pokoju a o łazience nie wspomnę nawet sprawdzała co mam w kosmetyczce ,do garnków  zagląda itp.  Wierz mi juz tego nie ma ...........
03 kwietnia 2015 23:27 / 2 osobom podoba się ten post
Mój dziadziuś jakiegoś doła złapał,słyszę jak popłakuje. Powinnam zejść do niego?
03 kwietnia 2015 23:30 / 6 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Mój dziadziuś jakiegoś doła złapał,słyszę jak popłakuje. Powinnam zejść do niego?

ja bym poszła.... 
03 kwietnia 2015 23:30 / 5 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Mój dziadziuś jakiegoś doła złapał,słyszę jak popłakuje. Powinnam zejść do niego?

Idź.
03 kwietnia 2015 23:31 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Mój dziadziuś jakiegoś doła złapał,słyszę jak popłakuje. Powinnam zejść do niego?

Jak wart tego, to idź :)
03 kwietnia 2015 23:35 / 5 osobom podoba się ten post
No ok,pojde bo mi go szkoda.
 
Poszłam,sprawdziłam ale dziadziuś pwoiedział,że wszystko w porządku i mam się kłaść do łozka bo już jest pózno. No to poszłam.
04 kwietnia 2015 00:31 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

No ok,pojde bo mi go szkoda.
 
Poszłam,sprawdziłam ale dziadziuś pwoiedział,że wszystko w porządku i mam się kłaść do łozka bo już jest pózno. No to poszłam.

Elegancki dziadek, szacun dla obydwojga :).
04 kwietnia 2015 06:44 / 4 osobom podoba się ten post
salazar

Elegancki dziadek, szacun dla obydwojga :).

Elegancki ? znaczy , że w piżamie i krawacie sypia ? .....a już się domyśliłam ( tępawa jestem ) jak Ivanilka zeszła do niego a on by okazat się być nie eleganckim to by mogła usłyszeć : " płaczę ,bo mi się baby chce a ty uciekasz do siebie ! "......... ano jak tak to tak , masz rację Margaritko , przecież Ivanilka również by mogła wleżć prosto do niego w bety a pewnie nie zdążyła się jeszcze wyduszować !- przybijam Ci piatkę - szacun dla obojga za wyczucie )))........Ojejku ! coś się ze mną dziwnego dzieje - zaczynam myśleć , filozofować .......Boszszeeee , czyżbym miała być następcą Platona , Seneki ........)))))))))
04 kwietnia 2015 06:45 / 9 osobom podoba się ten post
Dzien doberek zapraszam na wirtualna kawke ,herbatke razem lepiej bedzie smakowac!!:)
04 kwietnia 2015 08:14 / 24 osobom podoba się ten post
Witam Wszystkich i podzielę się moją opowieścią z nowego miejsca , wcześniej pisałam że dom jest przerażający i bardzo stary ,oraz okropnie zaniedbany. Senior to po krótce w dzień Mr. Hyde , a w nocy Dr.Jakyll, jest bardzo chory i okropnie cierpiący, dla wielu opiekunek takie miejsce to horror i pewnie jakbym znała szczegóły też bym tutaj nie przyjechała. Stało się inaczej i w przedziwny sposób dobrze się tu czuję, mam bardzo dużo pracy, czas płynie błyskawicznie i nudzić się nie sposób. Rodzina jest wspaniała i elastyczna za wszelką cenę chcą mi ulżyć i zabezpieczyć ojcu jak najlepszą opiekę i pomoc. Dziadeczek podczas kolejnego ataku szału wyrwał cewnik ,odmawiał jedzenia i picia ale prawie natychmiast przyjechał lekarz i zareagował lekami, które notabene już słabo działają , więc córka prywatnie zamówiła psychiatrę na wtorek. Wbrew wszystkim skrajnym opowieścią o Polakach za granicą, trafiłam na cudowną dziewczynę , która jest pielęgniarką , zmienia mnie w czasie wolnego , mieszka od dziecka tutaj , pięknie mówi po polsku , pisze i czyta jest dla mnie ogromnym wsparciem i bardzo się zaprzyjażniłyśmy. Ma 7tyg. córeczkę a mimo to zawsze jest gotowa i chętna do pomocy. Na razie kończę , bo dziadeczek już mnie nawołuje , ale wrócę do tematu...
04 kwietnia 2015 08:33 / 2 osobom podoba się ten post
Evvex

Witam Wszystkich i podzielę się moją opowieścią z nowego miejsca , wcześniej pisałam że dom jest przerażający i bardzo stary ,oraz okropnie zaniedbany. Senior to po krótce w dzień Mr. Hyde , a w nocy Dr.Jakyll, jest bardzo chory i okropnie cierpiący, dla wielu opiekunek takie miejsce to horror i pewnie jakbym znała szczegóły też bym tutaj nie przyjechała. Stało się inaczej i w przedziwny sposób dobrze się tu czuję, mam bardzo dużo pracy, czas płynie błyskawicznie i nudzić się nie sposób. Rodzina jest wspaniała i elastyczna za wszelką cenę chcą mi ulżyć i zabezpieczyć ojcu jak najlepszą opiekę i pomoc. Dziadeczek podczas kolejnego ataku szału wyrwał cewnik ,odmawiał jedzenia i picia ale prawie natychmiast przyjechał lekarz i zareagował lekami, które notabene już słabo działają , więc córka prywatnie zamówiła psychiatrę na wtorek. Wbrew wszystkim skrajnym opowieścią o Polakach za granicą, trafiłam na cudowną dziewczynę , która jest pielęgniarką , zmienia mnie w czasie wolnego , mieszka od dziecka tutaj , pięknie mówi po polsku , pisze i czyta jest dla mnie ogromnym wsparciem i bardzo się zaprzyjażniłyśmy. Ma 7tyg. córeczkę a mimo to zawsze jest gotowa i chętna do pomocy. Na razie kończę , bo dziadeczek już mnie nawołuje , ale wrócę do tematu...

witaj Evvex, ciekawie się zapowiada :))
04 kwietnia 2015 08:39 / 6 osobom podoba się ten post
Evvex

Witam Wszystkich i podzielę się moją opowieścią z nowego miejsca , wcześniej pisałam że dom jest przerażający i bardzo stary ,oraz okropnie zaniedbany. Senior to po krótce w dzień Mr. Hyde , a w nocy Dr.Jakyll, jest bardzo chory i okropnie cierpiący, dla wielu opiekunek takie miejsce to horror i pewnie jakbym znała szczegóły też bym tutaj nie przyjechała. Stało się inaczej i w przedziwny sposób dobrze się tu czuję, mam bardzo dużo pracy, czas płynie błyskawicznie i nudzić się nie sposób. Rodzina jest wspaniała i elastyczna za wszelką cenę chcą mi ulżyć i zabezpieczyć ojcu jak najlepszą opiekę i pomoc. Dziadeczek podczas kolejnego ataku szału wyrwał cewnik ,odmawiał jedzenia i picia ale prawie natychmiast przyjechał lekarz i zareagował lekami, które notabene już słabo działają , więc córka prywatnie zamówiła psychiatrę na wtorek. Wbrew wszystkim skrajnym opowieścią o Polakach za granicą, trafiłam na cudowną dziewczynę , która jest pielęgniarką , zmienia mnie w czasie wolnego , mieszka od dziecka tutaj , pięknie mówi po polsku , pisze i czyta jest dla mnie ogromnym wsparciem i bardzo się zaprzyjażniłyśmy. Ma 7tyg. córeczkę a mimo to zawsze jest gotowa i chętna do pomocy. Na razie kończę , bo dziadeczek już mnie nawołuje , ale wrócę do tematu...

Ewa,kto jak nie Ty poradzi sobie w takich okolicznościach.Jesteś dobrym czlowiekiwm i wiesz po co pojechałaś.To nie sztuka wyśmiać na forum wady i chorobe pdp.Sztuka i to wielka opanoć wszystko.Będzie dobrze - bo wszyscy dbacie o to Ty bo najdłuzej z pdp przebywasz,Polka ktora Ci pomaga do jest "polska" a więc dobra i zyczliwa.I najważnieze córka podopiecznego z ktorą musisz na co dzień współpracować a ona traktuje Ciebie serio.Dostaniesz też wsparcie na forum  i porady.Sporo jest dziewczyn,ktore pracuja w opiece i traktują sprawę serio.Powodzenia pisz i opisuj przyda sie niektorym z nas taka praktyczna porada.
04 kwietnia 2015 09:53 / 22 osobom podoba się ten post
No tak tylko troszkę picia i w standarcie ''precz z moich oczu'' wedle życzenia wychodzę , bo wiem że tłumaczenie nic nie pomoże a nadąsana mina powoduje agresje. Na czym to skończyłam , acha Doti pomaga dziadkowi już 4 lata jest zaprzyjażniona z rodziną i są dla niej bardzo hojni , to w ogóle ludzie którzy doceniają dobrą pracę i zaangażowanie, przekonałam się już o tym choć jestem tutaj od niedawna. Mam nieograniczony budżet i dostałam zwrot pieniędzy za buty które sobie tutaj kupiłam , córka powiedziała że buty i odzież , kosmetyki i artykuły które mi są potrzebne mam traktować jako zakup ''robocze'' Doti powiedziała córce że moje wnuki miały 31 urodziny , kazała mi wysłać po 50 e dla każdego , tak mnie tym wzruszyła że zapomniałam podziękować, nadrobię w poniedziałek. Praktycznie cały czas jesteśmy sami , w promieniu 200 m nikt nie mieszka, tylko ludzie którzy zajmują się końmi są 4 razy dziennie , ale nie wchodzą do domu. Wszystkich mam na szybkim wybieraniu w telefonie , ale generalnie jestem zdana na siebie, to ogromne wyzwanie , ale i inspiracja , mam możliwość zastosowania całej mojej wiedzy i umiejętności, poznaje swoje słabości i dobre strony. W czasie ostatniego Orkanu odkryłam że posiadam nerwy ze stali i jak rasowy surwiwalista mam sposób na przetrwanie. W czasie kolejnej wietrznej nocy wyrwana z korzeniami ogromna sosna do dzisiaj leży oparta na dachu , kąpiąc się w wannie nie muszę zasłaniać okna , bo mam gałęzie z szyszkami za oknem, tak będzie do poniedziałku bo jak wszyscy wiecie są Święta. Waschbary które mieszkają całą rodziną na strychu mają zdecydowanie gorzej , bo im się leje woda do gniazda, z początku okropnie mnie wystraszyły bo wieczorem hałasują niemiłosiernie ale teraz już się przyzwyczaiłam do wieczornych skrobań , drapań i tupania. Przedwczoraj była burza , ale taka z piorunami i ze śniegiem, łupnęło niedaleko i wywaliło mi korki , zaczęło śmierdzieć spalenizną , nie wiedziałam co robić najpierw : uspokoić seniora , zamknąć wyjącego kota , znależć skrzynkę z korkami , poszukać żródła smrodu , czy przygotować się do ewakuacji.Wysiadł domowy telefon, umyślny Stefanek nie odbierał, Doti ma maleńkie dziecko , a poza tym była 23 . Dałam radę , dziadek dostał syropek , kot wlazł pod moją kołdre , wyłączyłam wszystko z zagrożonych gniazdek , znalazłam korki i nie spałam do rana...Zadziwiam sama siebie jestem tak spokojna , myślę że najgorsze za mną i teraz będzie już tylko lepiej. Zarabiam tutaj bardzo dobre pieniądze , wiem że to cel najważniejszy , po to jeżdzimy , ale też poznaje swoje granice i możliwości , wiem że jak dam radę opiekować się tak ciężkim pacjentem , wytrzymam atmosferę tego domu, zniosę różne niespotykane sytuacje to..... no chyba będę bardzo dumna z siebie , a teraz już naprawdę lecę......
04 kwietnia 2015 11:15 / 2 osobom podoba się ten post
Evvex Ty silna kobieta jesteś i mądra, powodzenia