Chyba jestem zielona w tym temacie.Oficjalnie ,żaden z moich podopiecznych nie miał zdiagnozowanej choroby Parkinsona.A informacje bardzo przydatne i pomocne .dzięki może kiedyś mi będą przydatne.
Chyba jestem zielona w tym temacie.Oficjalnie ,żaden z moich podopiecznych nie miał zdiagnozowanej choroby Parkinsona.A informacje bardzo przydatne i pomocne .dzięki może kiedyś mi będą przydatne.
"....... odpowiednio duża ilość spożywanych płynów, dieta zawierająca błonnik, bez nadmiaru białka (ogranicza wchłanianie leków), regularne posiłki z uwagi trudności w jedzeniu, żuciu, połykaniu, możliwość zakrztuszenia się - jedzenie w wyprostowanej pozycji, unikanie twardych i spoistych pokarmów (najlepiej - miękkie w konsystencji potrawy oraz gęste płyny), dokładne żucie; można wykonać masaż mięśni twarzy i szyi przed posiłkiem odpowiednio przygotowanie miejsca spożywania posiłku, ustabilizowanie stolika, stabilne naczynia (możliwość potrącenia, przewrócenia) okresowe monitorowanie wagi ciała celu uniknięcia niedożywienia ...." cytuje,bo na to chciałem zwrócić uwagę,otóż byłem na steli ,było to malżeństwo.PDP-y dr a żona ot taka prosta baba-przepraszam za określenie ,ale w czym rzecz.Najczęściej Ona gotowała obiady,mąż jej poważny stan zaawansowania Parkinsonem,obiady gotowała jak dla zdrowego faceta(mięso twarde itd.)pewnego dnia zwróciłem jej na to uwagę,że ja mam problem z pogryzieniem tego mięsa co dopiero Pani mąż,nie mówiąc już o połykaniu.Obruszyła się i to wszystko.Następnego dnia ,historia ta sama ,widze ,że ma problemy z skosumowaniem tego obiadu i delikatnie go zachecam by robił to powoli itd. a ona na to ,,że jej mąż jest inteligentną osobą i nie musze mu pomagać ,czy zachęcać ,by robił tak a tak.Troszkę mnie tym zraziła ,tą swoją głupotą i jej odpowiedziałem ja wiem o tym,ale Pani mąż jest chory,dla mnie niech bedzie to sam Papież ,ale jest człowiekiem chorym i jest dla mnie pacjentem-nic na to nie odpowiedziała.Jeszcze dodam ,że nieraz na siłę mu wciskała ten pokarm aż nieraz miał łzy w oczach.Jak odjeżdzałem miał łzy w oczach,bo przecież wszystko rozumiał co się wokół niego działo.Bardzo inteligentny facet.
mój teść ma Parkinsona, przy każdej kolejnej wizycie widzę jak choroba postępuje i coraz bardziej go ogranicza, teściowa która się nim opiekuje pomału wpada w depresje, to taka 24-godzinna opiekunka bez żadnych godzin czy dni wolnych,
Z parkinsonowcami przepracowałam wiele lat . Cos nie cos wiem . Praktycznego . Współczuje im bardzo . Tak jak chory na Al ma wszystko w doopie, to P juz nie
Knorrek, to nie w Twoim stylu...
Knorrek, to nie w Twoim stylu...
Przy trzech chorobach widać, że jest potrzebna całodobowa opieka. Podobnie jest w szpitalu. Pełnicie całodobowe dyżury.
No wiesz...Jakby Ci tu powiedziec,zebys zrozumial ? Dyzurow calodobowych nie popelniam,bo prawo mi na to nie pozwala z jednej strony,a z drugiej jestem asertywna i na glowe sobie bym wejsc nie dala. W niektorych przypadkach zdarza sie,ze trzeba wiecej uwagi osobie chorej poswiecic, fakt. Ale za to jest jeden plus. Nikt z nas nie musi korzystac z internetu w kiblu :wystawia jezyk2: