Tak, też mnie to bardzo denerwuje, jak trafiam do PDP, gdzie co kilka dni wysłuchuję, ile oni za nas muszą płacić. W ostatnim miejscu było jeszcze gorzej, bo Dziadek od razu, kiedy tylko dostał rachunek, kładł go w kuchni na blacie i czekał na moją reakcję

. Po kilkukrotnych podchodach, kiedy widział, że ani mnie ten rachunek grzeje ani ziębi, brał go do ręki i zaczynał lekceważącym bardzo tonem niby do siebie: Ci Polacy itd., a ja znad garów też jak najbardziej do siebie tylko: A Ci Niemcy itp.

Zauważyłam jednak taką zależność, że najczęściej narzekają na to,ile i że w ogóle muszą za naszą pracę płacić, ci PDP, którzy uważają, że mogliby być jeszcze sami, ale ich Dzieci zadecydowały inaczej. Już tak kilka razy trafiłam i stąd moje spostrzeżenia. Jeżeli zaś chodzi o wdzięczność Rodzin i jakieś dodatkowe koperty, to pewnie będę w mniejszości na tym forum. Owszem, jest to bardzo, bardzo miłe, ale rzeczywiście nie mają takiego obowiązku i -moim zdaniem- to czy dają czy też nie, nie powinno być wyznacznikiem dobrego czy złego miejsca. Pewnie mi nikt nie uwierzy, ale po dwóch miesiącach zwiałam kiedyś ze Stelli, z której mogłam przywieźć drugą wypłatę. Oboje PDP byli w pełni sprawni umysłowo, a kiedy się poskarżyłam Rodzinie, to usłyszałam, że jak dają, to trzeba brać. W każdym razie nie umiem tak i byłam tym wykończona

. A miejsce było naprawdę dobre. Do dziś się pozdrawiamy z PDP. Co innego, jak dostaje się jakiś pieniążęk na zakończenie zlecenia, prawie tuż przed wyjazdem do domu. I jeszcze raz zaznaczam: to tylko moja opinia i nie zabraniam innym postępować inaczej. Moje potrzeby skromne są

,

.
Edytowałam, bo własnie zobaczyłam, że zaśmieciłam Pochwalijki, ale nie ja pierwsza i nie ostatnia

.