Idę spać, o ile mi się uda.
Cholera, tyle wiem, taka jestem "mundra", wszystko mam rzekomo w małym palcu, ale na bezsenność i ciężkie zaburzenia rytmu snu i czuwania jakoś nie znalazłam skutecznego sposobu. Nic nie pomaga, poza medytacją i treningiem autogennym, ale nie mogę sobie ciągle puszczać medytacji, bo to tak samo uzależnia, jak prochy.
Tak bym chciała pospać nieprzerwanie chociaż te 7 godzin.:-(
Dobranoc. Nie wiem, jak długo będę na forum, na szteli nie będe miała neta, także na razie się żegnam, wpadnę jeszcze jutro.
Pa, robaszki wy moje. Lubię was. Seeeeerio. :)))))