Jak zdrowiej żyć - blog Lawendy

12 maja 2016 12:58 / 7 osobom podoba się ten post
Dobre ogórki nie są złe. :)
I zdrowe, a już na pewno te kiszone. Kiszonki maja dobroczynny wpływ na flore bakteryjną.
No dobra, czas mi się kurczy, więc ładuję, co mam.
Na bezsenność.
1. Melatonina w formie suplementu z apteki - za poradą Kasi63 kupiłam i dzięki temu od 2 dni śpię. Po pół roku spania po 3-4 godziny dziennie jest to pewna poprawa.
2. Sok wiśniowy - podobno powoduje,że dłużej się śpi w nocy a mniej w dzien, ponieważ pobudza wydzielanie melatoniny.
3. Kołysanie ( fotel bujany, albo samemu tzw. kołyska) - no, w końcu niemowlętom bujanie pomaga zasnąć, więc sens to ma.
4. Biały szum - czyli jednostajny dźwięk typu szum deszczu, morza, niektórym pomaga słuchanie stukotu kół pociągu. Na youtube jest sporo takich jednostajnych dźwięków. Tu np. jeden z wielu:
https://www.youtube.com/watch?v=1m9SA-2MwCQ
Najlepiej słuchać cicho i na słuchawkach - mnie to pomagało.
5. Medytacje, relaksacje na sen - na youtubie tez jest ich sporo, wystarczy wpisać hasło. Ja lubię Ewę Foley, bo polskie męskie głosy jakoś mnie nie przekonują, wolę kobiety.
6. Chmiel, lawenda ( nomen omen),passiflora,waleriana.
7. Wyciąg z kory magnolii.
8. Dieta wysokowęglowodanowa ( ze względu na serotoninę).
9. Szklanka mleka z miodem przed snem - dla niealergików.
10. Unikać niebieskiego światła przed snem - czyli zero kompa i telewizji - zalecenie dość nierealistyczne, prawda? Niebieskie światło blokuje produkcję naturalnej melatoniny w organiźmie.

12 maja 2016 22:00 / 3 osobom podoba się ten post
teresadd

A ja szukałam kopru w zeszłym roku do kiszenia  .Po prostu porażka.Jakieś koperki w pudełeczkach i w chłodniach były.Objeżdziłam co się dało ,a o tureckim sklepie nie pomyślałam.A mam ulicę dalej.A ogórki do kiszenia gdzie już były?

kupiłam w rosyjskim sklepie.....ale powinny być też i w REWE........
byłam też zaskoczona.tym koprem.......taaakieeee badyle, że hej..........na wagę sprzedają.......
13 maja 2016 05:26 / 10 osobom podoba się ten post
Madre to wszystko .....jest czas aby wiele zrozumiec tylko skad brac te czyste warzywa bez pestycydow bez GMO kto mi odpowie ja pytam kto soki z kapusty nie da sie przelknac wiecej zatruje niz pomoze idziemy droga do nikad na nieuzytki daja doplaty wies ciagnie do Bedronki nie zbiera juz stonki...bo lepiej wychodzi bez roboty na cholere im klopoty chetnie siegam po dobrze zdrowe tylko skad to brac....... oto jest pytanie watroba nie wytrzyma wszak nasza fabryka wszytko trzeba przegladac czytac tylko czy nawet to co napisane to prawda czy kupione ziola sa ekologiczne te piekne truskawki rzodkiewka a potem problemu zoladkowo watrobowe i same powiedzcie jak mamy byc zdrowe chcialam ostatnio kupic ostropest plamisty obeszlam cale miasto nic tylko Ukraina w ludziach za malo swiadomosci wystarczy przejsc ulica mama mloda wozek dzieco ten najwiekszy skarb,,a w wozku coca cola i chipsy...moze ze 3latka mialo malo sie o tym mowi zbyt malo i te kolory i te reklamy nasz system zdrowia dawno sprzedany dzis suplementy syntetyki bo farmacja jak fabryka sama chemie nam dzis wtyka na tym zbija sie dzis kase warto myslec o tym czasem i powrocic do natury tylko problem gdzie ja znalesc...... z ktorej strony i tak bedziesz wygolony.
13 maja 2016 09:10 / 5 osobom podoba się ten post
Babka

Madre to wszystko .....jest czas aby wiele zrozumiec tylko skad brac te czyste warzywa bez pestycydow bez GMO kto mi odpowie ja pytam kto :placz3: soki z kapusty nie da sie przelknac wiecej zatruje niz pomoze idziemy droga do nikad na nieuzytki daja doplaty wies ciagnie do Bedronki nie zbiera juz stonki...bo lepiej wychodzi bez roboty na cholere im klopoty chetnie siegam po dobrze zdrowe tylko skad to brac.......:zaklopotanie: oto jest pytanie watroba nie wytrzyma wszak nasza fabryka wszytko trzeba przegladac czytac tylko czy nawet to co napisane to prawda czy kupione ziola sa ekologiczne te piekne truskawki rzodkiewka a potem problemu zoladkowo watrobowe i same powiedzcie jak mamy byc zdrowe chcialam ostatnio kupic ostropest plamisty obeszlam cale miasto nic tylko Ukraina w ludziach za malo swiadomosci wystarczy przejsc ulica mama mloda wozek dzieco ten najwiekszy skarb,,a w wozku coca cola i chipsy...moze ze 3latka mialo malo sie o tym mowi zbyt malo i te kolory i te reklamy nasz system zdrowia dawno sprzedany dzis suplementy syntetyki bo farmacja jak fabryka sama chemie nam dzis wtyka na tym zbija sie dzis kase warto myslec o tym czasem i powrocic do natury tylko problem gdzie ja znalesc......:palka: z ktorej strony i tak bedziesz wygolony.

No właśnie. Temat rzeka, bo jak się samemu na działce czy w ogródku nie wyhoduje, to niczego nie można byc pewnym.
Ja kupuje normalnie w sklepie, czasem w dziale ekologicznym, czasem nie. Bratu wcisnęłam uprawę jarmużu w ogródku, patrzy na mnie z niechęcią ( brat, nie jarmuż).
Nie uniknie się chemii, chodzi tylko o to,żeby jej nie dowalać więcej, niz potrzeba. Ja czytam zawsze składy produktów ( oczywiście nie w przypadku warzyw czy owoców, ale wszystkie pozostałe tak). Jak są jakieś E ileśtam......, to dziekuję, choć też nie zawsze, pod pod niektórymi E kryją się naturalne konserwanty, a w każdym razie nieszkodliwe.
Nie dajmy się też zwariować, ja nie jestem święta, zjadam pizze, lody a za kabanosy z pewnej firmy dam się pokroić, choć zawierają glutaminian monosodowy - czyli najgorszy syf, jaki jest. Tyle tylko,że nie jadam ich codziennie, ale okazjonalnie tak.
Teoria teorią, a praktyka praktyką. :)
Czipsy tez mi rzadko bo rzadko, ale czasem wpadną do koszyka, choc ostatnio odkryłam samoróbne czipsy z liści rzodkiewki, przynajmniej zdrowsze.
Odstepstwa są ok, bo inaczej człowiek nie wytrzyma, kwestia jest tylko taka,żeby ze śmieci nie zrobić sobie podstawy jedzenia, a tak sie teraz dzieje w cywilizowanych społeczeństwach.


13 maja 2016 09:20 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Dobre ogórki nie są złe. :)
I zdrowe, a już na pewno te kiszone. Kiszonki maja dobroczynny wpływ na flore bakteryjną.
No dobra, czas mi się kurczy, więc ładuję, co mam.
Na bezsenność.
1. Melatonina w formie suplementu z apteki - za poradą Kasi63 kupiłam i dzięki temu od 2 dni śpię. Po pół roku spania po 3-4 godziny dziennie jest to pewna poprawa.
2. Sok wiśniowy - podobno powoduje,że dłużej się śpi w nocy a mniej w dzien, ponieważ pobudza wydzielanie melatoniny.
3. Kołysanie ( fotel bujany, albo samemu tzw. kołyska) - no, w końcu niemowlętom bujanie pomaga zasnąć, więc sens to ma.
4. Biały szum - czyli jednostajny dźwięk typu szum deszczu, morza, niektórym pomaga słuchanie stukotu kół pociągu. Na youtube jest sporo takich jednostajnych dźwięków. Tu np. jeden z wielu:
https://www.youtube.com/watch?v=1m9SA-2MwCQ
Najlepiej słuchać cicho i na słuchawkach - mnie to pomagało.
5. Medytacje, relaksacje na sen - na youtubie tez jest ich sporo, wystarczy wpisać hasło. Ja lubię Ewę Foley, bo polskie męskie głosy jakoś mnie nie przekonują, wolę kobiety.
6. Chmiel, lawenda ( nomen omen),passiflora,waleriana.
7. Wyciąg z kory magnolii.
8. Dieta wysokowęglowodanowa ( ze względu na serotoninę).
9. Szklanka mleka z miodem przed snem - dla niealergików.
10. Unikać niebieskiego światła przed snem - czyli zero kompa i telewizji - zalecenie dość nierealistyczne, prawda? Niebieskie światło blokuje produkcję naturalnej melatoniny w organiźmie.

Po jakim czasie od rozpoczęcia kuracji, działa ta melatonina? W Niemczech mam problemy ze snem, może by co pomogło.
13 maja 2016 09:22 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

No właśnie. Temat rzeka, bo jak się samemu na działce czy w ogródku nie wyhoduje, to niczego nie można byc pewnym.
Ja kupuje normalnie w sklepie, czasem w dziale ekologicznym, czasem nie. Bratu wcisnęłam uprawę jarmużu w ogródku, patrzy na mnie z niechęcią ( brat, nie jarmuż).:-)
Nie uniknie się chemii, chodzi tylko o to,żeby jej nie dowalać więcej, niz potrzeba. Ja czytam zawsze składy produktów ( oczywiście nie w przypadku warzyw czy owoców, ale wszystkie pozostałe tak). Jak są jakieś E ileśtam......, to dziekuję, choć też nie zawsze, pod pod niektórymi E kryją się naturalne konserwanty, a w każdym razie nieszkodliwe.
Nie dajmy się też zwariować, ja nie jestem święta, zjadam pizze, lody a za kabanosy z pewnej firmy dam się pokroić, choć zawierają glutaminian monosodowy - czyli najgorszy syf, jaki jest. Tyle tylko,że nie jadam ich codziennie, ale okazjonalnie tak.
Teoria teorią, a praktyka praktyką. :)
Czipsy tez mi rzadko bo rzadko, ale czasem wpadną do koszyka, choc ostatnio odkryłam samoróbne czipsy z liści rzodkiewki, przynajmniej zdrowsze.
Odstepstwa są ok, bo inaczej człowiek nie wytrzyma, kwestia jest tylko taka,żeby ze śmieci nie zrobić sobie podstawy jedzenia, a tak sie teraz dzieje w cywilizowanych społeczeństwach.


I pod tym postem podpisuję się obiema rękami.
To też moja filozofia życia.
13 maja 2016 09:29
Jak sie robi czipsy z liści rzodkiewki.
13 maja 2016 09:47 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Po jakim czasie od rozpoczęcia kuracji, działa ta melatonina? W Niemczech mam problemy ze snem, może by co pomogło.

Mnie pomogło od pierwszego kopa, ale inni piszą na forach,że dopiero po kilku a nawet kilkunastu dniach. Ja wzięłam dawkę 1 miligram, bo większych w Niemczech nie da sie kupić, w Polsce sa 3 miligramowe i 5 miligramowe bodajże. Lepiej wziąc mniejszą dawkę, bo jak będzie za duża, to może być skutek odwrotny. W niemieckich aptekach melatoniny nie ma, nie jest uznana za lek, ja kupiłam w Dm.
13 maja 2016 09:51 / 2 osobom podoba się ten post
Marta

Jak sie robi czipsy z liści rzodkiewki.

Obmywasz liście rzodkiewki, podsuszasz, skrapiasz oliwą z oliwek, może być smakowa, dajesz ewentualnie jakieś dodatki typu papryka mielona , zależy jakiego smaku czipsy lubisz, wrzucasz rozłożone na papierze do pieczenia do piekarnika na 160 stopni i podpiekasz ,az będa chrupkie ( od 8 do 14 minut, musisz kontrolowac, bo to różnie jest, możesz spalić, jak za długo).
Oczywiście nie smakują jak zwykłe kartoflane, ale to coś innego, ciekawego, ja je lubię. Z jarmuzu też robiłam, ale były gorzkie.
Z każdych liści w ten sposob mozna zrobić czipsy.
13 maja 2016 09:53 / 1 osobie podoba się ten post
Wszystko co zielone lubię,wiec wypróbuję
13 maja 2016 09:54
Lawenda

Mnie pomogło od pierwszego kopa, ale inni piszą na forach,że dopiero po kilku a nawet kilkunastu dniach. Ja wzięłam dawkę 1 miligram, bo większych w Niemczech nie da sie kupić, w Polsce sa 3 miligramowe i 5 miligramowe bodajże. Lepiej wziąc mniejszą dawkę, bo jak będzie za duża, to może być skutek odwrotny. W niemieckich aptekach melatoniny nie ma, nie jest uznana za lek, ja kupiłam w Dm.

Dzięki, wypróbuję .
13 maja 2016 10:22 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Dzięki, wypróbuję .

Ale zacznij od 1, max 2 miligramów. Ludzie pisali na forach,że wzieli od razu trójkę czy nawet piątkę i nic to nie dało, nie mogli spać,albo wręcz przeciwnie - nie mogli się rano dobudzić. Melatonina to hormon, tu trzeba uważać, bo nie wiadomo, ile kto jej wytwarza, więc lepiej nie przedobrzyć. A jak będzie 1 miligram za mało, to sukcesywnie mozna dawkę zwiekszać. Musisz sama siebie wyczuć. :)
Ja w każdym razie wracam do życia, bo nawet relanium nie było w stanie mnie uśpić.
13 maja 2016 10:25 / 3 osobom podoba się ten post
Benita

I pod tym postem podpisuję się obiema rękami.
To też moja filozofia życia.


Bardzo bym chciała poznac cię kiedys osobiście, Benitko, chyba miałybyśmy sporo wspólnych tematów. :))))
13 maja 2016 11:05 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Obmywasz liście rzodkiewki, podsuszasz, skrapiasz oliwą z oliwek, może być smakowa, dajesz ewentualnie jakieś dodatki typu papryka mielona , zależy jakiego smaku czipsy lubisz, wrzucasz rozłożone na papierze do pieczenia do piekarnika na 160 stopni i podpiekasz ,az będa chrupkie ( od 8 do 14 minut, musisz kontrolowac, bo to różnie jest, możesz spalić, jak za długo).
Oczywiście nie smakują jak zwykłe kartoflane, ale to coś innego, ciekawego, ja je lubię. Z jarmuzu też robiłam, ale były gorzkie.
Z każdych liści w ten sposob mozna zrobić czipsy.

Ciekawie "wyglądają" te chipsy z rzodkiewki:)
Ja ostatnio w PL miałam "akcję jarmuż" .....teraz muszę kilka tygodni odczekać,żeby znowu się z nim przeprosić,bo się nim przejadłam.
Miksowałam cały wór z Kauflandu,do tego w zależności od pory dnia albo płatki owsiane albo ryż,dowalałam różne owoce i wciągałam te "szejki"......a że z moim synem nie wiele czasu na oddech w ciągu dnia pozostaje, to świetnie się to sprawdzało.....:)
Teraz będę robić batatowe i selerowe frytki:)
13 maja 2016 11:16 / 1 osobie podoba się ten post
Ewelina1

Ciekawie "wyglądają" te chipsy z rzodkiewki:)
Ja ostatnio w PL miałam "akcję jarmuż" .....teraz muszę kilka tygodni odczekać,żeby znowu się z nim przeprosić,bo się nim przejadłam.
Miksowałam cały wór z Kauflandu,do tego w zależności od pory dnia albo płatki owsiane albo ryż,dowalałam różne owoce i wciągałam te "szejki"......a że z moim synem nie wiele czasu na oddech w ciągu dnia pozostaje, to świetnie się to sprawdzało.....:)
Teraz będę robić batatowe i selerowe frytki:)

No, ja już też mam lekko dosyć jarmużu i też przemycałam go w koktailach na surowo. Na ciepło to robiłam z nich moje ulubione curry razem z rodzynkami i orzechami nerkowca.
O frytkach z batatów słyszałam, ale nie robiłam. W ogóle bataty jakos mnie ominęły, nigdy ich nie jadłam, nie wiem, jak smakują