Na wyjeździe #26

28 czerwca 2015 14:43
kasia63

Ja po prostu mówie ,że wolałabym zostac w domu.Nie miałam z tym problemów nigdy.:)

Ja mówię "po prostu" a Oni mówią ze NIE.
Mam zaproszenie i też MUSZE jechać.
Są tak uparci w tej kwesti że nie wiem o co im tak naprawde chodzi.
28 czerwca 2015 14:52
Gosia 1234

Ja mówię "po prostu" a Oni mówią ze NIE.
Mam zaproszenie i też MUSZE jechać.
Są tak uparci w tej kwesti że nie wiem o co im tak naprawde chodzi.

takie zachowanie możliwe --- jeśli jeżdzisz prywatnie ---- ale nie przez agencję
28 czerwca 2015 14:57
Przed chwila byl lekarz...odkleil plaster z morfina....i ja wybudzil....teraz ona lezy ma otwarte oczy i nie krzyczy....jak zacznie ponownie krzyczec synek ma nakleic plaster z morfina...ma tez sol fizjologiczna podlaczona.....

Nie wiem co bedzie dalej....
28 czerwca 2015 15:14
AgataW

Przed chwila byl lekarz...odkleil plaster z morfina....i ja wybudzil....teraz ona lezy ma otwarte oczy i nie krzyczy....jak zacznie ponownie krzyczec synek ma nakleic plaster z morfina...ma tez sol fizjologiczna podlaczona.....

Nie wiem co bedzie dalej....

jak tak jest ---- to wytrzymasz!!!
28 czerwca 2015 15:27 / 8 osobom podoba się ten post
Robert nie bede cytowac, bo duzo tego. Smierc jest wpisana w charakter tej pracy, to fakt. Twoje doswiadczenia to byla smierc "nagla". Nie byles nigdy przy kims kto umieral dlugo, kto sie meczyl. A to juz zupelnie inne przezycia. Nikt opiekunek nie przygotowywuje na takie cos. Nikt tez im pozniej nie pomoze. Dlatego jeszcze raz powtorze. Jesli ktos sobie z ta sytuacja nie radzi to powinien zglosic to rodzinie. Po to jest instytucja Sterbebegleiter. To ktos kto nie tylko posiedzi przy umierajacym, ale i porozmawia z rodzina czy opiekunka i da wskazowki jak przez to przejsc. Agata, dasz rade. Dla Ciebie to nowe i bolesne doswiadczenie, ale dasz rade. Trzymaj sie mocno.
28 czerwca 2015 16:52 / 1 osobie podoba się ten post
Marta

Idę w krzaki w ogrodzie się opalać.W strategiczne miejsce gdzie wzrok dziadka nie sięga.

Jak dobrze, że mój pdp niedowidzi i to mocno. Zresztą on kima sobie na wewnętrznym dziedzincu a ja za domem się opalam. Tam dochodzi wiaterek. Zapraszam Marta, nikt nas nie bedzie podglądał  nawet sąsiadom się nie chce. 
28 czerwca 2015 18:04
lolowa

takie zachowanie możliwe --- jeśli jeżdzisz prywatnie ---- ale nie przez agencję

nie generalizuj czy prywatnie czy przez firme jak dla mnie to wszystko kwestie indywidualne zależne od ludzi, ich podejścia i charakterów no i tego co tym wyjściem chcą osiągnąć bo i tak może być ...
28 czerwca 2015 18:11 / 1 osobie podoba się ten post
Czasami rodzina sobie ubzdura że opiekunka to jakby członek rodziny i wtedy jest ciągana po rodzinnych imprezach czy chce czy nie. Ja czasem lubię zawsze to jakaś odmiana inne twarze i pogadać z kimś bez demencji można:) Mycha dzięki za zaproszenie juz wylazłam z krzaków,opalania starczy na dzisiaj.
28 czerwca 2015 18:45 / 1 osobie podoba się ten post
Czasami chcą uszczęśliwić na siłę opiekunkę.Uczestniczyłam niejednokrotnie w ichnich uroczystościach, bo sobie właśnie pogadać lubię, ale kiedy nie miałam na to ochoty, to nikt mnie na siłę na rodzinne imprezy nie ciągał.
28 czerwca 2015 18:46 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Jak dobrze, że mój pdp niedowidzi i to mocno. Zresztą on kima sobie na wewnętrznym dziedzincu a ja za domem się opalam. Tam dochodzi wiaterek. Zapraszam Marta, nikt nas nie bedzie podglądał :-) nawet sąsiadom się nie chce. 

Masz leniwych sąsiadów:). Tu to chcieliby wszystko wiedzieć :).
28 czerwca 2015 19:04
Zrobilam jej zupe mleczna z platkow owsianych i zjadla duzo....

Co Wy myslicie na ten temat....

Ja zadzwonilam dzis na numer alarmowy do firmy i jutro mam zadzwonic bo na lipiec chcialabym jeszcze zostac w niemczech....beda szukac...

W kazdym badz razie powiedzialam jak jest....i nie musze tu z nia zostac,wiecej bede wiedziala jutro....

Moze ta noc jeszcze bedzie zyla....
28 czerwca 2015 19:16
AgataW

Zrobilam jej zupe mleczna z platkow owsianych i zjadla duzo....

Co Wy myslicie na ten temat....

Ja zadzwonilam dzis na numer alarmowy do firmy i jutro mam zadzwonic bo na lipiec chcialabym jeszcze zostac w niemczech....beda szukac...

W kazdym badz razie powiedzialam jak jest....i nie musze tu z nia zostac,wiecej bede wiedziala jutro....

Moze ta noc jeszcze bedzie zyla....

Powodzonka !!Trzymaj sie
28 czerwca 2015 19:18 / 1 osobie podoba się ten post
AgataW

Zrobilam jej zupe mleczna z platkow owsianych i zjadla duzo....

Co Wy myslicie na ten temat....

Ja zadzwonilam dzis na numer alarmowy do firmy i jutro mam zadzwonic bo na lipiec chcialabym jeszcze zostac w niemczech....beda szukac...

W kazdym badz razie powiedzialam jak jest....i nie musze tu z nia zostac,wiecej bede wiedziala jutro....

Moze ta noc jeszcze bedzie zyla....

Przeczytałam przed chwilą twoje posty i faktycznie na pierwszy rzut oka, możnaby sądzić, że to stan agonalny.Ale ludzie w takim stanie apetytu nie mają.Ciężko jest wyciągnąć jakieś wnioski z samych wpisów, może jednak nie jest jej jeszcze pisane. Duże dawki morfiny mogą powodować zaburzenia oddychania, ponieważ morfina działa depresyjnie na ośrodek oddychania w pniu mózgu.Możliwe, że z tego powodu wystąpił ciężki oddech u babci, o ile przed podaniem morfiny  to nie wystąpiło.
Agatko, nie wiem z jakiego powodu twoja pdp tak cierpi, ale jeżeli Ty tak żle to znosisz, to dobrze, że zgłosiłaś sprawę firmie.
Postaraj się troszeczkę wyciszyć, a przy babci powinien zostać jej syn. Jak coś się będzie działo, to po może go powiadom.
28 czerwca 2015 19:19 / 3 osobom podoba się ten post
AgataW

Zrobilam jej zupe mleczna z platkow owsianych i zjadla duzo....

Co Wy myslicie na ten temat....

Ja zadzwonilam dzis na numer alarmowy do firmy i jutro mam zadzwonic bo na lipiec chcialabym jeszcze zostac w niemczech....beda szukac...

W kazdym badz razie powiedzialam jak jest....i nie musze tu z nia zostac,wiecej bede wiedziala jutro....

Moze ta noc jeszcze bedzie zyla....

Jak zjadła, to dobrze.
Z odchodzeniem bywa czasami ( nie zawsze ) tak,że nagle stan się poprawia, chory przez krótki czas może poczuć się lepiej, a potem następuje szybki zgon. mam doświadczenie z osobami, które odchodziły na raka i pamietam swoje zdumienie, jak nagle , w terminalnym juz stanie, nagle było z nimi lepiej - czasem kilka godzin, czasem kilka dni, a nawet tygodni. Tak jakby organizm czynił nadzwyczajny, ostatni wysiłek przed tym, co nieuniknione.
Nie wiem do końca, co powoduje tą zaskakującą poprawę, chorym wracał apetyt, byli przytomniejsi....
28 czerwca 2015 19:25
przypomniała mi się dzisiaj ta piosenka - towarzyszyła mi przy pierwszym wyjeździe #t=273