A więc tak....Moja wymarzona zmienniczka NIE PRZYJECHAŁA!Olała tak totalnie sprawę ,ze nawet nie powiadomiła mojej(naszej) koordynatorki),że w ogóle nie ma zamiaru podjąć pracy.Koordynatorka w pzredostatni dzień zadzwoniła pytajac czy ma bilet,ta stwierdziła ,że nie bo nie ma kasy.Koordynatorka zapłaciła za miejsce w autokarze przez internet i miała odebrać ją dziś z autokaru.Temat pracy wałkowały ponoc od dwóch tygodni.Jechała z Polski ,żeby ją w Niemczech odebrać.Zadzwoniła po trasie z pytaniem czy będzie planowo.Uzyskała odpowiedż NIE POJECHAŁAM JESTEM W POLSCE.Ja musiałam być dziś u nowego podopiecznego i teraz rodzina załatwia przesunięcie o jeden dzień prosząc się o wyrozumiałość.Każdy ma swoje plany ,babcia bez opieki zostać nie może,koordynatorka straciła kase na bilet i na paliwo i czas,ja straciłam 50 euro na dzień( bo juz mi nie zpałaci podopieczny za 7 dni a za 6,tak myslę...)Wszystko uszykowane;becik,obiad,ja spakowana po kokardę..To jest MOJA WYMARZONA ZMIENNICZKA.Kobieta 55 lat i totalnie nieodpowiedzialna osoba.