Matka Polka

04 lipca 2015 12:54 / 3 osobom podoba się ten post
Hej Matki Polki!Tak sobie pomyślałam, że możemy zacząć tu taki temat.. według mnie wszystkie nimi jesteśmy, ale co to pojęcie znaczy dla każdej z Was z osobna? Jak się spełniacie w tej roli?Ja mimo, że na wyjeździe dalej czuję się głową rodziny! Finansuje moje dzieci, przywożę prezenty, wspieram emocjonalnie...(choć czasem jest to trudne, bo to ja potrzebuje tego wsparcia... ) Kogo Wy zostawiłyście w Polsce? Z kim Wy utrzymujecie kontakt? Jak się z tym czujecie??Opowiadajmy swoje historie i się tym nawzajem wspierajmy!! :)
04 lipca 2015 13:07 / 20 osobom podoba się ten post
aja jestem po prostu MATKĄ.Mam troje dzieci Dwoje pracuje.Najstarsza jest lekarzem i pracuje w POLTRANSPLANT więc daje drugie życie ,a raczej star się.Syn jest elektronikiem samochodowym.Najmłodsza córcia uczy się na fizjoterapeutkę.A jaka ja jestem?Normalna(chyba)To co miałam zrobić to zrobiłam.Kiedy dzieci były małe ,nie pracowałam.Zajmowałm sie domem i dziećmi z własnego wyboru.Dalam im to co każda matka dać powinna;miłość,wsparcie ,wykształcenie,przywiaznie do korzeni.Byłam w domu kieduy wracały ze szkoły,miały obiadek i spacery na czas,zawsze wytarty nosek jak pałakały..Teraz kiedy chcą być PANEM własnego życia,pozwalam na to i delikatnie stanełam obok i obserwuję jak uczą sie ŻYĆ na własny rachunek.Ni epzrecze ,ze moja ręka dość często żuca sie na pomoc,ale tylko wtedy kiedy sami tego chcą.Teraz mogę robić to co chcę,a przy okazji finasować to czego nie udało mi sie,bo wszystkie pieniążki szły na wykształcenie dzieci.Czuję sie spełniona ,szczęśliwa i nie mam sobie niczego do zarzucenia.Kocham moje dzieci nad życie i bardzo tęsknie na wyjazdach,ale nie można zjeść ciastko i mieć ciastko.To tak w skrócie..Nic szczególnego...
04 lipca 2015 13:43 / 2 osobom podoba się ten post
Wręcz przeciwnie, Pestko. Wszystko, co tutaj napisałaś, jest szczególne. Nawet bardzo. Gratki.
04 lipca 2015 15:05 / 4 osobom podoba się ten post
pestka

aja jestem po prostu MATKĄ.Mam troje dzieci Dwoje pracuje.Najstarsza jest lekarzem i pracuje w POLTRANSPLANT więc daje drugie życie ,a raczej star się.Syn jest elektronikiem samochodowym.Najmłodsza córcia uczy się na fizjoterapeutkę.A jaka ja jestem?Normalna(chyba)To co miałam zrobić to zrobiłam.Kiedy dzieci były małe ,nie pracowałam.Zajmowałm sie domem i dziećmi z własnego wyboru.Dalam im to co każda matka dać powinna;miłość,wsparcie ,wykształcenie,przywiaznie do korzeni.Byłam w domu kieduy wracały ze szkoły,miały obiadek i spacery na czas,zawsze wytarty nosek jak pałakały..Teraz kiedy chcą być PANEM własnego życia,pozwalam na to i delikatnie stanełam obok i obserwuję jak uczą sie ŻYĆ na własny rachunek.Ni epzrecze ,ze moja ręka dość często żuca sie na pomoc,ale tylko wtedy kiedy sami tego chcą.Teraz mogę robić to co chcę,a przy okazji finasować to czego nie udało mi sie,bo wszystkie pieniążki szły na wykształcenie dzieci.Czuję sie spełniona ,szczęśliwa i nie mam sobie niczego do zarzucenia.Kocham moje dzieci nad życie i bardzo tęsknie na wyjazdach,ale nie można zjeść ciastko i mieć ciastko.To tak w skrócie..Nic szczególnego...

Podpisuję się pod tym w 100 % jako Matka Polka dwóch Cudnych Córek i jednego przystojnego Synka 
04 lipca 2015 15:15 / 7 osobom podoba się ten post
Moje 2 córki już są dorosłe,syn ma 16 lat ,ale rodzicem jest się przez całe życie ,więc wspieram ich jak tylko potrafię.Decydując się na rozłąkę,pierwszą tak długą po 24 latach małżeństwa ,rodzicielstwa tak naprawdę nie wiedziałam co będzie jeśli na 11 dniowych wakacjach już tęskniłam za nimi. Ale po prawie 1 miesięcznym pobycie stwierdzam,że wszystkim na dobre taki wyjazd wychodzi.Syn staje się bardziej samodzielny pod nieobecność Mamy,córki fantastycznie wspierają ojca w jego codziennych zmaganiach z obowiązkami Pani domu. Mąż tęskni,ja też -zdrowo.Jeżeli mądrze podejdziemy do takich prac na wyjeździe i będziemy się nawzajem wspierać ,to nie ma siły,która by zburzyła spokój i porządek w rodzinie.I mocno w to wierzę.
04 lipca 2015 22:07 / 5 osobom podoba się ten post
Dorothea

Hej Matki Polki!Tak sobie pomyślałam, że możemy zacząć tu taki temat.. według mnie wszystkie nimi jesteśmy, ale co to pojęcie znaczy dla każdej z Was z osobna? Jak się spełniacie w tej roli?Ja mimo, że na wyjeździe dalej czuję się głową rodziny! Finansuje moje dzieci, przywożę prezenty, wspieram emocjonalnie...(choć czasem jest to trudne, bo to ja potrzebuje tego wsparcia... ) Kogo Wy zostawiłyście w Polsce? Z kim Wy utrzymujecie kontakt? Jak się z tym czujecie??Opowiadajmy swoje historie i się tym nawzajem wspierajmy!! :)

nie wszystkie. ja nie jestem zadna matka polka.
Inie bede nic pisac, bo przyjdzie taka malina, na ten przyklad i napisze wulgarne slowa, jak wczoraj. o!.
04 lipca 2015 22:25 / 4 osobom podoba się ten post
ptaszek

Moje 2 córki już są dorosłe,syn ma 16 lat ,ale rodzicem jest się przez całe życie ,więc wspieram ich jak tylko potrafię.Decydując się na rozłąkę,pierwszą tak długą po 24 latach małżeństwa ,rodzicielstwa tak naprawdę nie wiedziałam co będzie jeśli na 11 dniowych wakacjach już tęskniłam za nimi. Ale po prawie 1 miesięcznym pobycie stwierdzam,że wszystkim na dobre taki wyjazd wychodzi.Syn staje się bardziej samodzielny pod nieobecność Mamy,córki fantastycznie wspierają ojca w jego codziennych zmaganiach z obowiązkami Pani domu. Mąż tęskni,ja też -zdrowo.Jeżeli mądrze podejdziemy do takich prac na wyjeździe i będziemy się nawzajem wspierać ,to nie ma siły,która by zburzyła spokój i porządek w rodzinie.I mocno w to wierzę.:przytula:

ptaszek, bardzo sie ciesze, ze czujesz sie w pelni spelniona jako matka. Nie zawsze jednak pomimo najszczerszych naszych staran, wszystko przebiega tak idealnie. Mam 2 corki i uczylam je zycie tak samo a jednak..... Dzieci kiedys DORASTAJA i nie ma sie na nie wplywu. Chociaz widze bledy mojej mlodszej corki i cierpie z tago powodu, nie potrafie do niej dotrzec i juz nie chce tak na prawde. Pozwalam jej sparzyc sie na wlasnych bledach.W ubieglym tygodniu widzialam ja pierwszy raz na zywo po 3 latach.Przerazilam sie jej wygladem. To nie jest moja kochana coreczka. Probuje jej caly czas wytlumaczyc , ze popelnia ten sam blad , co ja z jej ojcem, nie skutkuje. Mam nadzieje, ze obudzi sie wczesniej niz ja i odkryje swoje zycie na nowo. Mysle, ze cechy naszych dzieci zakodowane sa w genach i niewazne jest jaki przyklad im dajemy. Kiedys wyrywaja sie z pod naszej kontroli. Malzenstwo to wspolnota dwojga obcych ludzi i dobrze jest , jesli te dwie polowki do siebie pasuja inaczej jest chaos dla ich potomlow rowniez.
04 lipca 2015 23:38 / 7 osobom podoba się ten post
A mi się tytuł nie podoba...Cóż to właściwie znaczy ta "matka Polka"?To już nie można być po prostu matką,trzeba być obowiązkowo matką Polką?Nie wiem dlaczego ,ale od zawsze to określenie kojarzyło mi się delikatnie mówiąc negatywnie....
Jestem więc szczęśliwą matką szczęśliwych dzieci,które udało mi się wychować samotnie na fajnych dorosłych:)I z tego jestem dumna:)
05 lipca 2015 08:24 / 3 osobom podoba się ten post
leni

ptaszek, bardzo sie ciesze, ze czujesz sie w pelni spelniona jako matka. Nie zawsze jednak pomimo najszczerszych naszych staran, wszystko przebiega tak idealnie. Mam 2 corki i uczylam je zycie tak samo a jednak..... Dzieci kiedys DORASTAJA i nie ma sie na nie wplywu. Chociaz widze bledy mojej mlodszej corki i cierpie z tago powodu, nie potrafie do niej dotrzec i juz nie chce tak na prawde. Pozwalam jej sparzyc sie na wlasnych bledach.W ubieglym tygodniu widzialam ja pierwszy raz na zywo po 3 latach.Przerazilam sie jej wygladem. To nie jest moja kochana coreczka. Probuje jej caly czas wytlumaczyc , ze popelnia ten sam blad , co ja z jej ojcem, nie skutkuje. Mam nadzieje, ze obudzi sie wczesniej niz ja i odkryje swoje zycie na nowo. Mysle, ze cechy naszych dzieci zakodowane sa w genach i niewazne jest jaki przyklad im dajemy. Kiedys wyrywaja sie z pod naszej kontroli. Malzenstwo to wspolnota dwojga obcych ludzi i dobrze jest , jesli te dwie polowki do siebie pasuja inaczej jest chaos dla ich potomlow rowniez.

Leni zgadzam się z Tobą i myślę także,że tak do końca to tak naprawdę w 100% nie możemy się winić za błędy naszych dzieci.Moje życie z moją młodszą córką też nie było łatwe,ale gdyby nie nasze wsparcie i pomoc to nie woem jakby się to jej zycie potoczyło. Ma 3 dzieci i kazde inne.50 % t o wychowanie ,a drugie 50% to cechy wrodzone,charakter nic na siłę nie zdziałasz. Jak to moja mama mawia " nie ma domu bez łomu" także u mnie bywało różnie. A teraz na poprawienie nastroju: " kto ma pszczoły ten ma miód,kto ma dzieci ten ma smród". Ta,że leni głowa do góry,za parę lat córka i tak powie,że Ty miałaś rację.  A ty z satysfakcją powiesz kultowe : " a nie mówiłam " i tego Ci z całego serca życzę
05 lipca 2015 08:56 / 12 osobom podoba się ten post
Dorothea

Hej Matki Polki!Tak sobie pomyślałam, że możemy zacząć tu taki temat.. według mnie wszystkie nimi jesteśmy, ale co to pojęcie znaczy dla każdej z Was z osobna? Jak się spełniacie w tej roli?Ja mimo, że na wyjeździe dalej czuję się głową rodziny! Finansuje moje dzieci, przywożę prezenty, wspieram emocjonalnie...(choć czasem jest to trudne, bo to ja potrzebuje tego wsparcia... ) Kogo Wy zostawiłyście w Polsce? Z kim Wy utrzymujecie kontakt? Jak się z tym czujecie??Opowiadajmy swoje historie i się tym nawzajem wspierajmy!! :)

Droga Dorotheo , mam do Ciebie pytanie : jakoś mi się dziwnym wydaje , że interesują Cię tylko Matki - Polki , czy Ty piszesz jakąs pracę na ten temat ?
Napisałaś 2 posty ( jak do tej pory ) , jeden tutaj a drugi w pamiętniku Zosi i tam też chciałaś , żeby Zosia uchyliła rąbka tajemnicy i popisała trochę o swoich dzieciach , rodzinie itp..Nie mam Ci tego za złe, ale jakoś dziwnie mi to wygląda , bo jest temat " Nasze dzieci " a teraz jeszcze " Matka Polka " i dziewczyny i tak będą to samo pisać w obu tematach , tylko , że trochę w innych ujęciach a i tak wychodzi masło - maślane ......zresztą , róbta se co chceta ! )))))) 
05 lipca 2015 10:46 / 2 osobom podoba się ten post
Tak,to samo mi przyszło do głowy
Zwłaszcza że ona sama na temat swoich dzieci nie napisała nic...
05 lipca 2015 11:50 / 4 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Droga Dorotheo , mam do Ciebie pytanie : jakoś mi się dziwnym wydaje , że interesują Cię tylko Matki - Polki , czy Ty piszesz jakąs pracę na ten temat ?
Napisałaś 2 posty ( jak do tej pory ) , jeden tutaj a drugi w pamiętniku Zosi i tam też chciałaś , żeby Zosia uchyliła rąbka tajemnicy i popisała trochę o swoich dzieciach , rodzinie itp..Nie mam Ci tego za złe, ale jakoś dziwnie mi to wygląda , bo jest temat " Nasze dzieci " a teraz jeszcze " Matka Polka " i dziewczyny i tak będą to samo pisać w obu tematach , tylko , że trochę w innych ujęciach a i tak wychodzi masło - maślane ......zresztą , róbta se co chceta ! :-))))))) 

Zgadzam się z Tobą,o tym samym pomyślałam kiedy zobaczyłam ten temat:)
05 lipca 2015 13:15 / 1 osobie podoba się ten post
ptaszek

Podpisuję się pod tym w 100 % jako Matka Polka dwóch Cudnych Córek i jednego przystojnego Synka :milosc1:

No jesli maja Cudna Mamusie i Przystojnego Tatusia, to jakie maja byc?
Tylko przystojne i cudne .-)))
05 lipca 2015 16:00 / 2 osobom podoba się ten post
amelka

No jesli maja Cudna Mamusie i Przystojnego Tatusia, to jakie maja byc?
Tylko przystojne i cudne .-)))

Niekoniecznie Amelko.Czasmi dziedziczymy geny po dziadkach.........czasmi po sąsiadach  kurcze zawsze chciałam mieć dłuzsze nogi ,jak mój ojciec a tu zaledwie 156 w kapeluszu 
05 lipca 2015 17:39
ptaszek

Niekoniecznie Amelko.Czasmi dziedziczymy geny po dziadkach.........czasmi po sąsiadach :lol2: kurcze zawsze chciałam mieć dłuzsze nogi ,jak mój ojciec a tu zaledwie 156 w kapeluszu :yo:

Mam 172 cm bez stania na gazecie
To po Dziadku i Mamie. Dziadek mial 200 cm, Babcia  150. Male jest piekne.