Radź sobie sam

18 lipca 2015 07:23 / 4 osobom podoba się ten post
mleczko1

No to jednak od kogoś sie uczyłaś.Jolek nie ma takiej mozliwosci a jezeli takiej nie ma to warto coś doradzić. Nie wiem, co to ch.w.d. z takimi radami sie po prostu nie spotykałam a pdp z transferm miałam sporo.Jest jedno wyjście nalezy odmawiac takich wysiłkowych sztel.Gdybym pracowała ponad własne siły pewnie już chodziłabym w pozycji pochylonej i siedzialabym w domu.Ale masz racje w 100% zdrowie ma się tylko raz dane i trzeba o niego dbać.

ch.w.d. czyli pracujemy na ugietych nogach z d..do tylu...Mleczko zawsze sie od kogos uczymy,bo nikt nie rodzi sie naumiany wszystkiego.ja zwsze patrze jak pflegedinsy pracuja,wiele skorzystalam...pozdrawiam
18 lipca 2015 07:29 / 3 osobom podoba się ten post
ania52

ch.w.d. czyli pracujemy na ugietych nogach z d..do tylu...Mleczko zawsze sie od kogos uczymy,bo nikt nie rodzi sie naumiany wszystkiego.ja zwsze patrze jak pflegedinsy pracuja,wiele skorzystalam...pozdrawiam

Tak Aniu uczymy sie przez całe zycie. Patrze na ten problem z pozycji Jolek.Tez pojechałam na pierwsza sztele z transferem i nie wiedziałam o tym.Agencje jeszcze działały na innch zasadach.Nie było dokładnego opisu szteli, nie mialam lapka i forum jeszcze nie było.Wtedy opiekuństwo było w powijakach.Dałam rade na zasadzie prób i błędów a i kręgosłup ma sprawny.Tez Ci pozdrawiam  w ten piekny poranek chciaż zazdrosze,że burzę miałas. U nas juz 28 st.C.
18 lipca 2015 09:18 / 7 osobom podoba się ten post
Musze sie pochwalić u mnie deszczyk pada rowno i podlewa ogrod
Powietrze sie troszkę schlodzilo hurrra......
18 lipca 2015 10:25 / 5 osobom podoba się ten post
Jolek,nie martw się transferem,dasz sobie rade,zmienniczka na pewno Ci pokaże jak to robić. Ja codzinnie kilka razy transferuje swojego pdp z łóżka na wózek i daje rade,pomimo że nie miałam zadnego kursu.
18 lipca 2015 10:31 / 5 osobom podoba się ten post
ania52

ch.w.d. czyli pracujemy na ugietych nogach z d..do tylu...Mleczko zawsze sie od kogos uczymy,bo nikt nie rodzi sie naumiany wszystkiego.ja zwsze patrze jak pflegedinsy pracuja,wiele skorzystalam...pozdrawiam

No tak znam taką zasadę i mając świadomość, że można zostać inwalidą w minutę nie biorę takich zleceń (właśnie dlatego, że wiem z czym to się jada), zaznaczając w agencji, że jeśli dostanę to niestety będę zmuszona zjechać,więc nie wciskają. Najwyżej poczekam tydzień dłużej albo zarobię o 200 euro mniej, ale będę "żywa". A co do Pflege- no to przepraszam, ale u mnie jakoś inaczej "pracują" a przychodzą każdego dnia.
Ale na szczęście jest to forum i tu można doskonale uzupełnić wiedzę na bardzo wiele tematów.
Co do transferu to każdy przypadek jest niestety inny, jak się pacjentka 50kg zepnie to uwierzcie i w 4 baby nie da rady. I co sie wtedy robi?
Nic, zostawia a jak przychodzi jakiś mądry to niech pokaże na własnym kręgosłupie - jak to się robi?
Tak samo jak nie rzuca się do podnoszenia pacjenta, który upadł, przecież niżej już nie upadnie, a nagłym ruchem można zrobić większą krzywdę jemu i sobie.
18 lipca 2015 10:49 / 7 osobom podoba się ten post
Absolutnie nic nie doradzam, ani Jolek, ani nikomu innemu. Powiem tylko, jak to bylo z wlasnego doswiadczenia. Pierwsze moje miejsce, pan w krotkim czasie calkowicie nie mogacy wspolpracowac - transfer z lozka (zwyklego), na wozek, z wozka na fotel (taki regulowany elektrycznie), z fotela na wozek i z wozka na lozko - nabawilam sie lekkiej, na szczescie, dolegliwosci kregoslupa, kilka dni spalam na podlodze (hi, hi, na szczescie podgrzewanej). Inne miejsce -Spitex zrobil mi przeszkolenie i to mi pomoglo. Jednak co jakis czas bol, przy dzwignieciu naglym czegos tam - wraca, ale maly. Tutaj - "zla siostra" raz usiadla na podlodze (bylo goraco), absolutnie nie chciala wspolpracowac (np. pozycja z krzeslem), czekalam spokojnie na Diakoni, na szczescie niebawem przyszly i we dwie ledwo podnioslysmy, bo ona sporo wazy, w dodatku w korytarzyku malo miejsca. Uwazam, ze kazdy/kazda z nas musi sama decydowac i wiedziec, na co moze sobie pozwolic.Jesli PDP wymaga wsparcia przy wstawaniu z fotela, z lozka - wiem, jak to robic, nie ma problemu, ale ja osobiscie nigdy bym nie pojechala na zlecenie z pelnym transferem, nie wiedzac, nie znajac zasad tegoz. To juz nie chodzi tyle o bezpieczenstwo PDP, ale wlasne zdrowie.
18 lipca 2015 12:51 / 3 osobom podoba się ten post
emilia

Absolutnie nic nie doradzam, ani Jolek, ani nikomu innemu. Powiem tylko, jak to bylo z wlasnego doswiadczenia. Pierwsze moje miejsce, pan w krotkim czasie calkowicie nie mogacy wspolpracowac - transfer z lozka (zwyklego), na wozek, z wozka na fotel (taki regulowany elektrycznie), z fotela na wozek i z wozka na lozko - nabawilam sie lekkiej, na szczescie, dolegliwosci kregoslupa, kilka dni spalam na podlodze (hi, hi, na szczescie podgrzewanej). Inne miejsce -Spitex zrobil mi przeszkolenie i to mi pomoglo. Jednak co jakis czas bol, przy dzwignieciu naglym czegos tam - wraca, ale maly. Tutaj - "zla siostra" raz usiadla na podlodze (bylo goraco), absolutnie nie chciala wspolpracowac (np. pozycja z krzeslem), czekalam spokojnie na Diakoni, na szczescie niebawem przyszly i we dwie ledwo podnioslysmy, bo ona sporo wazy, w dodatku w korytarzyku malo miejsca. Uwazam, ze kazdy/kazda z nas musi sama decydowac i wiedziec, na co moze sobie pozwolic.Jesli PDP wymaga wsparcia przy wstawaniu z fotela, z lozka - wiem, jak to robic, nie ma problemu, ale ja osobiscie nigdy bym nie pojechala na zlecenie z pelnym transferem, nie wiedzac, nie znajac zasad tegoz. To juz nie chodzi tyle o bezpieczenstwo PDP, ale wlasne zdrowie.

Wg mnie do pełnego transferu powinny być pomocne przyrządy, lifty itp. Żadna z nas nie powinna wykonywać tego sama. Np. 90 kilogramowegopdp. Bez liftów powinno się żądać pomocy np. Pflegedienst czy Caritasu a nie porywać się samemu z motyką na słońce? Dzwiganie takich pdp jest moim zdaniem gorsze niż brak przerwy. Mam na myśli bezwładną masę. Bo jak pdp pomaga to trochę inaczej. Jak bym zajechała i pdp by nie współpracował to bym go zaopiekowała w łóżku. Mycie, karmienie, wszystko. Jakby była pomoc to bym wyciągała Raczej nie mam zamiaru sobie kreposłupa zarywać :) A jak by sie rodzince nie podobało że w łózku pdp leży. To niech sama wyciąga

Mialam już taki przypadek tego mojego św. pamięci pdp. Prawie 2 metry facet. Był wyciągany z pomocą Pflegedienst.
18 lipca 2015 13:05 / 2 osobom podoba się ten post
MeryKy

Wg mnie do pełnego transferu powinny być pomocne przyrządy, lifty itp. Żadna z nas nie powinna wykonywać tego sama. Np. 90 kilogramowegopdp. Bez liftów powinno się żądać pomocy np. Pflegedienst czy Caritasu a nie porywać się samemu z motyką na słońce? Dzwiganie takich pdp jest moim zdaniem gorsze niż brak przerwy. Mam na myśli bezwładną masę. Bo jak pdp pomaga to trochę inaczej. Jak bym zajechała i pdp by nie współpracował to bym go zaopiekowała w łóżku. Mycie, karmienie, wszystko. Jakby była pomoc to bym wyciągała :-) Raczej nie mam zamiaru sobie kreposłupa zarywać :) A jak by sie rodzince nie podobało że w łózku pdp leży. To niech sama wyciąga :-)

Mialam już taki przypadek tego mojego św. pamięci pdp. Prawie 2 metry facet. Był wyciągany z pomocą Pflegedienst.

Absolutnie masz racje. Techniki transferu, ok, sa bardzo pomocne, ale pod jednym warunkiem - ze PDP umie, chce, rozumie czego od niego sie oczekuje. Pani ze Spitexu pokazywala mi transfer z wozka na lozko za pomoca deski, trwalo to "przemieszczenie" w jedna strone ok. 40 minut, bo PDP byla juz w zaawansowanym AL. Urzadzenia pomocnicze, tak, oczywiscie, ale moim zdaniem, tez powinien ktos to pokazac, ja osobiscie uwazam, ze nie zawsze mozna sie tego nauczyc tylko z filmikow. Kazdy PDP reaguje inaczej, jedni chca wspolpracowac, inni maja atak paniki, bywa roznie. Moje osobiste zdanie - tam, gdzie jest transfer pelny, powinny byc urzadzenia i przeszkolenie opiekunki przez Pflegedienst, Diakonie albo cos podobnego z tym konkretnym pacjentem.
18 lipca 2015 13:16 / 1 osobie podoba się ten post
Wszystko to prawda, no i według mnie na transfer, AL czy Parkinsona całkiem przypadkowo rzucają się osoby, które o tym niewiele wiedzą, lub świetni fachowcy. Ja zwyczajnie nie biorę zleceń o których nie mam pojęcia albo jestem za cienka w uszach żeby im podołać.
18 lipca 2015 14:34 / 1 osobie podoba się ten post
Powiem tak, jesli ktos nie miał w ogóle doczynienia z transferem to nie powinien brac takich zleceń. Jesli juz trafi sie takie zlecenie ,cóż, spokojnie bez paniki trzeba nauczyc się tego transferu.Jako pomoc polecam film :

18 lipca 2015 14:51 / 3 osobom podoba się ten post
robert72

Powiem tak, jesli ktos nie miał w ogóle doczynienia z transferem to nie powinien brac takich zleceń. Jesli juz trafi sie takie zlecenie ,cóż, spokojnie bez paniki trzeba nauczyc się tego transferu.Jako pomoc polecam film :

Owszem Robercie te filmy są pomocne ale odciążając kręgosłup, który jest bardzo ważny dociążasz bark. Czasem zdarza się, że pomimo wręcz książkowego dźwigania pacjenta i tak coś Ci się stanie. Jesteśmy tylko kobietami, a nie dźwigami i o tym żadna z nas nie powinna zapominać właśnie dlatego, że zdrowie mamy tylko jedno. Co innego jest dżwignięcie kogś parę razy gdy przychodzi się na zmianę do szpitala, a co innego gdy trzeba to wykonywać codziennie będąc z chorym 24h. Każdy ma inne możliwości wydolności organizmu. Czasem można coś robić latami aż zdarzy się wypadek i wtedy koniec. Cóż, każdy z nas jest dorosły i wie na co może sobie pozwolić, a na co nie. Jeśli nie wie to się dowie ale wtedy może być za późno. Po prostu uważam, że powinno się być ostrożnym i tyle. Jolek jest po cesarskim cięciu i na ostatniej steli coś jej się działo ze szwem. Nie mnie ją oceniać ale obawiam się, że sama prosi się o kłopoty.
18 lipca 2015 15:16 / 1 osobie podoba się ten post
Alina

Owszem Robercie te filmy są pomocne ale odciążając kręgosłup, który jest bardzo ważny dociążasz bark. Czasem zdarza się, że pomimo wręcz książkowego dźwigania pacjenta i tak coś Ci się stanie. Jesteśmy tylko kobietami, a nie dźwigami i o tym żadna z nas nie powinna zapominać właśnie dlatego, że zdrowie mamy tylko jedno. Co innego jest dżwignięcie kogś parę razy gdy przychodzi się na zmianę do szpitala, a co innego gdy trzeba to wykonywać codziennie będąc z chorym 24h. Każdy ma inne możliwości wydolności organizmu. Czasem można coś robić latami aż zdarzy się wypadek i wtedy koniec. Cóż, każdy z nas jest dorosły i wie na co może sobie pozwolić, a na co nie. Jeśli nie wie to się dowie ale wtedy może być za późno. Po prostu uważam, że powinno się być ostrożnym i tyle. Jolek jest po cesarskim cięciu i na ostatniej steli coś jej się działo ze szwem. Nie mnie ją oceniać ale obawiam się, że sama prosi się o kłopoty.

do transferu mozna uzywac tzw.banana albo jak pdp moze stac kola obrotowego.sa tez specjalne pasy.ale to dosyc drogie ustrojstwa i dlatego rodziny nie zakupuja.u mojego poprzedniego pdp rodzina zakupila banana w szwajcarii ale zaplacili grubo ponad 100 e
18 lipca 2015 15:23 / 2 osobom podoba się ten post
Co to jest 100 euro??? Dobry obiad...
18 lipca 2015 15:26 / 1 osobie podoba się ten post
Ola55

Co to jest 100 euro??? Dobry obiad...

no tak na obiad to moze i dadza,ale na sprzet rehabilitacyjny to juz nie bardzo...
18 lipca 2015 15:30 / 1 osobie podoba się ten post
Ja to się już niczemu nie dziwię...Przykre to...