Na wyjeździe #28

20 września 2015 13:55 / 7 osobom podoba się ten post
Spacer z kijkami zaliczony Za chwilę koniec przerwy i pora na następną kawusię a potem Pdp na wózeczek i na dłuuuuuugi spacer.Trzeba korzystać bo pogoda dziś piękna i nie wiadomo na jak długo słoneczko u mnie pozostanie A potem już odwiedziny rodziny(mam nadzieję,bo dawno nikogo nie było i Babci smutno)no i dzionek prawie zaliczony.
20 września 2015 14:11 / 4 osobom podoba się ten post
Witam po obiedzie. Córka wpadła dziś na godzinkę wręcz półtorej. Kawę siurłyśmy i zaczęło się
Wypytywanie mamy czy dobrze sie czuje , czy jest ze mnie zadowolona , co jemy na obiad i tausen andere Fragen
Normalne ,że pyta w końcu to jej matka i musi znać każdy szczegół w naszym terażniejszym wspólnym życiu pod jednym dachem . Ja natomiast przyatakowałam córkę w sprawie wolnego. A wywalczyłam 3 godziny w Niedziele i 3 godziny we wtorki. Chociaż tyle. Wrzuciła jeszcze do kasy domowej 900 euro wytłumaczyła mi gdzie rozpisywac i jak rozpisywac rachunki.

Córka odjechała zaraz przed obiadem.
Teraz zbieram się powoli do wyjścia bo słonko świeci i po drodze jakieś bułki kupię na kolację i śniadanko jutrzejsze ;)
Miłego dzioneczka Kochani
20 września 2015 14:15 / 9 osobom podoba się ten post
Za 2 godzinki wyjeżdżam z moją PDP na koncert muzyki barokowej w Speinshart. Moja PDP jest melomanką, często słucha muzyki klasycznej. Sama też gra na pianinie i na skrzypcach (chociaż na tym instrumencie to juz nie daje rady). Ciągle mi mówiła, że wczśniej często bywała na jakichś koncertach i marzy się jej , aby mogła jeszcze gdzieś być. Ostatnio czuje się trochę lepiej i staram się ją aktywować. Wynalazłam ten koncert w internecie, przeczytałam jej informacje i i nabrała chęci na to. Zamówiłam bilety i jedziemy (30km). Mam nadzieję, że PDP zniesie tę eskapadę dobrze. 
20 września 2015 14:47 / 5 osobom podoba się ten post
Marta

W końcowym stadium Al człowiek już chyba nie przeżywa faktu że znalazł sie w DPS,przecież on i swojego domu nie poznaje,mówi że jego dom jest gdzie indziej,chce uciekać...
Może tylko dzieci mają wyrzuty sumienia ze oddają rodzica pod opiekę instytucji a samemu choremu to już obojętne
Nie wiem,takie mam przemyślenia

Też tak uważam.Młoda jestem, ale parę osob juz pod opieką mialam i to własnie z Al. Chory wraca w swoich wspomnieniach chyba do wieku dziecięcego i w tym trwa.Bez różnicy gdzie przebywa, chce iść tam.... ale nie wie gdzie, do mamy?do czasu dzicinstwa? to chęć zmiany miejsca jest taka silna.Nie wiem tylko jak mozna okreslić stadium choroby (to do wpisu Emilii) skąd opiekunka wie,że to ostatnie?Przejełam chorą babcie od koleżanki, ktora przejeła ją od poprzedniczki leżącą i patrzącą w sufit.I ja ją przekazałam mojej następczyni w takim samym stadium . Czy to jest ostatnie stadium? Nie dzielilabym na "okresy" wszystko zależy od dobranych leków i jak  chora reaguje na nie.Na temat tej choroby coś nie coś już wiem.

Co do wyrzutów sumienie u dzieci to pewnie nie mają.Przeciez pracować trzeba,bo z czego trzeba żyć? a i opiekę rodzic ma odpowiednią.
20 września 2015 14:50 / 4 osobom podoba się ten post
moncherie

Mowisz, ze gorszy od pigulki gwaltu.... Chyba kupic trza bedzie:-):-):-)

Może się przydać. W DE coś około 10 € kosztuje.Jest w takim styropianowym kubełku. Ale ja dzisiaj o alkoholach pisac nie mogę
20 września 2015 18:09 / 4 osobom podoba się ten post
I zrobiło się tak ładnie, że pojechaliśmy z PDP do Arboretum pod Hamburgiem. 4 godziny spaceru, dotlenieni jesteśmy super. Na niektórych nieutwardzonych alejkach nie dawaliśmy rady wózkiem przejechać, ziemia jak gąbka nasiąknięta wodą, koła zapadały się do połowy w grząskiej ziemi. Wspierali nas inni ludzie i pomagali przepchnąć PDP. Wypiliśmy tam kawę zjedliśmy po ciachu i wróciliśmy do domu. PDP śpi na siedząco a ja ziewam mało mi szczęka z zawiasów nie wypadnie. Czuję się zdrowo zmęczona, aby do kolacji....Oj, szybko dziś pójdę lulać.
20 września 2015 18:47 / 1 osobie podoba się ten post
kotka

Może się przydać. W DE coś około 10 € kosztuje.Jest w takim styropianowym kubełku. Ale ja dzisiaj o alkoholach pisac nie mogę:-):-)

Dzisiaj to nawet czytac nie moge. Chora jestem.
20 września 2015 18:50 / 4 osobom podoba się ten post
Każda sytuacja jest inna, moja mama np. chetnie przebywa w szpitalach wsród ludzi i pewnie dobrze bysie w domy opieki czuła.....nic na siłę i jak by się tam coś złego działo t zawsze można zabrać.......
Moja przyjacółka ma tez mamę z Al.... kilka lat wynajmowała prywatnie opieke.......obecnie mama jest w domu opieki a ona przychodzi do niej na 3 godziny po pracy, choć mama jej nie poznaje.....przujacółka ...jest szczęśliwa że mama jeszcze żyje i że może być u niej ......
Problemy zawsze będą, ale trzeba je rozwązywać a nie cierpieć i narzekać .
Moja chrzestna też jest w domu opieki po amputacji nóg, od 4 lat i jakoś funkcjonuje, ma dwoje dzieci, ale ja ich nie oceniam, ale jak jestem to zawsze ją odwiedzam, a ona jest szczęśliwa...i ja też......
20 września 2015 19:00 / 1 osobie podoba się ten post
kotka

Też tak uważam.Młoda jestem, ale parę osob juz pod opieką mialam i to własnie z Al. Chory wraca w swoich wspomnieniach chyba do wieku dziecięcego i w tym trwa.Bez różnicy gdzie przebywa, chce iść tam.... ale nie wie gdzie, do mamy?do czasu dzicinstwa? to chęć zmiany miejsca jest taka silna.Nie wiem tylko jak mozna okreslić stadium choroby (to do wpisu Emilii) skąd opiekunka wie,że to ostatnie?Przejełam chorą babcie od koleżanki, ktora przejeła ją od poprzedniczki leżącą i patrzącą w sufit.I ja ją przekazałam mojej następczyni w takim samym stadium . Czy to jest ostatnie stadium? Nie dzielilabym na "okresy" wszystko zależy od dobranych leków i jak  chora reaguje na nie.Na temat tej choroby coś nie coś już wiem.

Co do wyrzutów sumienie u dzieci to pewnie nie mają.Przeciez pracować trzeba,bo z czego trzeba żyć? a i opiekę rodzic ma odpowiednią.

Mozna, to znaczy, ja potrafie, moze dlatego, ze caly czas pracowalam i pracuje z demencja i AL, lub polaczeniami obydwu. I moze dlatego, ze obserwowalam poszczegolne etapy opiekujac sie tym samym PDP i szkoda, ale jakos sie sprawdzalo, niestety. Ale fakt, trzeba byc z takim PDP dlugo, zeby wiedziec, wyczuc, jak szybko choroba sie posuwa i jak szybko niszczy czlowieka. Natomiast leki przy AL? Znasz jakies? Owszem, cos tam jest tworzone, co opoznia teoretycznie postep AL, ale ani zastopowac, ani tym bardziej wyleczyc sie nie da. Leki sa podawane, ale maja inny cel: wzmocnienie PDP, ew. w poczatkowym, wczesnym rozpoznaniu - spowolnienie, pozniej ew. opanowanie lekow, agresji, panowanie nad innymi schorzeniami bo czesto pacjent ma problemy z sercem, albo czyms innym. I to, wedlug mojej wiedzy, wszystko. A podzial na "okresy" istnieje i to oficjalny (sa trzy stopnie zaawansowania AL).
20 września 2015 21:38 / 11 osobom podoba się ten post
kotka

Też tak uważam.Młoda jestem, ale parę osob juz pod opieką mialam i to własnie z Al. Chory wraca w swoich wspomnieniach chyba do wieku dziecięcego i w tym trwa.Bez różnicy gdzie przebywa, chce iść tam.... ale nie wie gdzie, do mamy?do czasu dzicinstwa? to chęć zmiany miejsca jest taka silna.Nie wiem tylko jak mozna okreslić stadium choroby (to do wpisu Emilii) skąd opiekunka wie,że to ostatnie?Przejełam chorą babcie od koleżanki, ktora przejeła ją od poprzedniczki leżącą i patrzącą w sufit.I ja ją przekazałam mojej następczyni w takim samym stadium . Czy to jest ostatnie stadium? Nie dzielilabym na "okresy" wszystko zależy od dobranych leków i jak  chora reaguje na nie.Na temat tej choroby coś nie coś już wiem.

Co do wyrzutów sumienie u dzieci to pewnie nie mają.Przeciez pracować trzeba,bo z czego trzeba żyć? a i opiekę rodzic ma odpowiednią.

Przy chorobach otępiennych, które degenerują ludzki mózg najpierw niszczeje pamięć świeża, ta która jest odpowiedzialna za zapamiętywanie " tu i teraz". Chory wtedy siłą rzeczy zaczyna się posługiwać pamięcią długotrwałą, która przechowuje wydarzenia z jego wcześniejszych etapów życia, dlatego chorzy pamiętają to, czego się wcześniej nauczyli, stąd powroty do lat młodości np. W miarę postępu otępienia to i pamięć długotrwała ulega degeneracji, choremu pozostają jedynie odruchy- odruch ssania się długo utrzymuje, nawet jak już chory nie potrafi przełykać.

 W otępieniu- choroba Alzheimera też należy do grupy chorób otępiennych, czy to w innych chorobach neurologicznych, udarach, bądź po urazach mózgu, stany pobudzenia, halucynacje, agresja- są czymś typowym.Objawy nie zależą w tym wypadku tyle o choroby, ile od obszaru i zaawansowania uszkodzenia mózgu. Do łagodzenia tych stanów jest cały arsenał leków -neuroleptyki, typowe środki uspokajające jak lorazepam, diazepam- duźo tego jest. Są też leki podawane w początkowych stadiach otępień- w Alzheimerze, a i również w otępieniach pochodzenia naczyniowego (miażdżyca może taki typ otępienia powodować). Te leki mają za zadanie niejako "podkręcić" pracę mózgu-Arricept, chyba najbardziej znany lek z tej grupy, który jednak cudem się nie okazał, ze względu na skutki uboczne, no i przez powodowanie stanów pobudzenia u chorych.

Źeby przyblizyć te "stadia" , czy "etapy", które sa taką terminologią umowną, rozwój choroby nalezy traktować indywidualnie, to wyjaśnię jedno z pojęć:)
Otępienie, czyli demencja- to nie choroba, to zespół objawów mogących świadczyć o tym, że rozwija się choroba neurodegradacyjna mózgu taka jak Alzheimer. Demencja występuje również przy uszkodzeniach mózgu z innych przyczyn- pisałam o tym wyżej. Demencji w pojęciu choroby używa się potocznie, taka pomyłka terminologiczna :)
Tak więc, objawy otępienne mają różny stopień nasilenia w zależności od zaawansowania degeneracji mózgu, w Al może to postępować szybciej, ale to też nie jest reguła. W zależności od nasilenia tych objawów jest stosowana klasyfikacja stadiów choroby, ale granice są bardzo płynne.Czasem choroba "rusza" z kopyta i wtedy klasyfikacja bierze w łeb. Stan chorego też zależy od chorób towarzyszących- cukrzycy np.  Tak,że te stadia wcale nie muszą po sobie płynnie następować.Owszem, można poprawić komfort życia chorego podając opowiednie leki, i to się czyni, bo stany lękowe powodowane halucynacjami komfortowe dla chorego nie są, moga mu szkodzić, a i utrudniają opiekę nad nim. A to ostatnie stadium to jest wtedy jak już mózg nie dowodzi procesami odbywającymi się w ciele. Chory leży, nie kontroluje zwieraczy, nie mówi, wydaje nieartykułowane dźwięki.Poszczególne fazy mogą trwać różny okres czasu, czasem długo ,nawet po kilka lat, ale to sprawa indywidualna, zależna od wielu czynników, tak, że np momentu przechodzenia jednej fazy w następną określoną klasyfikacją, nie da się w 100 procentach ustalić. A demencja, czyli objawy otępienne chorobom neurodegeneracyjnym jak AL, po prostu siłą rzeczy towarzyszą :).
20 września 2015 21:46 / 3 osobom podoba się ten post
Jolek widzę Cię !Piotruś z kolanek i do łóżeczka a Ty do roboty , najpierw na forum a później na Germanię ruszaj
20 września 2015 22:37 / 1 osobie podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Jolek widzę Cię !Piotruś z kolanek i do łóżeczka a Ty do roboty , najpierw na forum a później na Germanię ruszaj :-)

Ja co prawda Jolek nie widzę, ale mogłaby skrobnąć dwa słowa.
20 września 2015 23:06 / 10 osobom podoba się ten post
Koncert zaliczony, PDP przeszczęśliwa, a więc ja też jestem zadowolona.
Chociaż ja mam "obojętne" odczucia do myzyki klasycznej, to ten koncert też mi się podobał. Był to koncert muzyki barokowej w wykonaniu polsko-niemieckiej orkiestry, a więc też trochę ojczyzną i przyjażnią polsko-niemiecką powiało.
 
20 września 2015 23:42 / 4 osobom podoba się ten post
Zofija

Koncert zaliczony, PDP przeszczęśliwa, a więc ja też jestem zadowolona.:tanczy:
Chociaż ja mam "obojętne" odczucia do myzyki klasycznej, to ten koncert też mi się podobał. Był to koncert muzyki barokowej w wykonaniu polsko-niemieckiej orkiestry, a więc też trochę ojczyzną i przyjażnią polsko-niemiecką powiało.:brawo1:
 

Posłuchaj np."Peer Gynt" Edwarda Griega.Zmienisz zdanie:)Lubię muzykę klasyczną,ale nie każda się "nadaje" do słuchania:):):):)Barokowa czy Wagner dla mnie za ciężka ,ale Strauss czy Vivaldi to lżejsza wersja klasyki:)
21 września 2015 10:02 / 1 osobie podoba się ten post
Pochwalony
Zaczynamy nowy tydzień. Dziś pogoda smutna , chociaż nie pada.
Zaraz biorę się za Kohrabi i jakieś ogarnięcie mieszkania.
Wczoraj zrobiłam sobie super prezent ale to możew pochwalijkach napiszę .
Miłego dzionka życzę wszystkim