Co ty tam wciągasz?
Co ty tam wciągasz?
Oj tylko za dużej dawki niech nie weżmie,bo cały zesztywnieje :lol2:
Znowu byłem dzisiaj na grzybach w tym samym miejscu, ale już zaopatrzony w koszyk i nóż, żeby kroić te podejrzane i robaków do domu nie wnosić.
Ale, ale mnie coś ciągnęło już poprzednim razem do małego skrawka lasu na samym obrzeżu wielkiego.
Wlazłem tam, i doznałem totalnego szoku!!
Otóż moim oczom ukazało się nie mnie ni więcej, tylko 5 ogromnych prawdziwków.
Myślałem, że zejdę na zawał. Było ich tam znacznie więcej, tylko żem nie posłuchał wewnętrznego gosu tydzień temu, no i one skapuciały!!!
Cały koszyczek podgrzybków i drewniana skrzynka, którą z auta przytargałem tych prawdziwków!!
Jak pokazałem je Pdp (była ze mną, a jakże), to takiego wytrzeszczu oczu dostała, że myślałem że jej coś się stało.
Ale jednego musiałem wywalić, bo robaki miał.
Teraz się suszą wisząc na siatce nad kaloryferem.
Zapach w całym domu, a podgrzybki ugotowane czekają na sobotni obiad. Będą krokiety z kapustą i grzybami.
Zrobię czerwony barszcz, może i Pdp się skusi.
A i jeszcze żeby weselej było, to przed tygodniem jak wróciliśmy z grzybów, to odwiedziła moją Pdp jej siostra. No i mówiła, że najlepsze w De to są prawdziwki, ale to bardzo rzadkie i niespotykane tutaj grzyby. I pytała, czy znam i czy wiem o co chodzi (he, he, he)
Jakie było jej zdumienie, jak dzisiaj przyjechała i pokazałem jej tę skrzyneczkę pełną prawdziwków.
Aż mi się jutrzejszej plaży odechciało :zalamka2::. Ja chcę do lasu, na grzyby :placz3:
Aż mi się jutrzejszej plaży odechciało :zalamka2::. Ja chcę do lasu, na grzyby :placz3:
Tylko halucynów nie nazbieraj bo te hiszpańskie to niewiadomo jakie ...
Pochwalę się że oprowadziłam dzisiaj grupkę turystów po zamku i terenie.Opowiedziałam historię zamku oraz różne ciekawostki których nie znajdą w intrenecie.
Oficjalnie zamku nie można zwiedzać ale to znajomi Księcia i mieli pozwolenie;-)
Czym się chwalę? Chyba moim niemieckim,bo to już nie byle co;-)tak uważam
I 50 Eu też do kieszonki wpadło:-)
No patrz,w sumie to niezły pomysł,inni dorabiają sprzątając,a ty wycieczki oprowadzasz. Chyba zaczynam ci bardzo zazdrościć,nie tylko zazdrościć. Dziś na riunach klasztoru pierwsze co pobiegłam zobaczyć lochy,ale niestety była ktara i wejśc się nie dało,a szkoda..
Dobrze, że się wEjść nie dało, bo gorzej jakby się potem wYjść nie dało. :lol1:
Jakby się wyjść nie dało to by dopiero była przygoda,marze o takiej .:lol2: