Na wyjeździe #30

05 listopada 2015 09:24 / 13 osobom podoba się ten post
Wiecie co ! Napisalem ponad 10 000 postow na forum !!!! Ale ja Was musze lubic
05 listopada 2015 09:32 / 1 osobie podoba się ten post
Daria01

No ostatnio to chyba nasz bohater narodowy jakiego nie było od czasów Małysza.

Co tam od czasów Małysza ! ......od czasów Kościuszki
05 listopada 2015 09:34 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Co tam od czasów Małysza ! ......od czasów Kościuszki :-):-):-)

Kościuszko tez za "robota" za granice pojechał
05 listopada 2015 09:35 / 2 osobom podoba się ten post
ORIM

Wiecie co ! Napisalem ponad 10 000 postow na forum !!!! Ale ja Was musze lubic:tanczy:

My ciebie też lubimy rodzynku nasz kochany
05 listopada 2015 09:53 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

Wiecie co ! Napisalem ponad 10 000 postow na forum !!!! Ale ja Was musze lubic:tanczy:

Moje gratulacje! 
05 listopada 2015 10:09 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

Wiecie co ! Napisalem ponad 10 000 postow na forum !!!! Ale ja Was musze lubic:tanczy:

Ja też Cię lubie (wirtualnie) i z Twoich postów odnajduję Cię jako porządnego mena-opiekuna. 
Tylko dodam małą uwagę (nie przyjmij jej jako zgryźliwości) - nie liczy się ilość, ale jakość.
:pomponiara:
05 listopada 2015 10:14 / 1 osobie podoba się ten post
giunta

Jakie to ładne :) <3
 
 
https://vimeo.com/144658731

Majstersztyk!!! 
05 listopada 2015 10:20 / 13 osobom podoba się ten post

Chciałabym podzielić się z wami  moimi przeżyciami na obecnym miejscu pracy. Po bardzo ciężkich 3 tygodniach sytuacja z podopieczna zaczęła się normować. Obecnie zaczęłam 7 tydzień pracy. Pani śpi całe noce. Wyjątkowo budzi się raz i po siusianiu zasypia natychmiast. Śpimy do godz. 8-mej. Ja oczywiście wstaje wcześniej  pije kawę i przygotowuje śniadanie. Jeśli sytuacja się nie zmieni zostanę tu dłużej. Czuje się tu jak w rodzinie podopieczna to bardzo serdeczna osoba ,wyrozumiała ale tyko wtedy jak zdrowie  psychiczne jej na to pozwala. Takich złych nocy już nie ma. Podejrzewam , że w przyszłości się nasilą stany lękowe i  halucynacje. Na czas obecny jest wszystko dobrze. Mam ten bonus też, ( mąż podopiecznej ) ale płatny oddzielnie – z wynagrodzenia jestem bardzo zadowolona. Jeśli wytrzymam do kwietnia 2016r spłacę cały kredyt hipoteczny. I to mnie tu trzyma – mam okazję to ja wykorzystam.
05 listopada 2015 10:23 / 2 osobom podoba się ten post
kotka


Chciałabym podzielić się z wami  moimi przeżyciami na obecnym miejscu pracy. Po bardzo ciężkich 3 tygodniach sytuacja z podopieczna zaczęła się normować. Obecnie zaczęłam 7 tydzień pracy. Pani śpi całe noce. Wyjątkowo budzi się raz i po siusianiu zasypia natychmiast. Śpimy do godz. 8-mej. Ja oczywiście wstaje wcześniej  pije kawę i przygotowuje śniadanie. Jeśli sytuacja się nie zmieni zostanę tu dłużej. Czuje się tu jak w rodzinie podopieczna to bardzo serdeczna osoba ,wyrozumiała ale tyko wtedy jak zdrowie  psychiczne jej na to pozwala. Takich złych nocy już nie ma. Podejrzewam , że w przyszłości się nasilą stany lękowe i  halucynacje. Na czas obecny jest wszystko dobrze. Mam ten bonus też, ( mąż podopiecznej ) ale płatny oddzielnie – z wynagrodzenia jestem bardzo zadowolona. Jeśli wytrzymam do kwietnia 2016r spłacę cały kredyt hipoteczny. I to mnie tu trzyma – mam okazję to ja wykorzystam.

kotka, milo czytac , ze jestes zadowolona z obecnej sytuacji. Zycze Ci abys dotrwala do kwietnia przyszlego roku, abys splacila swoj kredyt hipoteczny i dalej ulozyla swoje zycie w/g wlasnych niewymuszonych planow:)
05 listopada 2015 10:25 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

Wiecie co ! Napisalem ponad 10 000 postow na forum !!!! Ale ja Was musze lubic:tanczy:

ales Ty pracowity...nosz...hahaha
05 listopada 2015 11:43 / 4 osobom podoba się ten post
leni

kotka, milo czytac , ze jestes zadowolona z obecnej sytuacji. Zycze Ci abys dotrwala do kwietnia przyszlego roku, abys splacila swoj kredyt hipoteczny i dalej ulozyla swoje zycie w/g wlasnych niewymuszonych planow:)

Miło ? ......to się czyta bardzo miło . Życzę wszystkim ( sobie też ) , żeby miejsca naszej pracy były w miarę spokojne z mądrymi ( nie mylić z przemądrzałymi ! ) rodzinami i cudownie opłacane . Amen ...znaczy się : Niech się stanie ;-)
05 listopada 2015 12:57 / 2 osobom podoba się ten post
leni

kotka, milo czytac , ze jestes zadowolona z obecnej sytuacji. Zycze Ci abys dotrwala do kwietnia przyszlego roku, abys splacila swoj kredyt hipoteczny i dalej ulozyla swoje zycie w/g wlasnych niewymuszonych planow:)

Leni dziekuje bardzo . Też ciągle mysle o tym i czekam na ten dzień. Pojdę do banku i wyjdę już bez bagażu zobowiąń. Mysle ,że trzeba planować jakość a nie jakoś i dążyć do tego.Nie przypuszczałam nawet ,że będę miała swoje mieszkanie. Ale tak sie złozyło i staram sie to wykorzystać.
05 listopada 2015 13:11 / 7 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Miło ? ......to się czyta bardzo miło . Życzę wszystkim ( sobie też ) , żeby miejsca naszej pracy były w miarę spokojne z mądrymi ( nie mylić z przemądrzałymi ! ) rodzinami i cudownie opłacane . Amen ...znaczy się : Niech się stanie ;-)

Nie wiem czy nie stroisz sobie żartów Nie chce pisac nic na temat wynagrodzenia , jak widac nie jest to miły i przyjemny temat. Udało się mi po raz drugi wyjechać i dobrze trafić. Dostałam po łapach przez 3 tygodnie, nie wierzyłam że sytuacja sie zmieni. Wszyscy mowili,że podopieczna miała trzy razy podawaną narkozę ,że to taki efekt.

Czytam wpisy dziewczyn , ktore nie śpia po nocach znam to też. Żyć sie wtedy nie chce - ale to zależy dużo od rodziny w ktorej pracujemy. Tu lekarz był na kazde moje zgłoszenie , że cos nie tak. Tabletki nasenne zmienione , neuroleptyk zmieniony , córki zajmuja sie matką. Terapeuta przychodzi do domu. Dla mnie to wystarczy. Nie chcę osobiście zadnej pomocy w kąpaniu podopiecznej musze z nia być jeżeli załozyłam sobie dłuższy pobyt. Tylko będąc przy niej blisko nawiązuje z nią bezpośredni kontakt a na tym mi zalezy. Przeciez widzę zachowanie jej i jej męża w stosunku do mnie. Jak zacznę wyręczać się "pomocą" zatracę to, co juz mam osiągniete. Jest mi tu bardzo dobrze. I Oby tak zostało.
05 listopada 2015 13:36
Czy widziałyście ofertę do męzczyzny 26- letniego ? tak by mi odpowiadała. Kino , teatr, klub . Czas pewnie płynie szybciej .
05 listopada 2015 13:39 / 6 osobom podoba się ten post
kotka

Nie wiem czy nie stroisz sobie żartów :-) Nie chce pisac nic na temat wynagrodzenia , jak widac nie jest to miły i przyjemny temat. Udało się mi po raz drugi wyjechać i dobrze trafić. Dostałam po łapach przez 3 tygodnie, nie wierzyłam że sytuacja sie zmieni. Wszyscy mowili,że podopieczna miała trzy razy podawaną narkozę ,że to taki efekt.

Czytam wpisy dziewczyn , ktore nie śpia po nocach znam to też. Żyć sie wtedy nie chce - ale to zależy dużo od rodziny w ktorej pracujemy. Tu lekarz był na kazde moje zgłoszenie , że cos nie tak. Tabletki nasenne zmienione , neuroleptyk zmieniony , córki zajmuja sie matką. Terapeuta przychodzi do domu. Dla mnie to wystarczy. Nie chcę osobiście zadnej pomocy w kąpaniu podopiecznej musze z nia być jeżeli załozyłam sobie dłuższy pobyt. Tylko będąc przy niej blisko nawiązuje z nią bezpośredni kontakt a na tym mi zalezy. Przeciez widzę zachowanie jej i jej męża w stosunku do mnie. Jak zacznę wyręczać się "pomocą" zatracę to, co juz mam osiągniete. Jest mi tu bardzo dobrze. I Oby tak zostało.

Kotka bardzo mi się podoba to co napisałaś.Bardzo podobnie jest u mnie jeśli chodzi o kontakty z rodziną, lekarzami i fizykoterapeutką. Nie unicestwimy choroby u PDP ale możemy uprzyjemniać mu życie. Tak trzymaj i dbaj o siebie też! Ogólnie to my mamy dzisiaj święty spokój, żadnych wizyt i PDP czuje się dobrze od samego rana. Chciałam mu zrobić przyjemność i zaplanowałam na jego życzenie placki ziemniaczane. Ale miałam za mało ziemniaków więc na rower i do pobliskiego Kauflandu po pyry. Potem wrzucam do takiego robota wszystkie składniki, już sobie proporcje wyliczyłam i gotowe. Tylko to stanie przy patelni i smażenie zajmuje kupę czasu. I PDP sam je w pokoju a ja podjadam w kuchni na stojąco pilnując patelni i latam do pokoju z pełną gębą bo PDP co chwila pyta czy ja na pewno jem. Teraz wietrze chatę bo w całym domu tylko placki czuć. A PDP nie chciał dzisiaj na ogródku posiedzieć, łyknąć świeżego powietrza, położył się i leży. On zjadł 10 placków!!!! tak mu smakowały, mówi że teraz to się boi, że zdechnie z przejedzenia. A ja się cieszę, że pojadł solidnie. Ja zjadłam 15 bo kocham placki i też mi brzuch pęka. Leżę i odpoczywam.