Anerik popieram pomysł, dzieci czekaja, tęsknią, przytulają się hmm :aniolki: To takie niewinne Aniołki
Mieliśmy dzieci z Domu dziecka na Święta, piękny to był czas :-)
A Ty masz Święta dwa tygodnie po ''naszych'' prawda?

Anerik popieram pomysł, dzieci czekaja, tęsknią, przytulają się hmm :aniolki: To takie niewinne Aniołki
Mieliśmy dzieci z Domu dziecka na Święta, piękny to był czas :-)
A Ty masz Święta dwa tygodnie po ''naszych'' prawda?
Anerik popieram pomysł, dzieci czekaja, tęsknią, przytulają się hmm :aniolki: To takie niewinne Aniołki
Mieliśmy dzieci z Domu dziecka na Święta, piękny to był czas :-)
A Ty masz Święta dwa tygodnie po ''naszych'' prawda?
Święta mam teraz, moja mama obchodzi dwa dyg, później......więc i my tam bedziemy.....
Kiedyś odwiedziłam domu dziecka.....mam mieszane uczucia....różnie to bywa.....dzieci małe są b. kochane, ale z tymi starszymi to różnie bywa.
Moja sąsiadka i przyjacółka pochodzi z domu dziecka.......niestety ma przykre wspomnienia odnośnie opieki......
To są dzieci, nienauczone obycia, może i kultury, bo jest ich dużo, a mało personelu jest,,,Wychowane w grupie. Żeby wziąsc dziecko to naprawdę serce nam samo, powinno dyktowac, taką potrzebe.Nie można nic na tzw. siłę, bo nic z tego nie wyjdzie, trzeba kochac dzieci i miec serce przepełnione miłości.Nie wątpię, że Twoje serce jest zimne, O, nie. Ale po prostu piszę jak jest.
Byłyście już na wyprzedażach? Zaczęły się już całkiem fajne promocje. Czy to w sklepach stacjonarnych czy to w sklepach internetowych tak wiec zajrzyjcie sobie jak będziecie miały czas bo można wiele rzeczy upolować sobie w o wiele niższej cenie niż normalnie.
Ja obecnie szukam jakiejś wygodnej małej czarnej bo zbliża mi się kilka okazji, na które mogłabym ją nałożyć.
Obecnie mam na oku tę:
http://gomez.pl/pl/product/pinko-black-1b115b-5596
Co o niej sądzicie? Warto jest kupić?
Oj, nie ma czego się wstydzić........to swiadczy ,że my mamy dzieciecą duszę......która się nie starzeje.....hi, hi,
Kiedyś myślałam , żeby zabrać dziecko z domu dziecka na święta.......jak jeszcze moje dzieci były w domu, ale jakoś nie wyszło......samochodu nie mam, a to 25 km..... Może jak już bedę miała ten samochód to też zacznę odwiedzać dzieci.....
Sorry miałam zacytować : to masz nas juz dwie " puste, cyniczne , złe kobiety " , bo mam takie samo zdanie jak Marta . ....Przed wielu laty moja kuzynka zaprosiła na święta dziewczynkę z " pogotowia opiekunczego " - kiedy po świętach odwiozła ją na powrót do " pogotowia " był taki lament , trzymanie kurczowo sie płaszcza , mała nawet nie zważała na to , że jest tam jej starsze rodzeństwo .....moja kuzynka miała wielkie serce , zabrała małą do domu z czasem załatwili " rodzinę zastępczą " a w czasie kiedy M. poszła do szkoły i zadawała pytania , dlaczego jej siostra nazywa się M. a ona F.? wtedy kuzynostwo już mogli się bez problemów starać o adopcję co tez uczynili ...Po latach , gdy adoptowana córka zaczęła sprawiać trochę kłopotów , mąż kuzynki powiedział do niej i do rodzonej córki : to wam się zachciało zabawki , bo tak miłosiernie jest , więc teraz nie zawracaj mi głowy jej młodzieńczymi wyskokakami ! ...Trudny okres minął , M. wyrosła na wspaniałą kobietę , wszystko się ułożylo i było git ;-).....Powiedz mi Liseńko , czy więcej jest takich ludzi jak ta moja ( śp .) kuzynka , że biorąc sobie na święta " zabaweczkę " zdecydują się na rodzinę zastępczą , adopcję ? Nie ! większość tych dobroczyńców zaprosi na święta , raz kiedyś odwiedzi , dając jakąś nadzieję dzieciaczkowi i na tym się kończy . Mogłabym opisać wspomnienia koleżanki " z pracy " , która opowiadała jak się cieszyła na takie zaproszenia , jak jej serce biło nadzieją , że teraz , że już i ? i zawsze była odwożona do " bidula " , nie okazywała tego ,starała się nie okazywać , bo przecież jeszcze będą święta a jak się bedzieć mazgaić to jej nie zaproszą więcej - to co opowiadała o swoich przeżyciach i o tym co się jej wtedy w głowie kotłowało jest nie do opisania . Mówiła , że łatwiej było wtedy jak nie była zapraszana , tylko przyszywane ciocie , wujkowie odwiedzali " bidul ' i wracali sami do domów , że bardziej cieszyły te kredki , czekolada i jakaś książeczka typu " Poczytaj mi mamo " niż góra prezentów , którymi zostawała obdarowywana w " normalnych domach " a później jak znudzoną zabawkę odstawiali ją do " bidula " ....
Ja z mężem przez 10-Lat braliśmy dzieci z Domu dziecka, do domu, na basen, na wycieczki itp, itd.
Teraz ja sama To robię, bo kocham dzieci, kupuje im książki, zabawki itd, czytam, bawimy sie razem, chodzimy na spacery,,,,,
Nie robię tego na pokaz, bo nie muszę, bo nie jestem ''pusta''! Będę to robic nadal i mam swoje zdanie na ten temat. Znam Ten dzieciency ''Świat''
bardzo dobrze, bo już długo się tym zajmuje. Nie robie tego, bo mam za dużo wolnego czasu. O, nie. Byłam przez długie lata
żoną i byłam szczęśliwa, nie musiałam tego robic,,,,,,,a robiłam.
A jak zrobiło się zle, też To robiłam i będę robic az do śmierci
A Wam nic do tego.