Dołączam do klubu.
Dyskusja poszła w innym kierunku,ale wtrącę swoje rzy grosze.
Jestem przeciwna robieniu złudnej nadziei i tak już pokrzywdzonym dzieciom.
Moim zdaniem (ktoś to już tu chyba napisał) jest to tylko podłechcenie własnego ego osoby, która to robi.
"Patrzcie,jaka ja dobra jestem i szlachetna. Wzięłam na świeta bidulka z bidula" (sorry,specjalnie piszę takie określenia).
Niech wszyscy wokól widzą,ile ja dobrego robię.
Ale nie zastanowie się nad tym,co czuje to oddane po Świętach dziecko. Gdy wraca do Domu Dziecka,gdzie czasem są dobrzy ludzie,ale to nie jest to,co prawdziwy dom rodzinny.
Sorry Ona Lisa, zazwyczaj nie krytykuję tu nikogo,szanuję wszelkie poglądy,ale " Po co Ty to wszystko robisz? Zauważyłam,że co rusz chwalisz się u na forum, jak to odwiedziłaś dzieci w Domu Dziecka,zawiozłaś im zabawki"...Super, rób to dalej, ale po co ten szum i takie chwalenie się? Nawet podziękowania tu kiedyś wkleiłaś.
Uwierz mi,ja też pomagam i przypuszczam,że częśc dziewczyn/chłopaków tu na forum też...ale chwalic się tym głośno nie zamierzam.
Mi wystarczy uśmiech i słowa tych,dla których to robię.