06 stycznia 2016 12:12 / 7 osobom podoba się ten post
ivanilia40Doda,tylko nie generalizuj. To,że ktoś lituje się nad zwierzęciem nie znaczy,że nad dziekiem z domu dzieka się nie zlituje. Wogóle nie powinnas tego napisać bo własnie wrzuciłaś wszystkich do jednego wora,a chcesz uchodzić za liberalną.
Racja Ivanilko. Dojrzały człowiek posiada empatię, odpowiedzialność i umiejętność przewidywania skutków. Dojrzałe osoby pochylą się nad każdą żyjącą istotą, ponieważ kierują się odpowiednimi zasadami. Należy postępować bardzo ostrożnie tam, gdzie wchodzą w grę emocje, bo można kogoś bardzo skrzywdzić. Dla osoby pokrzywdzonej zranienie jej uczuć może być jej "być ,albo nie być" , bo często takie osoby czują się gorsze od innych.
Moi rodzice pracowali jako pedagogowie specjalni w szkole z internatem dla dzieci opóżnionych w rozwoju. Te dzieci pochodziły często z patologicznych rodzin, bądź w jakimś stopniu dysfunkcyjnych. Mieszkaliśmy w mieszkaniu nauczycielskim obok tego internatu i te dzieci były częstymi goścmi w naszym domu. Były tak złaknione ciepła, normalności, że traktowały nas jak rodzinę- no i tak siłą rzeczy chyba było, nawiązały się między wychowankami ,a moimi rodzicami jakieś emocjonalne więzi, ja i moje rodzenstwo też się z tymi dziećmi przyjażnilismy, zdzieraliśmy razem kolana na podwórku, łaziliśmy po drzewach. Widziałam też jak takie dziecko się czuje po wizycie swojej własnej rodziny. Cięzko mu było zrozumieć, dlaczego go nie wzięli ze sobą, czuło się porzucone i niepotrzebne. Bywało, że zamykało się w sobie na jakiś czas, bądz było wręcz agresywne, patrzyło z zazdrością na kolegów, których rodzice już mogli na dobre do domu zabrać.
To nie są łatwe sprawy, nie ma prostych rozwiązań- system jest niedoskonały, to trzeba sobie powiedzieć wprost. Te domy dziecka w sytuacji gdy nie ma innego rozwiązania, od biedy spełniają swoją rolę, ale na tym poprzestać nie można.
Myślę, że w kontekście powyższej dyskusji, stosowne będzie zamieścić słowa z Małego Księcia- "Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś".