Dziś się tutaj pochwalę , był to mój dzień samochodowy......choć sloneczko ładnie świeciło ,a jednak......
Rano o 9 pojechałam zrobić zakupy .....no obiadzik to był po prostu pyszny.....stecka usmażyłam na głązce rozmarynu.....
Koleżanka, dzwoni ....muuusimy pojechać do sąsiedniej miejscowości bo jakaś Polka.....wariuje z samotności ...i prosi przez kogoś żeby ktoś ją odwiedził....... no dobra.....pytam znasz drogę....znam........jedziemy.
Jedziemy, i szukamy ulicy w okolicy kościoła........i tak krązymy...pytamy.....krążymy .....jedni wiedzą drudzy nie wiedzą....... a tam drożki wąskie i gorki doliny.....no nie prawie godzinę tak bładzimy, aż w końcy jedna młoda kobieta na telefonie znalazła tą ulicę......która jak się okazało była tuż za rogiem 20 m.... a my tam przejeżdaliśmy tylko z drugiej strony.......
Fajnie....., jest dom jest Polka....fajna sympatyczna dziewczyna w naszym wieku.......pilnuje babki leżacej...rodziny nie ma....opiekun wyjechał , PDP nie rozmawia.... i spędziliśmy trochę czasu na pogaduszkach.....dziewczynie lżej się zrobiło na duszy..........a ja miałam niezłą lekcję nauki samochodem.
Wracam spóżniona, a jeszcze korki na drodze.....jest prawie 16 a miałam być o 15...... dziadek nic nie mówi.....pójdziemy na spacer, a potem kawa........dzwoni siostara dziadka......grób opanowały ślimaki.........pijemy kawę i jedziemy na cmentarz zaopatrzeni w środki i sprzęty do kultywacji......
Właściwie to nawet się ucieszyłam, bo trochę na świeżym powietrzu pobędę.......wracamy ....za godzinę kolacja i znowu pytam czy mogę wziąć samochód i pojechać do koleżnki........ależ proszę bardzo......wróciłam przed 22........na światłach jednak gorzej się jeździ.......ale też spoko.
Bardzo, bardzo się cieszę, że się odważyłam i widzę postępy naaaprawdę......do dobrego kierowcy to daleka droga, ale jestem i tak dumna z siebie.......

Dlatego jak ja kieruję to ja muszę wiedzieć i widzieć. A pdp może sobie machać łapkami i gadać ile chce. Trzeba brać poprawkę na wiek i spowolnioną reakcję pdp
