14 lutego 2016 21:59 / 3 osobom podoba się ten post
anerikMnie też chwalą, ale ja nigdy nikomu nic nie poświęcam, pracuję bo chcę, a jak coś nie tak to zmieniam pracę......najdłuższy pobyt to był 3 miesiące.....teraz zmieniam się co 6 tyg......tak więc praca to przyjemność i dom to przyjemność........żyję dla siebie, a nie dla innych .
Zmień pracę....naprawdę warto....u mnie 16 miejsce i za każdym razem lepsze....., a wczoraj odwiedziłam poprzednie miejsce pracy bo niedaleko, pojechałam z moim PDP i było bardzo, bardzo przyjemnie, nawet pies mnie poznał. Też bardzo fajna rodzina i super mi płacili, ale znalazłam lepszą.
Pokusiłam się policzyc moje:)Ta jest nr 13.Na jednej szteli byłam 2 lata w sumie ,na innej 2x wracałam,na jeszcze innej 4 miesiace-mimo,ze sama tak chciałam nigdy juz na taki długi wyjazd się nie zdecydowałam.Zawsze mówię ,że te 6 tygoni to taki optymalny okres i w robocie i w domu/choć w domu to wiadomo chciałoby sie jak najdłuzej posiedzieć:)/.Nie wyobrażam sobie absolutnie siedziec nawet na najlepszej szteli bez zjazdu miesiącami-to nie dla mnie.I tak samo mam jak Anerik co sztela to lepsza:)Podoba mi sie ta praca na skoczka,jednak jak trafię na te super sztelę,taką super -hiper pod każdym względem, to tak jak w Krefeld ,zakotwiczę na dłużej:)A zmian sie nie boję i stresa tez nie mam:)Juz tyle rzeczyw swoim zyciu pozmieniałam na lepsze,że zmiany pracy to pikuś.Pan Pikuś:):):):)Zresztą.....czym sie tu stresować.Nikt mnie przeciez nie zje ,a jak mi nie pasi to robię w tył zwrot:):)Nie lubię się męczyć bezsensownie,dla idei....Chcę jeszcze parę latek pojeździć to zdrowa muszę byc i fizycznie i psychicznie,bo jakbym sie wypaliła to po ptokach a obecnie nie widzę sie w pracy w PL.....wcale a wcale.Chyba ,że mnie olśni na jakiś własny ,niszowy biznes,he he he:):):))