08 maja 2016 18:12 / 4 osobom podoba się ten post
Już po święcie matki.Pdp ma dwóch synów.Było w sumie trzynaście osób.Siedzieli na tarasie ,Pdp też.Boszzze istny cyrk na kółkach.Ewakuowałam się do swojego pokoju.Nastawiłam kawę i wycofałam się.Maluchy w liczbie czterech sztuk w tym bliżniaki latały tam i z powrotem.Konewki rozciągneli pod wszystkie krany ,bo kwiaty będą podlewać.Jeden przyszedł do łazienki i kombinuje ,ale kran za krótki ,konewka duża.Tarabolił się kilka minut i tłukł straszliwe.W końcu mówię ,żeby lepiej wzięli szlauch do podlewania .No i zaczęło się.Sru małolaty zdjęły gacie i na golasa latać po trawie i pod prysznicem do zraszania trawy.Uciechy i radości było co nie miara.Wszystko zlane było wodą,ręczniki wywłóczone,dzieci szczęśliwe.
Po półtorej godzinie ewakowalam Pdp do łóżka ,bo już była ledwo żywa.W prezencie Pdp dostała bluzkę i kwiaty.Ciasta nie było.