Na wyjeździe #34

01 października 2016 17:55 / 3 osobom podoba się ten post
WSTENGA

Ja byłam i to dość niedawno (2 tygodnie temu). W przypadku śniadania jest bufet, pieczywo do wyboru. Generalnie samemu nakłada się z półmisków. Dania  są przeważnie wcześniej uzgadniane przez zamiawiającego i ten asortyment jest dostępny. W razie "wyjścia" czegoś personel donosi pełne półmiski.

To tak samo jak w Polsce też jak zechcesz to przygotują bufet z przekąskami i ciastem,a można zamawiać z karty dań,tu nic innego nie ma.W ubiegłym roku jak  zmarła moja podopieczna był taki obiad dla rodziny i przyjaciół też było ok 50 osób wszystko stało na podgrzewaczach i każdy sam się obsługiwał,ciasto również w bufecie jedynie napoje i wino stalo na stole.
01 października 2016 19:37 / 8 osobom podoba się ten post
Zaskoczona dziś zostałam.Czekałam na autobus powrotny do domu,podjeżdża autko i wysiada para z wiaderkiem i myjkami ,przystanek myć.Gadka-szmatka i okazuje się,że to Hiszpanie.No coś takiego!To my tam do roboty jeździmy a tu mi pan mówi,że w Hiszpanii jest wielkie bezrobocie ,dlatego w zeszłym roku przyjechali z żoną do D....Zajmują się właśnie sprzątaniem przystanków i autobusów.On mówi po niemiecku znośnie ,żona prawie nic,ale jakoś sobie radzą.Jak powiedziałam co ja tu robię to pani coś do niego po ichniemu a on mówi ,że żona pani zazdrości,bo to bardzo dobra praca jest:)Hiszpanie...no,świat na głowie postawił się całkiem......
01 października 2016 20:04 / 4 osobom podoba się ten post
agama

Dzień dobry wszystkim:-) Witam po powrocie na stare śmieci.Pani która mnie zastępowała wyjechała zadowolona.Przez trzy tygodnie zużyła 4 kg Persila, wypiła dwie duże paczki Jacobsa i wymyła się za wszystkie czasy zostawiając jeden babciny żel pod prysznic w ilości nadającej się tylko do rozwodnienia-zostawiłam trzy całe:)Oszczędnie za to potraktowała flizelinowe szczoteczki do kurzu-ta którą założyłam czyściuteńka a zapasowa paczka nawet nie otworzona:)
Ale dosyć narzekań. Jutro idziemy z Pdp na proszone śniadanie urodzinowe do restauracji. Pierwszy raz się z takim czymś spotykam. Byłyście kiedyś na takim śniadaniu? Trzeba zamawiać jak na kolacji czy obiedzie czy może jest już wszystko przygotowane?

Też byłam, a jutro do nas goście na takie "cuś" się zjeżdżają.
Menu - nie zamiawia się, jest wszystko przygotowane, a przeważnie jest tyle, że połowa zostaje. W restauracji pewnie będzie osobny stół z jedzeniem, dzbanki z kawą, herbatą i panuje samoobsługa, czyli sama sobie wybierasz, co chcesz zjeść. Będzie wszystko, od pieczywa po wędliny, dodatki i tak dalej, tak zwany "szwedzki bufet".
01 października 2016 20:08 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Zaskoczona dziś zostałam.Czekałam na autobus powrotny do domu,podjeżdża autko i wysiada para z wiaderkiem i myjkami ,przystanek myć.Gadka-szmatka i okazuje się,że to Hiszpanie.No coś takiego!To my tam do roboty jeździmy a tu mi pan mówi,że w Hiszpanii jest wielkie bezrobocie ,dlatego w zeszłym roku przyjechali z żoną do D....Zajmują się właśnie sprzątaniem przystanków i autobusów.On mówi po niemiecku znośnie ,żona prawie nic,ale jakoś sobie radzą.Jak powiedziałam co ja tu robię to pani coś do niego po ichniemu a on mówi ,że żona pani zazdrości,bo to bardzo dobra praca jest:)Hiszpanie...no,świat na głowie postawił się całkiem......

Kasiu, w Hiszpanii już dość dawno źle się dzieje. W sąsiedniej wsi mieszkał facet, żona prowadziła w Hiszpanii duży biznes budowlany, on kupił tu duży dom z myślą o adaptacji na gościniec czy coś takiego. Boom w Hiszpanii się szybko skończył, zaczęło się bezrobocie, budowa w połowie nawet nie skończona była, jak się mu zmarło. Przypuszczam, że nerwowo nie wyrobił. A teraz już to, co zrobił - szlag jaśnisty trafił. To było (zmarł), jakieś dwa lata temu.
02 października 2016 08:10 / 11 osobom podoba się ten post
Wstaje piękny dzień, mam nadzieję, że ciepły i słoneczny do wieczora?
02 października 2016 08:16 / 1 osobie podoba się ten post
Malgi

Wstaje piękny dzień, mam nadzieję, że ciepły i słoneczny do wieczora?

O ja tak nie mam u mnie pada
02 października 2016 08:18 / 1 osobie podoba się ten post
Malgi

Wstaje piękny dzień, mam nadzieję, że ciepły i słoneczny do wieczora?

Jak Ty masz pięknie za oknem!!!!Ja mam tory kolejowe,potem chyba to jest obwodnica miasta- całość wieńczy Pogotowie Ratunkowe- wszystko razem daje takie decybele,że czasami szkoda gadać!!!
02 października 2016 08:50 / 4 osobom podoba się ten post
ewita

Jak Ty masz pięknie za oknem!!!!:-)Ja mam tory kolejowe,potem chyba to jest obwodnica miasta- całość wieńczy Pogotowie Ratunkowe- wszystko razem daje takie decybele,że czasami szkoda gadać!!!:palka:

To współczuję, ja jednak wolę spokój i ciszę.
Taki urok przedmieść i dzielnic domków jednorodzinnych.
02 października 2016 11:23 / 8 osobom podoba się ten post
Witam po przerwie małej.

Dołączyłam wczoraj do ludu pracującego.
Plany są, by wytrwać do około 18 grudnia.
Zobaczymy, jak będzie...

Miejsce mi znane, roboty mało, ale podopieczna psychicznie męcząca....
02 października 2016 11:38 / 2 osobom podoba się ten post
basiaim

Witam po przerwie małej.

Dołączyłam wczoraj do ludu pracującego.
Plany są, by wytrwać do około 18 grudnia.
Zobaczymy, jak będzie...

Miejsce mi znane, roboty mało, ale podopieczna psychicznie męcząca....

witaj w klubie  tez tak mam 
02 października 2016 12:19 / 2 osobom podoba się ten post
No takie śniadanka to ja mogę jeść co tydzień Było tak jak Emilia napisała.Wszystko przygotowane i samoobsługa.Bardziej mi się to podobało niż obiady lub kolacje-luźna,swobodna atmosfera tylko moja Pdp jak zwykle kiedy nie jest w centralnym punkcie marudziła ale nikt jej nie uległ.Zła była bo zaczęła od bułki z marmoladą a dopiero później zobaczyła całą resztę i miejsca w żołądku zabrakło:)
02 października 2016 12:32 / 2 osobom podoba się ten post
basiaim

Witam po przerwie małej.

Dołączyłam wczoraj do ludu pracującego.
Plany są, by wytrwać do około 18 grudnia.
Zobaczymy, jak będzie...

Miejsce mi znane, roboty mało, ale podopieczna psychicznie męcząca....

Witaj,dasz radę głowa do góry,czasem trzeba z dystansem podejść,i nie przejmować się za bardzo
02 października 2016 12:34 / 4 osobom podoba się ten post
Słońce wychodzi i zachodzi ale przestało padać,już mam trampki na nogach ale się wocham jechać nie jechać,wezmę sztormiak w razie deszczu,konieczne muszę lufta złapać
02 października 2016 13:12 / 11 osobom podoba się ten post
Gosie pojechali do domu!Choroba rozłozyła oboje,no ale baterie mi zostawili oj oj,no coz to sobie poleze moze
02 października 2016 13:32 / 13 osobom podoba się ten post
U mnie obiad z gośćm udał się częsiowo,ale niestety tak to jest jak się zadaje z ludżmi po 80-tce. Dziś na obiad mieli przyjśc siostra i brat dziadka,czekalismy do 12.30 i nie przyszli,pomyslałam,że zapomnieli i zjedlismy obiad sami z dziadkiem. O 13-tej telefon od brata dziadka czemu nas jeszcze nie ma,a mnie zatkało hahah. Pytam jak to,mielismy byc? On mówi ,że tak,przecież czekają na nas z obiadem,a ja mówie,że to my czekaliśmy na was z obiadem ale juz zjedliśmy.
No i okazało się,że brat z siostrą dziadka mysleli,że to my mamy do nich przyjść a ja byłam pewna,że oni do nas przyjdą. Efekt taki,że kazde z nas zjadlo u siebie,ale kawe juz wypijemy razem,u nas tym razem