Marta , zrób pranie i rozwieś na dworze , na balkonie i wyjdź z domu - od razu zacznie padać ;-)
Marta , zrób pranie i rozwieś na dworze , na balkonie i wyjdź z domu - od razu zacznie padać ;-)
Wreszcie zidentyfikowałam śpiewaka, który rano robi mi pobudkę,a wieczorem kołysze do snu. Zwykły, poczciwy kos. Nie miałam pojęcia, że potrfi tak pięknie śpiewać i pewnie do tej pory żyłabym w błogiej niewiedzy gdybym nie pracowała w miejscu, w którym jestem.
Na YouTube mozna sobie wyszukać odgłosy ptaków.Mnie zaskoczyła sikorka-jakos wcześniej myslałam,że tak sobie tirlitirli, a ona pieknie wyśpiewuje:)Kosa też tu mam,rozdarciucha:)Siedzi na dachu sąsiedniego domu i drze sie od switu niemiłosiernie:)Kto mieszka gdzies na obrzeżach wioski, to nawet w nocy moze ptasich treli słuchać/tak mam w domu,niektóre o 3ej w nocy jeszcze śpiewają:) /
17 lipca wieczorem znow jade do domu . Juz ustalony moj wyjazd . dziadek posmutniał :-( ale jakos przezyje te pare dni bez opiekunki. Chyba to nie jest dobrze jak po smierci pdp opiekunka zostaje z jej mężem . Przyzwyczaił sie do mnie . Nie mogę wyjsć , bo zaraz mnie szuka. Jest juz w bardzo słusznym wieku , oczekuje wsparcia. Może za duzo czasu mu poświęcam, opieki jako takiej nie potrzebuje . Tylko jest bardzo zagubiony.Dzisiaj bylismy na cmentarzu - 1 lipca rocznica slubu - rozpłakał się a mnie było bardzo przykro. Jak mam go pocieszyć ? co powiedzieć ?
No tak, jedynym słusznym pocieszeniem byłoby powiedziec , nie martw sie niedługo spotkacie sie po drugiej stronie.
Ale jakie to pocieszenie ?:-(
I tak źle i tak niedobrze.
Musi sobie popłakac jak kazdy z nas po utracie kogos bliskiego ...poprostu.
17 lipca wieczorem znow jade do domu . Juz ustalony moj wyjazd . dziadek posmutniał :-( ale jakos przezyje te pare dni bez opiekunki. Chyba to nie jest dobrze jak po smierci pdp opiekunka zostaje z jej mężem . Przyzwyczaił sie do mnie . Nie mogę wyjsć , bo zaraz mnie szuka. Jest juz w bardzo słusznym wieku , oczekuje wsparcia. Może za duzo czasu mu poświęcam, opieki jako takiej nie potrzebuje . Tylko jest bardzo zagubiony.Dzisiaj bylismy na cmentarzu - 1 lipca rocznica slubu - rozpłakał się a mnie było bardzo przykro. Jak mam go pocieszyć ? co powiedzieć ?
Wreszcie zidentyfikowałam śpiewaka, który rano robi mi pobudkę,a wieczorem kołysze do snu. Zwykły, poczciwy kos. Nie miałam pojęcia, że potrfi tak pięknie śpiewać i pewnie do tej pory żyłabym w błogiej niewiedzy gdybym nie pracowała w miejscu, w którym jestem.