nowadanutaStrasznie są "wsiowi"... Świata nie widzieli i w Polsce nie byli... Urodzili się na tej wsi i na niej umierają (jak widać). Są strasznie zdziwieni, że u nas jest inaczej... Najbardziej byli zdziwieni, że my nie robimy sałatki kartoflanej... - To co wy jecie ? - takie miałam pytanie, a u nich to przecież podstawa... No nic, jakoś to przeżyję... Dzisiaj jak się okazało był normalny obiad na zewnątrz... Stypa (na 35 osób) i pogrzeb właściwy (zakopanie urny) 19-tego. Ma być pogoda... ubiorę sandały ... hihihi. Te adidasy są czarne z gaszonym różowym - niech to szlag trafi ... hihihi
Przestań jęczeć

nie jesteś rodziną, możesz wyglądąć inaczej.
Odnośnie kuchni i posiłków to na moim zadupiu tak nie mam. Zresztą dziadek ciągle chwali moją inteligencję

chyba podskoczę we własnym rankingu. Ja jem po swojemu pdp po swojemu. Przywiozłam mu z PL konfiturę truskawkową "Łowicza" i wytłumaczyłam na czym polega różnica pomiędzy dżemem, konfiturą, marmoladą i powidłami. Dziadek był zdziwiony, jego siostra też

Acha, ogródek podlany. Pieronem to poszło bo jest malutki. Ostatnio jak był jeden z synów, to zażyczyłam sobie, coby mi ten cholerny kurek od wody palcem pokazał, bo ja nie lubię w piwniszy szukać ( pająki i inne powory )

Wyjął węża ( gumowego jakby co ), kurek pokazał i teraz mogę "sikać". Kurde, mało tu kwiatków, bo sucho mają. Chyba sobie zażyczę takie do wkopania, coby mi było przyjemniej przez 2 miechy. A kwiatki i tak zostaną.
Matko kochana !!! zażyczyłam napiszłam przez "rz" - masakra jakaś !!! Ale poprawiłam
