Na wyjeździe #34

23 lipca 2016 11:21 / 11 osobom podoba się ten post
mleczkovoll40

Aga , jak dobrze miec taka pracę :-) coraz więcej nas trafia na takie rodziny i takich pdp. Oczywiście za odpowiednia kasę. Trzeba szukać i zmieniac sztele aż sie trafi na właściwą , na ktorej chce sie pracować i chce sie wracać. Przeszłam juz sztele na ktorej źle się czułam. Bardzo źle. Ale zrezygnowałam szybko nie czekałam do końca kontraktu szkoda mi mojego zdrowia. Nie sądzę , żeby wpływ na warunki miał fakt ,że jestem pierwszą opieekunką czy ktorąś tam z rzedu. Są domy gdzie uwzględnią  twoje potrzeby czy wymagania . A sa takie betonowe , na ktorych nic nie zdziałasz i stamtąd trzeba uciekać.

Znam jeszcze inne opiekunki z naszego forum , ktore maja wręcz idealne warunki nie chwalą się pewnie z obawy , że zapeszą. Ale lepiej pisać o dobrych miejscach niz złych . Zachęcać dziewczyny , żeby szukały swojego miejsca.Powodzenia w nowym miejscu . :-)

Też jestem zdania, że nie powinniśmy "tkwić" w miejscach toksycznych i męczyć się psychcznie. Moja "miejscówka' jest dobra dla mnie, ale też przechodziłam różne fazy i dochodziło do zrównania plusów z minusami. Zważywszy na to, że mam jednak spore wymagania co do warunków pracy, atmosfery- przeczekałam, przepracowałam niektóre kwestie i jestem dalej i jest dobrze.Nie zastanawiałabym się długo, nad "adijos", gdybym miała się męczyć.Wiem, że są miejsca pracy, gdzie pracuje się normalnie, bo my potrzebujemy normalności w tej bardzo specyficznej profesji. Nie ma sie co patyczkować, jak nie tu , to tam. Koleżanka-opiekunka odeszła w "trymiga" od babci z fanaberiami i jest teraz w cudownym miejscu, traktowana jak na to zasługuje. Nikt o nas nie zadba, jeżeli nie zrobimy tego same.
23 lipca 2016 14:42 / 2 osobom podoba się ten post
margaritka59

Też jestem zdania, że nie powinniśmy "tkwić" w miejscach toksycznych i męczyć się psychcznie. Moja "miejscówka' jest dobra dla mnie, ale też przechodziłam różne fazy i dochodziło do zrównania plusów z minusami. Zważywszy na to, że mam jednak spore wymagania co do warunków pracy, atmosfery- przeczekałam, przepracowałam niektóre kwestie i jestem dalej i jest dobrze.Nie zastanawiałabym się długo, nad "adijos", gdybym miała się męczyć.Wiem, że są miejsca pracy, gdzie pracuje się normalnie, bo my potrzebujemy normalności w tej bardzo specyficznej profesji. Nie ma sie co patyczkować, jak nie tu , to tam. Koleżanka-opiekunka odeszła w "trymiga" od babci z fanaberiami i jest teraz w cudownym miejscu, traktowana jak na to zasługuje. Nikt o nas nie zadba, jeżeli nie zrobimy tego same.

No i ta Majorka,zapomniaąłs dodać:):):):)
23 lipca 2016 15:07
kasia63

No i ta Majorka,zapomniaąłs dodać:):):):)

A co Majorka ? Powiem Ci Kasiu, że akurat w tej kwestii, to minusy przewyższają plusy . Rodzinie to bardziej pasuje, a ja  nie pieję im z zachwytu .Zgodziłam się, choć wiem, że to jest dla wygody córki . Pdp-ej wcale ta Majorka nie rajcuje, a ja też wolałabym mieć spokój i pracować na utartych schematach, mieć kontakt z ludżmi zaprzyjażnionymi.Pewnie zalecimy  na miejsce i trochę mi się zmieni - oby. Póki co, cieszę się z przyjazdu tutaj , mojej córki- jeszcze przed wylotem na tą wyspę.
23 lipca 2016 15:50 / 1 osobie podoba się ten post
margaritka59

A co Majorka ? Powiem Ci Kasiu, że akurat w tej kwestii, to minusy przewyższają plusy . Rodzinie to bardziej pasuje, a ja  nie pieję im z zachwytu .Zgodziłam się, choć wiem, że to jest dla wygody córki . Pdp-ej wcale ta Majorka nie rajcuje, a ja też wolałabym mieć spokój i pracować na utartych schematach, mieć kontakt z ludżmi zaprzyjażnionymi.Pewnie zalecimy  na miejsce i trochę mi się zmieni - oby. Póki co, cieszę się z przyjazdu tutaj , mojej córki- jeszcze przed wylotem na tą wyspę.

Ha ha ha ,Ty niewdzięczna,rozpuszczona  dziewucho!:):):)Inni cieżkie "piniendze"płacą ,żeby choć tydzien sie "pomajorkować"!Się Ci przejadło:):):):)
23 lipca 2016 21:48 / 6 osobom podoba się ten post
Podjęłam dzisiaj decyzję i mam nadzieję, że jej nie zmienię. Nie wracam już więcej w to miejsce. Stop. Zauważyłam, że ta praca, bycie z taką a nie inną osobą zmienia mnie na niekorzyść.
23 lipca 2016 22:00 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

Podjęłam dzisiaj decyzję i mam nadzieję, że jej nie zmienię. Nie wracam już więcej w to miejsce. Stop. Zauważyłam, że ta praca, bycie z taką a nie inną osobą zmienia mnie na niekorzyść.

Bywa Alinko i tak. Ciągłe przepychanki, walka o to, żeby pdp nas nie zdominował, uciekanie się do różnych sztuczek itp., itd., po prostu odwrażliwia.
23 lipca 2016 22:07 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

Ha ha ha ,Ty niewdzięczna,rozpuszczona  dziewucho!:):):)Inni cieżkie "piniendze"płacą ,żeby choć tydzien sie "pomajorkować"!Się Ci przejadło:):):):)

 Ja tam bym chciała naprawdę "pomajorkować" , a to tak, jakbym stała w wodzie i pić prosiła. No dobra , trochę przesadzam , jestem rozpuszczona , ale niewdzięczna to nie- to jest korzyść obopólna :pomponiara: 
23 lipca 2016 22:25 / 5 osobom podoba się ten post
tina 100%

Bywa Alinko i tak. Ciągłe przepychanki, walka o to, żeby pdp nas nie zdominował, uciekanie się do różnych sztuczek itp., itd., po prostu odwrażliwia.

Właśnie tak Tinko i to właśnie dzisiaj do mnie dotarło. Nie chcę taka być.
24 lipca 2016 05:20 / 5 osobom podoba się ten post
Alina

Właśnie tak Tinko i to właśnie dzisiaj do mnie dotarło. Nie chcę taka być.

I znow wraca jak mantra .......ZE SCENY ZEJSC NIEPOKONANYM......... brawo Alinka juz Ci zapewne lzej.......znajdziesz ty swoje miejsce........juz gdzies na Ciebie czeka......spiewaj sobie nie wracam tam gdzie bylam juz.......koniec deszczow koniec burz.......
24 lipca 2016 06:05 / 8 osobom podoba się ten post
Nockę miałam z "atrakcjami" , ktoś strzelał ,petardy , policja -po zajściach w Monachium -komuś chyba odwaliło- na szczęście to tylko chuligańskie wybryki - ale atrakcji nie było dość --o 5.30 postawił mnie na nogi dzwonek do drzwi , w półśnie popędziłam a tu niespodzianka mojego dziadzia sąsiedzi przyprowadzili z ulicy -zachciało mu sie spacerować - tego nie przewidziałam -mieszkanie zamknięte na klucz, a Pdp wyszedł kuchnią do ogrodu ,tam odstawił cięzki kamień z bramki wyjściowej i hajda zwiedzać - no i teraz mam zagwozdkę -co tu zrobić aby dziadzio nie latał po nocach po przyległych włościach -na noc dostaje już 2 tabletki . Jak się go spytałam -jak ci się spało -on na to -a bardzo dobrze.Zostało mi jeszcze 3,5 tygodnia -coś trzeba wykombinować . Spokojnej niedzieli życzę.
24 lipca 2016 09:01 / 2 osobom podoba się ten post
didusia

Nockę miałam z "atrakcjami" , ktoś strzelał ,petardy , policja -po zajściach w Monachium -komuś chyba odwaliło- na szczęście to tylko chuligańskie wybryki - ale atrakcji nie było dość --o 5.30 postawił mnie na nogi dzwonek do drzwi , w półśnie popędziłam a tu niespodzianka mojego dziadzia sąsiedzi przyprowadzili z ulicy -zachciało mu sie spacerować - tego nie przewidziałam -mieszkanie zamknięte na klucz, a Pdp wyszedł kuchnią do ogrodu ,tam odstawił cięzki kamień z bramki wyjściowej i hajda zwiedzać - no i teraz mam zagwozdkę -co tu zrobić aby dziadzio nie latał po nocach po przyległych włościach -na noc dostaje już 2 tabletki . Jak się go spytałam -jak ci się spało -on na to -a bardzo dobrze.Zostało mi jeszcze 3,5 tygodnia -coś trzeba wykombinować . Spokojnej niedzieli życzę.

pogadaj z rodzina  moze to co da widocznie tabsy juz nie dzialaja bo co by np bylo jakby Go policja przyprowadzila????? 
24 lipca 2016 09:10 / 9 osobom podoba się ten post
Dobrze, że mój pdp nie łazikuje po nocach. On jest kanapowy Ostatnio pokłócił się z pflege i z lekarzem. Dziadek chciał, żeby pflege przychodziło raz w tygodniu do rozkładania tabletek a nie codziennie Pflege stwierdziło, że tak absolutnie nie może być, bo on nie może sam tabletek brać. One muszą je podawać. A dziadek na to - no jak to ?? przecież tylko rano mu podają. Potem już sam je zażywa. Skoro tak, to może wszystkie sam sobie "podawać". Dwa tygodnie trwały ustalenia kto, gdzie i kiedy. Wreszcie zapadła decyzja ale lekarz stwierdził, że w takim razie to on musi częściej do dziadka zaglądać. Pdp się wkurzył i stwierdził, że wszyscy chcą tylko pieniędzy. Ale tego lekarzowi ne powiedział. Lekarz nic tu nie robi, nic. Wpadnie pogada i wizyta zaliczona. Dziadek ma tylko zawroty głowy. Reszta jest ok. Noo jest depresyjny i tu go trzeba pilnować.
Haa !! Ale dba o mnie. Wczoraj przyszła jego siostra porozmawiać sobie to ją opieprzył. Bo przyszła w czasie mojej przerwy a ja powinnam odpoczywać a nie zajmować się siostrą
24 lipca 2016 09:13 / 6 osobom podoba się ten post
magdalena_k

pogadaj z rodzina  moze to co da widocznie tabsy juz nie dzialaja bo co by np bylo jakby Go policja przyprowadzila????? 

Nie no, nie strasz jej i nas Opiekunka nie jest winna, że dziadek wykombinował sobie inne wyjście. Policjanci też nie są debilami, odróżnią sytuację zaniedbania pdp od braku wpływu na spryt staruszków. Gdyby obejrzeli drogę ucieczki dziadka, to sami by się uśmiali z pomysłowości chorych ludzi.
24 lipca 2016 09:20 / 5 osobom podoba się ten post
Alina

Podjęłam dzisiaj decyzję i mam nadzieję, że jej nie zmienię. Nie wracam już więcej w to miejsce. Stop. Zauważyłam, że ta praca, bycie z taką a nie inną osobą zmienia mnie na niekorzyść.

Mnie przebywanie długo w jednym miejscu wykańcza. Gasnę, brakuje mi energii. Mogę wrócić drugi raz, trzeci to już rzadkość. Potrzebuję zmian miejsca, pdp, innej przyrody. Takie zmiany pozwalają mi normalnie funkcjonować. Może kiedyś znajdę takie miejsce, w którym zostanę na dłużej.
24 lipca 2016 09:24 / 5 osobom podoba się ten post
Mycha

Nie no, nie strasz jej i nas :-) Opiekunka nie jest winna, że dziadek wykombinował sobie inne wyjście. Policjanci też nie są debilami, odróżnią sytuację zaniedbania pdp od braku wpływu na spryt staruszków. Gdyby obejrzeli drogę ucieczki dziadka, to sami by się uśmiali z pomysłowości chorych ludzi.

nie no ja nie strasze ja rozpatrujeinne sytuacje poprostu i moze gdyby sie tak stalo i by do rodzinki zadzwonili moze by zrozumieli ze tabblnic nie daja a dziadek to pomyslowy Dobromir.... i nawet z kamolami da sobie rade.....a chodziloby tylko o to by rodzina problem zauwazyla bo teraz przyprowadzili go sasiedzi ale nastepnym razem moze go niktnie zauwazyc i bedzie duzooo wiekszy problem niz zalatwienie porzadnych lekow.....