Ty se znajdź w PL jakie pół etatu jako kurier :-)
Ty se znajdź w PL jakie pół etatu jako kurier :-)
To bardzo przyjemne, jak chce się uciec z domu w ładną pogodę, ale zimą?
Na pewno mnie tu nie będzie.
Hawanko zimą na łyżwach:-)
Pisz Serce , duźo w tym ciepła, ironii, sarkazmu i zwykłego wk.. Widać lekkie pióro.
Ty też na lekkość pióra i w śmiganiu po wątkach nie masz co narzekać ...Alasko ....Tak się obawiałaś , że w domku to mąż pomaga ( w śmiganiu ) , że nie wiesz jak to na wyjeździe będzie , czy dasz radę ....Ślicznie dajesz sobie radę ...normalnie jak stara forumowa wyga . Brawo :buziaki1:oklaski1:
Śniło mi się coś nie do opowiedzenia, burza szalała i wojska nieprzyjacielskie wykorzystały okazję i zajęły mi kuchnię. Czerwona kapusta została ugotowana, a z jabłek, które nie zużyłam do szarlotki usmażono specjał, który nazywa się Apfelmus. Codzienna norma drapania mchu mimo wszystko wyrobiona.
Czy mnie to martwi? Za chwilę pralka skończy pranie, wywieszę i jadę po wołowinę na roladki:-)
Przy okazji zakupów pojeździłam, bo moja lista zakupowa rozszerzyła się o inne przysmaki, a jak wróciłam, to się dopiero zdziwiłam. Zawartość szuflad i półek zmieniła miejsce. Przyprawy wylądowały razem ze słodkimi dodatkami, tyle, że w szczelnie pozamykanych pudełkach i w dolnej szufladzie... Babunia pół nocy chyba spędziła w kuchni. Jak zaglądnęłam o 21.30, żeby powiedzieć "dobranoc" to wybierała się spać, ale pidżamki jeszcze nie miała na sobie. No nic.Znalazłam wszystko co było mi potrzebne. Chce nocną zmianę? Może być. Po południu spała jak kamień a ja miałam luzik.
Babunia ma w sobotę urodziny. Ułożyła menu, a dziadeczka zaangażowała do dzwonienia po znajomych, zapraszania i rezerwowania miejsc.Powiedziała mi, żebym pojechała kupić wołowinę na zupę gulaszową na 15 osób:nerwowa1:
Jaką minę zrobiłam tego nie wiem, ale zapytałam wprost:jeden kilogram, dwa czy trzy?
Ona nie wie (bródka opadła jej prawie do płaczu), mam powiedzieć, że na zupę dla 15 osób.
Oczyma wyobraźni zobaczyłam kociołek z zupą, chyba skrzywiłam się, ale dziadziuś chciał pomóc i napisał na kartce" My chcemy ugotować zupę gulaszową na 15 osób. Proszę uciąć odpowiednio duży kawałek wołowiny".
Dobry miał pomysł.Wykorzystam jutro, bo przekonałam babcię, że lepiej kupić rano i od razu ugotować.Jak ma być świeża to po co ją w lodówce trzymać?
Ale jak jutro koło Lidla nie będzie, to będę latać po całym mieście i szukać...
Eh...
Ciasto też mam zakupić, bo dziadzio chciał ze śmietaną, a ja takiego piec nie umiem.
Edytka prawie znowu płakała, ale Heniuś położył na tą okazję dodatkowe fundusze i zrobiło się dobrze.
Całą moją pauzę poobiednią przepracowała tnąc krzewy, zapełniła 3/4 kubła.
Kiedy wyszłam na taras i zobaczyłam to już miałam nerwa, ale przyszła pomoc i Edytka poszła zarządzić pranie firanek i coś tam jeszcze...
Dokładnie nie wiem.
Zajęłam się bukszpanem i złość mi przeszła.Relaksowałam się w zieleni. Sąsiadka przyszła do mnie podziwiać te idealnie okrągłe krzewy.
Tylko siedząc pomyślałam: czy ja też taka będę na starość?
To znaczy nie odpuszczę i będę dziobać w ogródku na upartego? I jakoś posmutniałam,a babunia po kolacji zaczęła drapać mech na ścieżkach.
koleżanko moja droga ! Ty albo masz do dyspozycji stare konserwy albo gotujesz w kotłach :-)